Cykl bajek Marcel’a Aymé znany jest także w Polsce, wydany
przez Naszą Księgarnię w 1983 roku. Od tego czasu wznawiany. To teksty napisane
w latach 1934-1946. Dwie dziewczynki Delphine i Marinette żyją z niezbyt
wyrozumiałymi rodzicami na farmie. Zwierzęta dzielące ich los mówią ludzkim
językiem i bardzo im współczują tak surowych rodziców.
Tak w skrócie
można by streścić te historie. Choć oczywiście jest ona pełna przesłań,
subtelności, ironii I dialogów, które ukazują w krzywym zwierciadle humanizm i mądrość
dorosłych.
W marcu
2011 roku powstała w Paryżu opera, tzw: opera dziecięca na podstawie tych
właśnie bajek i wczoraj, w końcu zawitała do Wielkiego Teatru w Bordeaux . Miejsca kupiłam
już dawno bo u nas takie spektakle są zazwyczaj pełne już od września… I
wieczorem, na 20h udaliśmy się z Antosiem na spektakl. Opera nie jest mu obca,
chodzimy regularnie, zazwyczaj raz w miesiącu. Muzyka też nie jest mu obca,
gdyż stawia swoje pierwsze kroki w lokalnym konserwatorium.
Mieliśmy
więc wczoraj całq godzinę śmiechu, ale też oczy pełne kolorów i podziwu dla
trzech akrobatów-tancerzy. Zachwycający był prosiak cały w różach oraz czarna
pantera.
Teatr pękał
w szwach i w wybuchach śmiechu a na koniec tonął w oklaskach…
Przpomniały
mi się moje wizyty w operze poznańskiej w dzieciństwie, już dużo starszym
dzieciństwie, gdyż oper dla dzieci specjalnie nie wystawiano… były te klasyczne
dla dorosłych. Uwielbiałam te wyjścia jak i koncerty w filharmonii. Niestety
mogłam na nie chodzić gdzieś od 13 roku życia, wcześniej bowiem mieszkaliśmy w
Koszalinie a tam nic takiego nie było. Cieszę się, że Antek ma to szczęście by
korzystać i poznawać tyle rzeczy za młodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz