Wakacje na jednej z wysp archipelagu wysp Kanaryjskich to przede wszystkim totalna zmiana pejzaży. Czy to na Lanzarote czy na Grand Canaria, na Teneryfie czy tutaj na Fuerteventura... jest kilka dominujących pejzaży i kolorów. Przede wszystkim błękit, czasem wręcz turkusowy. Jest tez dużo wulkanicznej czerni jak na czarnych plażach czy w grotach ale tez w kraterach wulkanicznych widocznych poniżej na zdjęciach. Jest tez sporo piaskowego koloru w różnych odcieniach czy to jasnych wydm czy w parku Jandia jak i na plażach Sotavento, Cofete czy Esmeralda - na zdjęciach poniżej.
Zielony jak możecie zauważyć jest mało obecny. Na Teneryfie jest go wiecej ale tutaj na Fuerteventura to tylko kilka oaz... wokół starej, założonej w 1304 roku stolicy wyspy Betancuri oraz trochę na południu wyspy wokół platancji papaji.
Miasteczka i osady są białe z niska zabudowa, czasem jak w El Cotillo - jedno z naszych ulubionych z dodatkiem niebieskiego jak w Grecji.
Przylatując z Europy czujemy się trochę w innym świecie... czasem jest nieco księżycowo jak wokół wulkanów, czasem piaszczyscie jak w Slowinskim parku narodowym, wśród wydm.
Pozostaje wrażenie niezwykłego PIEKNA... cudowne wspomnienie.
Podchodzące do ludzi wiewiórki są wszędzie!
Zielona, stara stolica wyspy Betancuria.
Droga prowadząca do naszej rezydencji wakacyjnej... miało się wrażenie, ze się wjeżdża w Ocean atlantycki. Wokół skali wulkaniczne i w tle ten błękit.
na przeciwko wyspa Lesbos
Tak nas przywitała Fuerteventura w poranek naszego przylotu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz