sobota, 4 października 2014

Z francuską edukacją jest coraz gorzej…




 

Nie tylko ja to stwierdzam, z wnętrza systemu, w którym jako belfer tkwię. Ostatnie wyniki testu PISA na 2014 rok plasują Francję dopiero na 25 miejscu, gdy tymczasem Polska jest na 14 a Niemcy na 16. Wyniki francuski gimnazjalistów są coraz gorsze. Co więcej Francja jest krajem na tej liście, w którym panuje największa “nierówność szkolna”. Czym się ona tłumaczy?

Tym, że we Francji dzieci z “dobrych rodzin” ( dobre rodziny – rodzice z wykształceniem wyższym, zasobni materialnie, dzieci mające wiele zajęć pozalekcyjnych)  uzyskują dobre wyniki w szkole a dzieci z rodzin mniej lub bardziej dysfunkcyjnych, w tym tych uboższych materialnie uzyskują coraz gorsze wyniki. Pomiędzy dobrymi uczniami i tymi gorszymi nie ma już jakiś możliwych do usunięcia różnic. Francuska prasa typu “Le Monde” czy “Le Figaro” pisze o Przepaści… Szkoły tej przepaści w niczym nie niwelują ani nie pomniejszają. Raczej jest wręcz przeciwnie, szkoły ją pogłębiają.

 

Jak widzę co się dzieje w moim gimnazjum to myślę, że za jakieś 5-6 lat, jeśli nic się nie zmieni, Francja znajdzie się jeszcze o 10 miejsc niżej.

Kilka dni temu, 1 października dziennik « Le Monde » opublikował artykuł, w którym czytamy, że uczniowie ze szkół publiczny, 15 latki mają znacznie gorsze wyniki niż dzieci ze szkół prywatnych ( katolickich, na kontrakcie z państwem – nie do końca prywatnych w polskim znaczeniu tego słowa, gdyż płaci się za nie znikome pieniądze).  Pomiędzy tymi dwoma grupami jest różnica 31 punktów czyli całego roku szkolnego, gdy chodzi o nabytą wiedzę i kompetencje !!!!

 

Dlaczego dzieci ze szkół katolickich mają lepsze wyniki ? – zapytuje pismo.

Populacja tych szkół nie odzwierciedla francuskiej populacji – to pierwsza teza… ci, którzy są w prywatnych szkołach są tutaj dlatego, że chcieli tu być i że ich rodzice starali się o dostęp i przeniesienie do takiej szkoły. Co swoim osobistym doświadczeniem mogę tylko potwierdzić…

Jednakże ta migracja bardziej świadomych i bardziej zaangażowanych w edukację swych pociech rodziców akcentuje inny feomen – ten nierówności szkolnej coraz wyrazistszej w metropolii.

Pochodzenie socio-ekonomiczne dzieci w szkołach prywatnych jest inne niż większości dzieci w szkołach publicznych. Populacja uczniów w szkołach publicznych jest wyraźnie trudniejsza, kumulująca wiele trudności medycznych, psychologicznych, materialnych. Wąska grupa uczniów w szkołach publicznych mająca podobne pochodzenie jak ci ze szkół prywatnych odstaje tylko na 8 punktów… a nie na 31 jak całość tej grupy.

 

Fakt jednak pozostaje faktem na 100 najlepszych liceów we Francji 70 należy do grupy prywatne-katolickie – na kontrakcie z państwem.

 

Pod artykułem wiele komentarzy nauczycieli i rodziców w tym jeden :

«    W wielu szkołach publicznych we Francji, każdy nauczyciel na każdej lekcji musi wydalic z klasy po kilka uczniów, gdyż albo mówią mu na « ty, albo go obrażają, albo dopuszczają się różnch form agresji – to zajmuje sporo czasu. Uczyć już nie bardzo jest kiedy » - to niestety też mogą tylko potwierdzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz