Od września, podążając śladami François Mauriac, o którym
już tutaj pisałam, mój synek nie tylko zaczął uczęszczać do tej samej szkoły co
wielki pisarz, ale również został przyjęty, po przesłuchaniu, do chóru Les
Petits chanteurs de Bordeaux. Stawia w nim swoje pierwsze wokalne kroki jako
młodziutki sopran.
W zeszłym tygodniu wyjechał ze swoim chórem na 5 dni stażu,
do Dordogne, które zakończyły się wczoraj sporym koncertem z organami i z
zespołem instrumentów dętych w kościele Świętego Jakuba w Bergerac. Pojechaliśmy na ten koncert, jego
pierwszy koncert i my, z Bordeaux .
O godzinie 15h rozpoczęto sprzedaż biletów, dla rodzin chórzystów przysługiwał
tylko 1 bilet, drugi więc kupiliśmy za całe 20 euro i chyba 20 minut po 15-stej
kościół był pełen choć początek koncertu był przewidziany na godzinę 16-stą.
Kosciol Swietego Jakuba z umieszczonym przed nim pomnikiem Cyrano de Bergerac.
Chór
wykonał mszę tzw: Messe de la Délivrance, napisaną przez Théodore Dubois na
zakończenie I-szej wojny światowej z organami i z grupą instrumentów.Wyjątkowo
piękny i jeszcze relatywnie mało znany utwór. Najmłodsi śpiewacy nie śpiewali
tej mszy tylko dopiero na koniec koncertu dołączyli do stałej kadry chóry na
dwa ostatnie utwory. Ukłon jednak wykonali już tak samo perfekcyjnie! Antek był
przeszczęśliwy, zaangażowany, uśmiechnięty od ucha do ucha.
Jest bardzo
mocno zmotywowany tym śpiewaniem, próbami i koncertami, wyjazdami. W kwietniu
kolejny tydzień stażu i jak do tego czasu będą wzorowo się rozwijać to zostaną
mianowani stałymi śpiewakami i dostaną błękitne sweterki oraz metalowe krzyże
Małych Śpiewaków z Bordeaux .
I tak
spoglądając na małego Antka przypominał mi się wciąż mój brat – Paweł jak w tym
wieku zaczynał śpiewanie u Stuligrosza… spodnie do kolan, na kant, długie białe
podkolanówki, biała koszula I u Stuligrosza czerwone kubraczki a tutaj
niebieskie swetry w serek. Na stopach mokasyny błyszczące czarne u mojego Antka…
zanim je znalazłam to kilkanaście sklepów obuwniczych w mieście obeszłam w
zeszłym tygodniu… nie wspominając o cenach… Antoś swoje mokasyny przymierzył w
sklepie. Pan sprzedawca nakładał mu je za pomocą łyżki do butów, po czym mój
Antek wykrzyknął:
“Mamo
zobacz buty jak u Ludwika XIV!”
Wczoraj
dumnie wmaszerował do kościoła i śpiewał, śpiewał… ostatnio śpiewa cały czas
rano, w południe i przy kolacji.
Brawo Antek! Prawie czuje Twoja dume:) Na nastepnym koncercie prosze o owacje na stojaco dla Antka odemnie przekazac.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Antosia śpiewaka,godna jestem podziwu dla Niego jak ogarnia wszystkie swoje zajęcia a jest ich nie mało...super!!
OdpowiedzUsuń