poniedziałek, 27 października 2014

Mój mały śpiewak…



 

Od września, podążając śladami François Mauriac, o którym już tutaj pisałam, mój synek nie tylko zaczął uczęszczać do tej samej szkoły co wielki pisarz, ale również został przyjęty, po przesłuchaniu, do chóru Les Petits chanteurs de Bordeaux. Stawia w nim swoje pierwsze wokalne kroki jako młodziutki sopran.

 

W zeszłym tygodniu wyjechał ze swoim chórem na 5 dni stażu, do Dordogne, które zakończyły się wczoraj sporym koncertem z organami i z zespołem instrumentów dętych w kościele Świętego Jakuba w Bergerac. Pojechaliśmy na ten koncert, jego pierwszy koncert i my, z Bordeaux. O godzinie 15h rozpoczęto sprzedaż biletów, dla rodzin chórzystów przysługiwał tylko 1 bilet, drugi więc kupiliśmy za całe 20 euro i chyba 20 minut po 15-stej kościół był pełen choć początek koncertu był przewidziany na godzinę 16-stą.

 Bergerac 1
Kosciol Swietego Jakuba z umieszczonym przed nim pomnikiem Cyrano de Bergerac.


Chór wykonał mszę tzw: Messe de la Délivrance, napisaną przez Théodore Dubois na zakończenie I-szej wojny światowej z organami i z grupą instrumentów.Wyjątkowo piękny i jeszcze relatywnie mało znany utwór. Najmłodsi śpiewacy nie śpiewali tej mszy tylko dopiero na koniec koncertu dołączyli do stałej kadry chóry na dwa ostatnie utwory. Ukłon jednak wykonali już tak samo perfekcyjnie! Antek był przeszczęśliwy, zaangażowany, uśmiechnięty od ucha do ucha.

 

Jest bardzo mocno zmotywowany tym śpiewaniem, próbami i koncertami, wyjazdami. W kwietniu kolejny tydzień stażu i jak do tego czasu będą wzorowo się rozwijać to zostaną mianowani stałymi śpiewakami i dostaną błękitne sweterki oraz metalowe krzyże Małych Śpiewaków z Bordeaux.

 Bergerac 2

I tak spoglądając na małego Antka przypominał mi się wciąż mój brat – Paweł jak w tym wieku zaczynał śpiewanie u Stuligrosza… spodnie do kolan, na kant, długie białe podkolanówki, biała koszula I u Stuligrosza czerwone kubraczki a tutaj niebieskie swetry w serek. Na stopach mokasyny błyszczące czarne u mojego Antka… zanim je znalazłam to kilkanaście sklepów obuwniczych w mieście obeszłam w zeszłym tygodniu… nie wspominając o cenach… Antoś swoje mokasyny przymierzył w sklepie. Pan sprzedawca nakładał mu je za pomocą łyżki do butów, po czym mój Antek wykrzyknął:

“Mamo zobacz buty jak u Ludwika XIV!”


 

Wczoraj dumnie wmaszerował do kościoła i śpiewał, śpiewał… ostatnio śpiewa cały czas rano, w południe i przy kolacji.

2 komentarze:

  1. Brawo Antek! Prawie czuje Twoja dume:) Na nastepnym koncercie prosze o owacje na stojaco dla Antka odemnie przekazac.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje dla Antosia śpiewaka,godna jestem podziwu dla Niego jak ogarnia wszystkie swoje zajęcia a jest ich nie mało...super!!

    OdpowiedzUsuń