sobota, 31 sierpnia 2024
Mierność...
Rozowy poemat 2024
Spod - ciasto kruche
ze 120 g maki
50 g migdalow w proszku
125 g masla
1 zoltko
2 lyzki cukru
Zagniatamy ciasto i chlodzimy 30 minut. Pieczemy w 200°C 15 minut, nakluwamy widelcem przed pieczeniem i pieczemy na papierze by latwo mozna bylo je wyjac.
Biszkopt:
4 jajka
3/4 szk cukru
cukier waniliowy
3/4 szk maki
1/4 szk maki ziemniaczanej
lyzka octu winnego
lyzka oliwy
Bialka ubijamy z cukrem i z cukrem waniliowym. Dodajemy po 1 zoltku, na koniec dokladnie przesiana make, stopniowo by piana nie padla!, ocet i olej.
Pieczemy w tortownicy w 180°C, 30 minut. Uwaga mozna tak piec i nastepnie przeciac juz zimne ciasto na 3 krazki. W ten sposob postepujac nalezy upiec biszkopt co najmniej 24 h przed przekrajaniem a najlepiej 3 dni wedlug profesjonalnych ciastkarzy... przez te 3 dni biszkopt jest przechowywany w plociennej sciereczce w chlodnym miejscu. Mozna piec po 10 min kazdy krazek osobno by miec idealne blaty nie ryzykujac przekrajania i ewentualnych dziur. I ten ostatni sposob jest moim sposobem.
Krem:
350 gr malin zmiksowac na purée. 8 listkow zelatyny namoczyc w zimnej wodzie, nastepnie rozpuscic w 2 lyzkach goracego purée z malin, dodac do reszty. Purée kolejno wymieszac z 400 gr bialego sera typu homogenizowany, sokiem z jednej cytryny, skorka starta z jednej cytryny, 1/2 szk cukru pudru oraz 20 cl smietanki ubitej na dosc sztywna bita smietane.
Ten krem musi stezec w lodowce zanim nie przystapimy do robienia calego ciasta, laczenia czesci... sprawdza sie jego kosystencje mieszajac lyzka... musi byc jak taki dobrze gesty jogurt... trwa to okolo 40 minut.
Na talerzu, na ktorym ciasto bedziemy podawac ukladamy, zsuwamy z pergaminu ciasto kruche. Smarujemy je 2 lyzkami konfitury malinowej. Zakladamy na calosc nasza obrecz od tortownicy lub specjalne kolo ciastkarskie. Nastepnie ukladamy 1 krazek biszkopta. Na to 1/3 kremu, drugi krazek biszkopta, krem i na koniec krem oczywiscie jak widac na zdjeciu. Nie ruszajac obreczy wstawiamy calosc do lodowki na noc.
Przed podaniem. Zdejmujemy delikatnie obrecz. Brzegi mozemy wylozyc listkami miety, platkami migdalow, malinami... Na wierzchu ukladamy swieze maliny.
środa, 28 sierpnia 2024
I jeszcze 2 wychowawstwa w... prezencie?
Dostalam plan lekcji i widzę, z mam 2 wychowawstwa i sporo nadgodzin z tego tytułu. Przedostatnia i maturalna klasy - dwie klasy po 36 uczniów i ja wychowawca... ok do 18 października... tez ok...
Nie ma w tym nic dziwnego ani szokujacego...
Nominacja na kilka tygodni
Dostałam właśnie dziś telefon a raczej wiadomość na telefonie, ze "jak to, ze przecież mam nominacje do liceum od września do wakacji październikowych".
Odpowiedzialam, ze przykro mi, ale nic na ten temat nie wiem.
Pani przysłała więc dokument z kuratorium, którego data jest 27 lipca... ale od tej daty NIKT mnie o nominacji do pracy nie poinformował: ani moje liceum, od którego zależeć administracyjnie, ani nowe liceum ani kuratorium.
Skąd więc miałam o tej nominacji wiedzieć??? Jaka droga?
No coz...
Tymczasem pierogowe u mnie dziś na życzenia Antoniego, który 2 września zaczyna drugi rok studiów.
poniedziałek, 26 sierpnia 2024
Rozpoczynam nerwowy tydzień
sobota, 24 sierpnia 2024
Jagodzianki 2024 ale tez linguine z bakłażanem od Ottolenghi.
piątek, 23 sierpnia 2024
DETERMINACJA... czyli słów kilka o studiach Antka i ich kosztach.
środa, 14 sierpnia 2024
U Marii Skłodowskiej-Curie... która dla Francuzów jest Francuzka a dla Polaków Polka.
wtorek, 13 sierpnia 2024
Zmiana diety
poniedziałek, 12 sierpnia 2024
Po Igrzyskach...
sobota, 10 sierpnia 2024
Plus dla miasta Rennes???
piątek, 9 sierpnia 2024
Po kilkunastu dniach w Paryżu...
Wrocilismy do domu, do Rennes. Za oknem deszcz... pada właśnie. Szukałam fan zony w mieście czyli strefy kibica... okazuje się, ze NIE MA!! sic!
Trzeba jechać do Cesson Sévigné a tam tylko około 1800 miejsc i ponieważ nie ma biletów to możesz pojechać ale tez nie wejść. Jak zwykle namodzone w sposób iście reński. Nic nie ma albo brak organizacji. eh...
Od wczoraj jestem w mieście i atmosfery Igrzysk nie czuć.
Kontrast z Paryżem jest więc dość niesamowity. I jakoś mi całkiem całkiem niefajnie.
Antoni po stażu w Ambasadzie RP mega zadowolony i cały szczęśliwy. Dziś od 7 rano wrócił do pracy. Wstał przed nami i zjadł śniadanie jak się zwlekaliśmy i my to on już pracował. Pracoholika mamy w domu, jak mówi moja chrzestna, jak ty go wychowalas? Nie bimba sobie, nie gra w gry komputerowe, nie leży przed ekranem tylko robi i robi.
Za kilka dni pojedziemy na kilka dni nad ocean, jak będzie pogoda oczywiście i o ile będzie.
Brakuje mi PIEKNA i ENERGII PARYZA... cóż...