niedziela, 17 lutego 2019

Wakacje zimowe; zloty medal Antka; wiosna, staze i inne zmiany! Francuska codziennosc: czesc 255


W piatek wieczorem rozpoczelismy zimowe, dwutygodniowe wakacje. W tym roku z powodu braku urlopu u Stéphan'a nie wyjezdzamy. Wczoraj za to odwiezlismy Antosia do dziadkow, ktory spedzi 2 tygodnie najprawdopodbniej w Bretanii. Dziadke kupil bilety na mecze futbolowe, jutro kupi mu jakis sportowy szalik, bede razem grac w ping-ponga i w koszykowke. Wczoraj juz podobno kilka partyjek baby-foot zaliczyli. Moi tesciowie maja sale gier w domu i tam maja i baby-foot i bilard i stol do ping-ponga itd... W polowie drugiego tygodnia ma dolaczyc do nich Diana wiec Antek sie cieszy. Przy okazji spotkania z nimi dowiedzielismy sie, ze brat mojego meza zakupil ogromna wiejska posiadlosc pod Paryzem za prawie 2 miliony euro. Tesciowie byli nieco przerazeni ta suma i tym luksusem. 

W tym tygodniu Antek wygral kolejny truniej regionalny w badmintona i w srode przyniosl zloty medal. Ja zaliczylam 2 dni stazu zwiazanego z reforma liceum, programow i matur, ale o tym napisze osobno. 
Wyslalam tez w ubieglym tygodniu moje kandydatury do szkol europejskich, w tym zrobie te do liceum Alberta I w Monaco. Pracy mam mnostwo i nie wyrabiam sie, ale co zrobic takie zycie jak mowi moja mama!

Tymczasem wiosna rozgoscila sie na dobre... pola sa zielone, w gniazdach siedza bociany, w Royan, nad ocenam kwitna perwiostnki, anemony i bratki. Temperatura wczoraj dosiegla 19°C... rano bylo 16 i po zachodzie slonca o 19 godzinie nadal bylo 16. Luty czy nie luty? Podobno byl taki luty we Francji w 1960 roku. 
Trzeba stwierdzic, ze zyc sie chce... od tego slonca, kolorow i spiewu ptakow. Dzis kolejny wyjazd, zaraz po obiedzie nad ocean. 
Pozdrawiam niedzielnie!






środa, 13 lutego 2019

Wiosna przysla!


Wczoraj pod wieczor, kolo 18 przechadzalam sie w parku nieopodal antkowej szkoly. A tam zonkile rozkwitaja na calego. Kamee maja nabrzmiale paki a trawniki upstrzone sa juz stokrotkami. 

W powietrzu okolo 13-14°C, pelne slonce i slonce zachodzi okolo 18h45. 
Cudnie jest!

A dzis na naszym stole:
Sniadanie 6h40: woda z cytryna, kiwi, 2 kromki chleba i purée z migdalow, 50 g twarogu, zielona herbata.
10H : kawa z mlekiem i banan w pracy...
Obiad 11h40 tak, tak... tylko wtedy moge w szkolnej stolowce zjesc bo od 12 znowu lekcje: salatka z pieczarek surowych, sauté z wolowiny, ryz z groszkiem i pieczony baklazan, bialy serek na purée z truskawek. 
Podwieczorek 16: jablko, suszone daktyle, ziola
Kolacja 20h: surowka z kiszonej kapusty z marchewka, 2 jajka na miekko, 1 kromka chleba, odrobina koziego twarozku. 


poniedziałek, 11 lutego 2019

Francuski system: KONKURSY i ELITARNE SZKOLY. Francuska codziennosc: czesc 253



W czwartkowym numerze gazety "Le Monde" byla wkladka dotyczaca uniwersytetow, tzw: Grandes écoles czyli tych elitarnych, pokonkursowych szkol oraz konkursow. Przeczytalam ja dokladnie bo musze doradzac moim uczniom jaka droge pomaturalna wybrac, sama pisalam doktorat i pracowalam przez 6 lat dla dwoch elitarnych szkol a i teraz przygotowuje kolejny elitarny konkurs.

Artykuly tego dodatku dosc dobrze wyjasniaj, szczegolnie z socjologicznej perspektywy, na czym polega ten jedyny na swiecie system.

Na poczatku jest KONKURS i ten konkurs determinuje czesto losy, zycie francuskich elit. Konkurs jest CENTRUM, jest sercem systemu republikanskiego.
I pomyslec, ze zyjac tutaj przez wiele lat dlugo tego nie rozumialam. Dzialalam tak jakbym byla na polskim podworku.

Kolejnym faktem potwierdzonym przez wiele analiz i studiow jest fakt, ze pomimo afiszowanej ROWNOSCI, zadna jednostka nie jest rowna inna w sytuacji konkursowej. I cale przemowy dotyczacej "zaslugo-kracji" serwowane przez politykow nie znajduja najmniejszego odzwierciedlenia we francuskiej rzeczywistosci. Takie szkoly jak ENA ksztalcace elite polityczna pozostaja pomimo konkursu otwartego dla wszystkich obywateli calkowicie poza zasiegiem francuskich terytoriow wiejskich pisze o tym socjolog Marco Oberti. Analiza 2 map: tej liceow, z ktorych nikt nie zdaje konkursow na paryskie Nauki polityczne i tej mobilizacji zoltych kamizelek... calkowicie sie pokrywa.

Tak smutne to jest i to bardzo. Nie ma rownosci we Francuskiej Republice!!!
A statystyki mowia, ze tylko 18% dzieci doznaje poprzez edukacje zmiany swojej pozycji spolecznej wobec tej rodzicielskiej. Reszta, czyli 82% albo zostaje na poziomie rodzicow, albo laduje jeszcze nizej.
Francja jest wiec pod tym wzgledem Republika elitarna. Elita odnawia sie sama wewnatrz swoich kregow a klasa srednia czy robotnicza zostaje zazwyczaj na swoim miejscu.

Niektore elitarne szkoly jak Paryskie Nauki polityczne otwieraja swoje konkursy dla mlodziezy z tzw: skromnych terytoriow. Niestety sami wykladowcy tej szkoly przyznaja, ze egzaminy tych studentow dzieli przepasc od egzaminow studentow z klas CSP+ czyli Kategori socjalno-profesjonalnej +. Studenci ze skromniejszych srodowisk nie posiadaja kodow kulturowych niezbednych do tego by sie w tym srodowisku obracac. I na kazdym kroku ten brak widac. Wiec nawet jesli uzyskaja dyplom i skoncza te uczelnie ich zycie zawodowe dzieli kolejna przepasc od tych, ktorzy sa z tzw: dobrych domow, dzielnic, liceow.

Od kilku miesiecy zabralam sie i ja za przygotowywanie konkursu Agrégation, najwyzszego konkursu od XVIII wieku zarezerwowanego dla nauczycieli. Ci, ktorzy maja ten konkurs stanowia w jezyku Ministerstwa edukacji narodowej i socjologow tzw: "Arystokracje nauczycielska". Ten konkurs zapewnia jego posiadaczom dobre miejsca pracy, mniejsza liczbe godzin, wieksze zarobki i przede wszytskim prestiz spoleczny. Niestety poziom zdajacych z takiej Historii na przyklad to okolo 9-10%. Gdyz jak pisza badacze Agrégation jest nie tylko wyzwaniem Intelektualnym ale tez fizycznym i psychologicznym. Zreszta wiekszosc tzw Agrégés przeszla przez sito Ecoles Normales czyli kolejnej elitarnej szkoly... Ten konkurs to przede wszystkim sila mentalna kandydata, ktory nie da sie wyprowadzic w zaden sposob z rownowagi poprzez calkiem nietypowe zachowania czlonkow jury, ktory bedzie pisal przez 7 godzin ciegiem bez ani minuty przerwy i dostanie za to dobra ocene by nastepnego dnia rozpoczac wszystko od nowa.
Posrod osob Agrégés jest tez ogromna selekcja socjologiczna i ekonomiczna... trzeba miec kulture ogolna i kody zachowan wspolne pewnym grupom spolecznym, trzeba miec srodki finansowe na zorganizowanie swojej codziennosci tak by moc konkurs przygotowac. Nie ma juz zadnej mieszanki populacji w kursach przygotowujacych na ten konkurs. 82% kandydatow pochodzi z tzw: wyzszych socjologicznie i ekonomicznie sfer.
Takze porywam sie wlasnie na TO!

Ale pracowalam 6 lat w elitarnej Paryskiej szkole nauk politycznych a doktorat pisalam na rownie elitarnej EHESS Ecole des hautes études en sciences sociales. Takze kody mam! Wiedze mam, sily mam! tylko ekonomicznie stoje troche gorzej... moze mi sie uda... dorownac niektorym w kraju, w ktorym rownosc zapisana jest tylko na frontonach szkol???

niedziela, 10 lutego 2019

Na co wydalam PIENIADZE za KSIAZKE... Francuska codziennosc: czesc 252



W styczniu dostalam kolejny przelew czyli pieniadze za sprzedaz mojej ksiazki "Odchodzic". Bylo tego prawie 300 euros i praktycznie wszystko poszlo na... nowa kurtke Antka!
Bylismy bowiem wczoraj caly dzien bozy nad oceanem w Arcachon. Zaliczylismy kilkugodzinny spacer brzegiem, wloska restuaracje z pizza i tiramisu a konczacy sie dzien pozegnalismy lazac w centrum miasteczka po butikach. Trwaja obnizki ale jakos w tym roku pod chorobami i wyjazdami obnizkami sie nie zainteresowalismy do wczoraj. Antos wypatrzyl sobie te kurtke, marki Jott, super ciepla, z naturalnym gesim pierzem, a ze byla 30% przeceniona to ja zakupilismy. Dziecko zachwycone. Dzis juz byl w niej kosciele, zostala poswiecona! Jest jeszcze odrobine duza choc to rozmiar meski S. Ma byc na kolejne 2 a moze 3 lata zalezy jak bedzie rosl. Po czym przejme te kurtke JA bo na mnie pasuje idealnie, ha, ha!  Ostatnio Antek zrobil mi liste marek, ktorych chce miec rzeczy. Bo ja z moda zupelnie na bakier jestem i jego ojciec tez wiec zrobil mi sciagawke o tym CO sie NOSI w GIMNAZJUM i w LICEUM, w jego szkolach. . Tak wiec bede sie tego trzymac nie wiem tylko czy mi zarobkow starczy? he, he... A wczorajszy dzien byl cudnu. ten wyjazd wlal w nas nowa energie i nowe zycie!

Dzis od rana poranna msza, gotowanie a teraz mam mase pracy, ktora musze wykonac bo nic nie zrobilam wczoraj. Wiec sie zabieram. Od jutra ostatni tydzien pracy przed feriami...

Dzis na naszym stole:

Sniadanie 8h: woda z cytryna, pomarancza, 2 tosty, twarog, konfitura truskawkowa, zielona herbata.
10H kawa z mlekiem
Obiad 13h: mizeria, pieczen cieleca w sosie grzybowym z podgrzybkow i borowikow, brokul, i to ciasto czekoladowe bez maki na czerwonej fasoli z kaki!!! Kawa cortado ( Przepisy na blogu kulinarnym)





Podwieczorek 16h porcja ciasta i kaki, herbata ziolowa
Kolacja 20: zapiekany kalafior pod beszamelem. Chleb, ser.

piątek, 8 lutego 2019

Myslac o tym co po mnie zostanie...

https://www.franceculture.fr/personne-agnieszka-moniak-azzopardi.html

Wczoraj jak myslalam, ze sie udusze... to myslalam co po mnie zostanie... i Antek, wspanialomyslnie wlaczyl mi te audycje radiowa ( trzeba sie bezplatnie zalogowac by wysluchac, uwaga po francusku)... od razu mi sie humor poprawil i tak dyszac mowilam mojemu laryngologowie, zeby sobie posluchal!https://www.franceculture.fr/personne-agnieszka-moniak-azzopardi.html

poniedziałek, 4 lutego 2019

Geopolityka w LICEUM. Francuska codziennosc: czesc 247


W piatek zakupilam najnowszy numer Bilansu swiata wedlug gazety "Le Monde". 
W weekend przebrnelam z grubsza przez ponad 200 stron tekstow i map. 
Jest to bardzo solidnie i profesjonalnie przygotowany mateiral o stanie swiata i 198 panstw za 2018 rok. Na pewno posluzy mi on w przyszlym roku szkolnym, gdyz po reformie liceum, ktora wlasnie u nas trwa, uczniwoie beda mogli wybrac taki przedmiot jak Geopolitka czy Nauki polityczne w drugiej klasie liceum i w klasie maturalnej czyli Première i Terminale. 
Jestem uz bardzo ciekawa jak to sie odbedzie w praktyce???
W przyszlym tygodniu mam dwa dni szkolenia 14 i 15 luty dotyczacego wlasnie wprowadzanej reformy. 

Tymczasem maz znow leci za chwile do Lille tym razem i do nocy czwartkowej go nie bedzie i przyznam szczerze, ze strasznie jest denerwujace takie zycie na walizce, z jego ciagla nieobecnoscia. 
Syn choruje, kaszle jak gruzlik, bierze leki, nic prawie nie je, troche przysypia i jest taki bidulek zmeczony i bladziutki...

Ja pracuje na tyle na ile moge. Antek bedzie musial sam siedziec w domku bo zwolnienia na chore dziecko nie daja... i nawet jakby dawali to bym nie wziela po ponad mojej 2 tygodniwoej nieobecnosci z kalsa maturalna, ktora ma probna mature dokladnie za tydzien... masakra... Tym bardziej, ze ja jak bede operowana w marcu lub kwietniu to znow moge miec dlugieeeee zwolnienie i co wtedy??? 

A dzis na naszym stole szalu nie ma bo i czasu nie ma wiec jest dokladnie to co wczoraj bo pogotowalam na 2 dni wczoraj.. zapiekanka z kaczka i purée dynia-ziemniaki, zupa z kapusty z pietruskzowym pesto... Powoli ogarniam...

niedziela, 3 lutego 2019

"Ziemia obiecana" Wladyslaw Reymont czyli czytamy polska klasyke


Dostalam w ubieglym roku pod choinke od moich rodzicow, dwie klasyczne pozycje: "Ziemie obiecana" i "Lalke". 
Kiedys cos tam z tych lektur czytalam... pamietam jak przez mgle chocby postac Borowieckiego. Trzeba jednak od czasu do czasu te licealne znajomosci odswiezyc. I zrobilam to z wielka przyjemnoscia choc od razu sie przyznaje, ze lektura "Ziemii obiecanej" czyli 730 stron tekstu zajelo mi cale 3 tygodnie wieczornego, przedsennego czytania. W ciagu dnia czytam wiele, ale to sa profesjonalne teksty i te konkursowe tez. 

Po pierwsze... PRZYJEMNOSC, wielka przyjemnosc obcowania z tym pieknym, znakomitym jezykiem polskim. Zachwycalam sie opisami fabrycznej Lodzi, opisami lodzkiego nieba, pogody, opisami Kurowa... czy opisem pedzacego z Berlina do Lodzi pociagu! Ile w tym piekna, zlozonych slow, metafor i szarosci badz pedu oddanego w samym rytmie zdan! Morfologia jezyka polskiego nigdy chyba nie przestanie mnie zadziwiac i napelniac tym zdumieniem, olsnieniem... odkrywanym wciaz od nowa. 

Po drugie, wielkiej klasy opisy rodzacego sie i prosperujacego dzikiego kapitalizmu, ktory choc ogarnia cale polskie miasto - Lodz, tak naprawde jest zjawiskiem miedzynarodowym, uniwersalnym, ludzkim i Reymont znakomicie to oddaje prezentujac: Zydow, Niemcow, Polakow, Francuza i jednego Anglika... wszystkich umoczonych w tej pociagajacej ale jakze perfidnej mysli ekonomiczno-spolecznej. 

Po trzecie, intryga badz intrygi... i to sa dla mnie slabe punkty tej powiesci. Bo choc przemawia do mnie historia Borowieckiego czy Welta to cala masa postaci drugoplanowych Trawinskich, Baumanow czy Anki juz duzo, duzo mniej. Mam wrazenie, ze glownm bohaterem intrygi jest samo miasto LODZ a ludzie w nim mieszkajacy sa tlem, marionetkami... i przez wiele stron zastanawialm sie nawet po co oni w tym opisie sa, co wnosza??? 

Lektura jednak owocna, piekna... za kilka dni czas na "Lalke" ale jako przerywnik bedzie francuska lektura...