wtorek, 27 maja 2025

Gospodarczo i codziennie dziś...


Pojechałam, jak co miesiąc do supermarketu po zakupy... brr jak ja tego nie lubię. Ale kupić gdzieś muszę i jak można nieco taniej i szybciej i wszystko od razu to nie powinnam narzekać. Ileś siat przytachałam do domu, rozpakowałma i stwierdziłam, ze trzeba stanowczo obniżyć poziom zapasów bo wszystkiego jest niemoralnie za dużo. Za to dużo za wszystko zapłaciłam. 
Kupiłam nawet kolorowe koszulki papierowe i plastikowe bo mam zamiar, tylko nie motywacje, lekcje, papiery, kserokopie po roku szkolnym i uniwersyteckim posprzątać i ułożyć w segregatorach. 

Zabierając się powoli za coroczne odgruzowywanie mieszkania... wpadłam na niegłupi pomysł przeniesienia zapasów jedzeniowych z szafek, które są głębokie i nigdy nie wiem co jest na końcu i polowe trzeba wyjąć by zobaczyć, ze kasza się ździebko przeterminowala... do dużych i głębokich szuflad! Uff... co za ulga, ze tez na to wcześniej nie wpadłam. Otwieram i widzę, jedno spojrzenie wystarczy. 

Za chwile ciąg dalszy moim starań. 

Po rentgenie ścigana Achillesa i za radami pan sekretarek próbuje od wczoraj umówić się na USG kostki... EUREKA mam PIERWSZY termin na 19 listopada! Ja pi... zrobię w Polsce, w Paryżu, gdziekolwiek ale nerwów tracić na te beznadziejna sytuacje tutaj to ja już nie zamierzam. 
Do dentysty tez się już od lutego umawiam i wciąż nie ma terminów na listopad - bo wcześniej nie ma żadnych! 
Mam tylko ochotę rozwalić to wszystko w drobny mak i jeszcze ta szarość... dzień w dzień... depryma. 

Wczoraj rozpoczęłam rady pedagogiczne... siedziałam do 20 w liceum. Jak zawsze CENZURA na całego! Tego nie wolno mówić, tutaj to nie miejsce itd... na wymioty mi się zbiera. 4 uczniów z tej klasy odchodzi do innych szkół bo maja "bardzo złe doświadczenie w pierwszej klasie liceum". KURTYNA! 
3 nauczycieli z francuskiego w rok plus 2,5 miesiąca bez żadnego nauczyciela i stracone lekcje, 3 nauczycieli z historii-geografii i wiele tygodni straconych lekcji, molestowanie, zaburzanie spokojnego przebiegu lekcji... to się nazywa górnolotnie Liceum OGOLNOKSZTALCACE... 
Moje pytanie: kształcące do czego? 

Ide sie zajmę sobą i swoimi projektami. I na moje cudne kwiatki popatrzę. 

 

poniedziałek, 26 maja 2025

Fatalny spadek... czyli film "Jeunes mères" (Młode matki) po palmie za scenariusz w Cannes.


Poszlismy wczoraj do kina na ten właśnie film... choć chcieliśmy na ten ze złota palma ale niestety nie było już miejsc. Tak to jest z filmami, które otrzymują rekompensaty na dużych festiwalach. 
Ten film o mlodych matkach to film braci Dardenne. Lubię ich realistyczne i społeczne kino... ale

Wczorajszy obraz nie należał do najlepszego wyboru. Po pierwsze, pół filmu przepłakałam. Po drugie, wieczorem spać się nie dało bo głową pełna myśli i smutku. 

To film tak smutny jak głębokość rowu Mariańskiego, tak tragiczny i pełny beznadzieji. 
Historia młodych 15-16 letnich dziewczyn, które została matkami ale same nigdy nie doświadczyły miłości matki, ich matek. Powielają los, zachowania... to wszystko czego tak bardzo racjonalnie chcą uniknąć jest po prostu w nich. Brak miłości, przemoc, beznadzieja, brak edukacji, zachowania i automatyzmy wyuczone w rodzinach zastępczych, w sierocińcach. 

Najtragiczniejsze w ich losach jest to, ze NIE MAJA Z CZEGO DAC swoim dzieciom choćby skrawka uwagi i miłości, bo same tego nie dostały. Taki bardzo prosty psychologiczny mechanizm - dajesz to co dostałeś, oddajesz światu to co ci dano... oczywiście nie zawsze w 100%, zdarzają się wyłamania od determinizmu spoleczno-ekonomiczno-intelektulanego... ale zdarzają się bardzo rzadko i kosztem ogromnej pracy i ogromnego poświęcenia. Niewielu na to stać. Tych 4 dziewczyn na to nie stać. Ich dzieci spotka ten sam tragiczny los, który spotkał ich matki. Praca nad jego zmiana nie została wykonana nawet na najniższym poziomie. 

Im dluzej pracuje jako nauczyciel tym dogłębniej i częściej to widzę - przynajmniej we francuskich szkołach. Nie ma ciągnienia w górę, nie ma społecznej windy, która by was odwiozła na wyższe piętro, nie ma szans albo są one znikome, dla wybrańców, dla najsilniejszych, dla tych, którzy maja odrobine szczęścia. Wszyscy inni pozostają tam gdzie stoją albo spadają w dół. Nikomu nie zależy zreszta na tym by było inaczej. Miliardy ładowane w politykę społeczna i edukacyjna są pieniędzmi wyrzucanymi w błoto bo efekty są znikome. Zaczynamy pomagać od końca... podstaw nich nie rozumie i nie chce rozumieć. 


 

sobota, 24 maja 2025

Kwiatowo...


Na straganie z kwiatami, na którym co tydzień kupuje mój bukiet do domu. Rynek Lices, dziś rano przed godzina 9. Kupuje tutaj bo są to kwiaty regionalne, z gruntu, nie ze szklarni, nie z Kenii czy innego kraju afrykańskiego... tylko nasze, sezonowe, piękne i kolorowe! 
Lewkonie kusza mnie już trzeci tydzień. Piwonie tez są niczego sobie a floksy czyli goździki poetów - jak nazywają je Francuzi, bombardują kolorami ale tez stoją po dwa tygodnie w domu. Lilie pierwszy raz się pojawiły. Zaczyna się sezon. tez je kocham! 
Nie ma tutaj żadnych tak zwanych przybran, celofanow i innego badziewia - jak ja je nazywam. Są kwiaty. Jak chcesz to ci pan lub pani łodygi papierem owinie by się nie zmoczyla i tyle. Średni bukiet złożony z 7 kwiatów kosztuje 4,8 euro.

Zaczął się tez sezon na czereśnie u nas. Dziś kupiłam pierwsze. 

Debatę wczoraj co do sekundy obejrzałam. Nie wypowiem się jednak publicznie bo nie mogę. Ale refleksji mam dużo. Wiem, ze wybory prezydenckie to nie jest koncert życzeń i stawka jest ogromna. Za tydzień proprzewodnicze naszej komisji podczas drugiej tury wyborów. 

Tymczasem wrzucam wam link do CYRKU jaki ma miejsce w kuratorium regionalnym oświaty od którego ja tez przecież zależeć... CDN szczytu beznadzieji, braku kompetencji i totalnej głupoty... Wezwano na egzamin ludzi z całej Bretanii ale nie w ten dzień, w który miał odbyć się egzamin a 2 dni wcześniej... Przyjechali, hotele porezerwowali a egzaminu nie ma... ponad 300 osób! Ja tylko bije BRAWO! 







 

piątek, 23 maja 2025

PRZEMOC? Doświadczam jej codziennie.


Czasami więcej, czasami mniej. Bywa, ze znoszę ja lepiej bywa, ze gorzej. Pod moim ostatnim wpisem Dorota zapytała "skąd tego tyle we Francji, tego chamstwa" bo ona myślała, ze jednak dominuje dobre wychowanie. 

I tak mnie to skłoniło do krótkiej refleksji. 
Nie odbiegając daleko... dzisiejszy poranek w liceum, pierwsze lekcje i kolejna przemoc, której trzeba stawić czoła, na która trzeba odpowiedzieć. No właśnie czy trzeba? Może się zamknąć jak ta muszla w skorupie i nie reagować? Byłoby by lżej? Lepiej? Prościej? 
Będąc nauczycielem we Francji jest się eksponowanym na PRZEMOC przez wiele godzin dziennie. Czasami system wysiada, by to znieść, nerwowy system. 

Generalnie, od pierwszego zamknięcia nas podczas epidemii Covid poziom agresji i chamstwa w spolecznejtwie francuskim wzrósł znacząco. Wielu naukowców o tym pisało i pisze, są dane i raporty na ten temat. 
Rownolegle następuje upadek wielu dziedzin, w których państwo się lepiej wyrabiało jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu: służba zdrowia, edukacja na wszystkich poziomach, bezpieczeństwo na ulicach, w miastach, miasteczkach, na drogach... Rownolegle rozwija się dynamicznie przemyt narkotyków, na całym terytorium kraju i nie ma na nie odpowiedzi. Silna islamizacja - patrz raport sprzed trzech dni, zatacza coraz szersze kręgi...

Powodow jest wiele.
Ja jestem dotknięta tym wiele razy dziennie ze względu na wykonywana prace, na miejsce, w którym żyje i mieszkam, na problemy ze zdrowiem tez czy na wyznawane poglądy oraz ze względu na zwykła zazdrości i zawiść tez. 
Od 72 godzin odczuwam po prostu przeciążenie tym wszystkim. Muszę odpocząć, wyjechać, odłączyć się, zapomnieć... narazie nie mogę choć bardzo potrzebuje już teraz. Nie wykluczam zwolnienia by moc się odłączyć od tej przemocy codziennej i odsapnąć chwile... nawet od sąsiadów, którzy zakłócają spokój kilka razy dziennie a na prośby o spokój nie reagują. 

 

wtorek, 20 maja 2025

Po wyborach w Bretanii


Wybory się odbyły spokojniej miarę spokojnie u nas. 
zagłosowało 248 osób czyli 83% frekwencji. I wygrał w naszym obwodzie Rafał Trzaskowski z ponad 44% przewaga. Oficjalne wyniki s abuz dostępne i mam je na moim profilu Facebook i Linkedin tez. 

Praca sprawna. O 22h30 wszystko zostało wysłane ale niestety najdłuższe było czekanie na sprawdzenie protokołów w Warszawie i toszajelo bite dwie godziny. także wyszliśmy kilka minut po 1 w nocy. 
Wczoraj cały dzień w pracy i jakoś dotrwałam do wieczora choć miałam bardzo nieprzyjemny incydent o którym osobnym wpisie. 

Dzis wszystkie podziękowania i innego rodzaje komunikacja z mediami. 

cdn. 


 

sobota, 17 maja 2025

Lewkonie, truskawki, morele i nektarynki podane ze szparagami i rzodkiewka!


Czyli po wizycie na rynku i przed wyborami. Nie wiem czy u was tez jest sezon na lewkonie, ale u ans na straganach są masy lewkonii i we wszystkich kolorach tęczy - nie miałam czasu zrobić zdjęć więc macie tylko moje czerwone na zdjęciu. Wyglada to tak pięknie! 

Pojawiły się już francuskie morele za 9 euro kilogram oraz nektarynki za 6 euro kilogram. Kupiłam pomimo cen bo owoców w maju dość mało. Truskawki są nadal po 14 euro za kilogram co zmroziło mojego męża dziś rano bo oni na Minorce płacili 3,5 za kilogram. Witamy we Francji! 

Dobrze, ze warzywa są trochę tańsze ale mięso czy ryby już nie. 
Za dwa befsztyki 350 gram zapłaciłam dziś 11 euro, bo po 31 jest kilogram mięsa wołowego u mnie. Łosoś 29 euro za kilogram a morszczuk 25 euro za kilogram. Jest drogo... i nie pisze o jakiś małych butikach czy specjalistycznych sklepach bądź delikatesach pisze o straganach na rynku. 

Trochę taniej będzie w supermarketach ale niewiele za to jakoś beznadziejna więc my tam nie kupujemy. 

Tak więc gospodarczo dziś! Dobrego wyborczego weekendu! 


 

środa, 14 maja 2025

I znowu pojechał...


Cieżko... Wczoraj przylecieli koło 19... Pojechałam po nich na lotnisko w Nantes - to jest masakrycznie WKURZAJACE, ze w stolicy Bretanii nie ma lotniska! To znaczy jest, ale malutki wypierdek z trzema przelotami dziennie. Zero jakiś sensownych połączeń. W Nantes lotnisko typu "pożal się Boże"... brzydota, niefunkcjonalna, tez mało lotów... Żeby się stad ruszyć i nie zapłacić walizki banknotów to trzeba jechać do innych miast, najlepiej w reigion paryski albo do Bordeaux. 
Coz, nie zmienię tego. 

Dzis ja znow musialam do pracy a jak tylko przyszłam i zjedliśmy obiad, to Antoni do Wersalu, na przygotowanie ustnych konkursów. Kolejne 3 tygodnie teraz bez niego. Ale tylko 3 to dla mnie jak rzut beretem! 
Wczorajsze zdjęcia z Minorki znów mnie zachwyciły a przedwczorajszy zachód słońca na plaży Santa Andrea jeszcze bardziej. 






 

poniedziałek, 12 maja 2025

Tendinopatia... sciegno Achillesa

Od kilku lat już mam te przypadłość. Wyleczyłam lewa nogę i lewe ścięgno jakieś dwa lata temu zabiegami u fizjo i mezoterapia. 
I wczoraj... dzień spokojny i pracowity niby nic się nie działo. Pocwiczylam jak co rano. W porządku. Tylko bolała mnie szyja od poprawiania egzaminów przez ostatnie dni. A wczoraj wieczorem w końcu się położyłam na kanapie i włączyłam film.

I z kanapy zejść nie mogłam! 
Noz... prawa stopa, cale ścięgno ból...  zrobiłam te ćwiczenia co mi fizjo zalecił dwa lata temu, zero ulgi; doskakalam do łóżka, maścią posmarowała, ciepełkiem otuliłam i zasnęłam. Dziś rano znow ból więc kuśtykam. Do pracy dojechałam. Maścią znowu potraktowałam rano ale pewnie czekają mnie kilkutygodniowe zabiegi teraz na prawa nogę. 
Ale umówić się z lekarzem żeby przepisał... to pierwsza data u rodzinnego na 20 maja! sic! 

Takze nogę oszczędzam, smaruje, ćwiczenia wykonuje ale w klasie nie chodzę, uczniów zaangażowałam do pracy i siedzę albo stoję w miejscu i zaciskam zeby. 

Zwapnienia mi się robią w scięgnach, taka tendencja genetyczna i od czasu do czasu zaraza się odzywa... choć może to tez jest od tej szyi bo pewnie zle chodziłam z tym bólem szyi obciążając jedna stronę ciała nadmiernie. Nie mówiąc, ze w sobotę z rynku przytacham cały wózek zakupów i dwie siaty jeszcze... pewnie tez cóż z kręgosłupem nierównomiernie rozłożyłam bo się nie dało - wózek ciągnie się jedna ręką bo jak dwoma to iść nie można. A ze stresu tez mam sporo to suma Summarum.
Cóż człowiek jest ROWNOWAGA! 

 

niedziela, 11 maja 2025

Poprawilam... teraz szykuje wybory w Bretanii... i próbuje się zorganizować.


Skończyłam poprawiać te egzaminy studentów. Myślałam, ze jak skończę to wykrzyknę z radością, ze koniec, ale jakoś nie mam już siły. Zablokowałam sobie mięśnie szyi i karku siedząc ileś dni w pochylona głową i to pomimo ćwiczeń. Także ciągnie mnie boleśnie... zaraza. 
Teraz jeszcze poprawie jedna klasę sprawdzianów z historii bo rok się kończy i później zostanę mi pojedyncze sprawdziany niedobitków co oddają jakieś prace byle im zaliczyć semestr i byle uniknęli egzaminu z całości w czerwcu. Ale do liceum nie chciało się przyjść... Taka polityka edukacyjna w tym kraju panuje. Nie ma we mnie szacunku dla tych praktyk. 

Od kilku tygodni już działam tez by nasza komisja w Betton i wybory prezydenckie przebiegły sprawnie w naszym regionie. Jest dużo pracy z organizacja, dopięciem wszystkiego. Reprezentuje Konsula generalnego RP oraz jestem przewodnicząca Komisji więc mam co robić. Ale doświadczenie pozwala mi raczej spać spokojnie bo dobra ogranizacja pracy, podział ról itd zaliczam do moich kompetencji więc mam nadzieje, ze damy radę choć wiadomo, ze trudności i klopoty zawsze są. 
Najtrudniej jest po 21, gdy zaczynamy sporządzać protokoły... i je przesyłać to jest wyzwanie by się nie pomylić i nie zaczynać od nowa. Zmęczenie wtedy już jest tak spore, ze o pomyłkę łatwo. A w poniedziałek od rana do pracy więc nie ma czasu na odpoczynek. Lubię to jednak robić bo zaangażowanie na rzecz mojego kraju to dla mnie PODSTAWA! 

Informacja publiczna dostępna na stronie Ambasady RP w Paryżu. 



Reszta... jak się uda. Antoni przygotowuje ustne od środy, ja będę działać na innych polach tez. Życie po prostu. 

 

sobota, 10 maja 2025

Tata i syn... na Minorce

Nie moge się napatrzeć na TEN BLEKIT! na to SWIATLO! i na ich uśmiechy tez! 
Cudnie tam maja i piekny czas razem spędzają! Nie mówiąc o tym, ze wszystkie konkursy w hotelu wygrywają tez! Dziś petanque czyli bule a wczoraj ping pong... maja same nagrody każdego dnia! 
Dzis spotkali Oliwie, polska animatorka, która poznaliśmy z jej partnerem Hubertem, już na Majorce! Oh, jaki świat mały, dziś wieczorem bawią się z nią. 

A ja codziennie proszę ich o zdjęcia bo to moje lekarstwo na tutejsza szaruga i miejskie pejzaże wyjątkowej brzydoty. Jak oczy nacieszę i umysł tym błękitem i wiem, ze im dobrze to od razu i mi lepiej! 

Wczoraj zaczęłam się zastanawiać...
Dlaczego nie będą z regionu morza Śródziemnego, nie mając tam korzeni, ja właśnie tam i moja rodzina tez czujemy, ze jest nasze miejsce TAM? ze tam żyjemy... przecież to tez konfliktowy region, to tez duza dawka trudności ale tam jest tam! Ja kocham Italię, kocham Hiszpanie, Grecję, Tunezję, Maroko... po prostu tam... 
Moj umysl się tam wyrywa, moje serce cieszy, gdy wiedzę to tam... 
Chyba trzeba przestać się oszukiwać... nie lubię północy Europy, nie lubimy... są fajne miejsca i tu ale tam to jest tam i różnice widać gołym okiem! 

To ja sobie jeszcze popatrzę! 




















 

piątek, 9 maja 2025

Spotkanie w Nancy


Podpisali... nowy traktat o współpracy i o przyjaźni polsko-francuskiej, który bardzo, bardzo cieszy! W pięknym Nancy, na placu Stanislawa Leszczyńskiego, krola Polski i ojca Marii Leszczyńskiej, zony króla Ludwika XV. 

Inteligentne wypowiedzi, zrozumienie wyzwań geopolitycznych i interesów Europy... 
Miejmy nadzieje, ze nie zaznamy już powtórki historii z 1939... Liczę na to! 




 

Nowy papież


Śledziłam wczoraj ze spora doza emocji ogłoszenie nazwiska nowego papieża. Jak pewnie większość ludzi na świecie, byłam zaskoczona tym wyborem kardynałów. 
Papież ze Stanów zjednoczonych, ale z tata o francuskich korzeniach, mama z włoskimi korzeniami, mający podwójne obywatelstwo, pracujący 20 lat w Peru! 
Człowiek globalizacja, człowiek świat - można wywnioskować z jego biografii, nie biorąc nawet pod uwagę funkcji i miejsca w kościelnej hierarchii. 
I nie ukrywam, ze LUBIE takich ludzi! Lubię mieszanki kultur, cywilizacji, lubię te otwartość na swat i jego bogactwo i różnorodność. 

A już mocno zachwycił mnie nowy papież wyborem imienia i tym co było widać na jego twarzy: wzruszenie, lzy, niedowierzanie, wstrzemięźliwość w słowie i w gestach. 
Leon pierwszy to ten, który pokonał Attyle atakującego ze swoimi hordami barbarzyńców - używam słownictwa Sidoin'a Apolinaire'a, czyli Hunów,  Rzym i cesarstwo. Leon XIII to ten czlowiek, który napisał "Rerum novarum", które czytałam będąc studentka na doktoracie. Pomimo tego, ze to tak stara encyklika to tak dużo mówiącą o kościele i świecie oraz o kościele w świecie i dziś. Leon IX, który naznaczył kościół reformami, które zapoczątkowały reformę Grzegorza VII w XI wieku. Dużo było znaczących w historii Europy Leonów... a teraz mamy Leon Amerykanina! Ciekawe co nam przekaże? 

Takze zachwyca mnie ten wybór tak jak może zachwycać pilnego obserwatora wydarzeń na świecie wszelka zmiana paradygmatów i idące za nią konsekwencje. 

 

czwartek, 8 maja 2025

Minorka i egzaminy


Tata z synem korzystają z uroków Minorki! Maja cudna pogodę, chodzą w krótkim rękawku i w szortach, kąpią się, jedzą maliny, jagody i truskawki po 3,5 euro za kilogram... zamiast 14 euro - cena z rynku z poprzedniej soboty. 
Niech odpoczywają, bawią się i nabierają sił: Antek na dalsza część konkursu a Stéph na prace. 

Ja tymczasem poprawiam 75 egzaminów studentów. Trochę inna bajka. Zdołam poprawić 4-5 na 1 godzinę więc hm... są jeszcze sprawdziany ostatnie uczniów, ale te muszą poczekać, lekcje oraz przygotowania do wyborów prezydenckich. Jednym słowem mam co robić. 

Ale mi teskno do morza Śródziemnego... eh... 


 

piątek, 2 maja 2025

Wkurzyłam się dziś no...

 Człowiek nie może mieć spokojnego dnia... 

W Polsce długi weekend i dzień Flagi i przerwa a u nas po wczorajszym wolnym, szkoły publiczne dziś oczywiście musiały pracować, w przyszły piątek powtórka z rozrywki... 

Pojechalam i ja na 8 rano... przez puściutkie miasto... w liceum jakieś 50% uczniów. Druga polowa sama sobie przedłużony weekend zorganizowała. Oczywiście dyrektywy były i listy do rodziców były, ze obecność "obowiązkowa". 

Ale jak może być coś obowiązkowe jak przez cały rok szkolny nie nakłada się żadnych sankcji na tych, których tygodniami w ławce nie ma???????


W jednej klasie maturalnej mamy 26 uczniów i od 2 miesięcy obecnych jest 12 do 14. Piszemy maile, krzyczymy, ze poziom nieobecności wysoki... ale nic się nie dzieje. Nikt się nie poczuwa. 

Moze maja racje, jak by ktoś powiedział " za takie pieniądze, po co mi to". A tak lekcja fajniejsza, spokojniejsza, do poprawiania prac dużo mniej...


Dlaczego nie...

Gdyby nie kolejna decyzja, która mnie doprowadziła do wściekłości dziś... Uczniowie nie mający ocen z powodu nieobecności w tym semestrze albo mający 1 ocenę maja napisać sprawdzian z wiedzy z całego semestru na początku czerwca... ale listy tych uczniów mamy zrobić my! Sprawdziany opracować my! i poprawić tez my!

Noz... az sie we mnie zagotowało... to człowiek pracuje cały rok, przygotowuje, planuje a gówniarze sobie nie przychodzą i zamiast kary dla nich jest jeszcze kara dla ciebie, weź sobie popracuj bo teraz muszą uzupełnić... 

Oczywiście uczniów takich jest całkiem sporo...

Jak ja im sprawdzian na ten czerwiec przygotuje to nikt nie dostanie więcej jak 2 na 20 u mnie... mam to ... 

Ileż można????