niedziela, 16 listopada 2025
piątek, 14 listopada 2025
Nauczyciele bez pensji... A to Francja właśnie!
Wracajac do mojego wczorajszego wpisu i jego ostatniego zdania "Gdzie ja ku... żyje?", dziś ciąg dalszy. Otóż jadąc po zakupy słuchałam radia i słyszę to:
Na Mayotte czyli we francuskim departamencie od ponad 3 miesięcy kilka setek nauczycieli nie dostało swoich pensji. Nie maja ani za co kupić jedzenia, ani za co opłacić faktur...
Ministerstwo edukacji tłumaczy, ze "to dlatego, ze personel administracyjny kuratorium nie został wystarczajaco przeszkolony i nie zgłosił do zaplaty i w związku z tym nie zostały te pensje wypłacone".
Jak się tego słucha alb oto samo zdanie czyta to trudno uwierzyć, ze to NORMALNI ludzie czyli urzędnicy ze wspomnianego ministerstwa mówią... bo tak na zdrowy rozum to może powiedzieć tylko ktoś poważnie chory psychicznie i jeszcze myśleć, ze jest wiarygodny!
Dziennik "Le Monde" link wyżej cytuje nauczycieli, którzy albo uczą dalej bo się boja "represji ze strony administracji" albo pożyczają pieniądze by przeżyć...
Dis rano, radio France Info podało, ze maja im zapłacić na koniec grudnia... pytam się dlaczego nie listopada, jesteśmy bowiem jeszcze w listopadzie???
Pani kurator stamtad Valérie Debuchy nie odpowiada na pytania ani dziennikarzy ani nauczycieli ani związków zawodowych... widać jest bardzo odważna.
I wiecie co mnie dziwi najbardziej... nie ministerstwo, nie kuratorium ani żadna administracja bo to co oni robią to robią to codziennie w imię haseł "Wolności, równości i braterstwa" i jeszcze demokracji i republiki tez...
Najbardziej dziwią mnie cytowani i usłyszane w radio nauczyciele... ze ONi NIC z tym nie robią tylko się skarżą i się boja...
czwartek, 13 listopada 2025
OSACZONA...
wtorek, 11 listopada 2025
poniedziałek, 10 listopada 2025
Chorowania cd...
piątek, 7 listopada 2025
Lista ostrych zapaleń zatok...
czwartek, 6 listopada 2025
Znowu zwolnienie przedluzone...
środa, 5 listopada 2025
Troche mi sie komplikuje zdrowotnie...
wtorek, 4 listopada 2025
I po skanerze...
Ale rezultaty dopiero jutro albo pojutrze... nie tak jak kiedyś było, ze się dostawało, po kilku minutach i od razu, przy jednej wizycie. Teraz trzeba czekać... Pomimo rozwoju IA...
Calosc zajela 5 minut dosłownie ale w szpitalu zrobić nie chceli to teraz osobno zrobiłam.
cdn.
poniedziałek, 3 listopada 2025
Byłam u laryngologa i to... trochę dzięki Antkowi...
Kolezanka podala mi nazwisko pani laryngolog, która nie figurowała na Doctolib czyli tam gdzie się rezerwuje wizyty medyczne. Zadzwoniłam w piątek rano, ale jej sekretariat powiedział, ze najpierw muszę przesłać dokumenty mailowo a potem pani doktor zdecyduje czy mnie przyjmie czy nie.
Zrobilam to wczoraj popołudniu i 3 godziny później dostałam pozytywna odpowiedz, na dziś, na 10.
Pojechałam i po badaniach medycznych dowiedziałam się od pani doktor, ze pani wie, ze jestem nauczycielem i wykładowca na Uniwersytecie i ze mój syn studiował w Ginette... jak jedno z jej 7-miorga dzieci.
Wtedy zrozumiałam, ze zostałam przyjęta pewnie po części z tego właśnie powodu.
Pani doktor bardzo kompetentna powiedziała, ze będzie mnie leczyć. Na jutro już zarezerwowała mi skaner zatok. także miejmy nadzieje, ze pójdzie teraz ku lepszemu i ku zdrowiu.
I tak sobie przypomniałam słowa mojego terapeuty, które mi dość często powtarzał, ze we Francji WSZYSTKO działa według tzw "corps" czyli coś co można przetłumaczyć jako grupy korporacyjne. Pani laryngolog reprezentuje więc gałąź lekarzy z bardzo katolickiej części. W Bordeaux byłam leczona przez professera laryngolog Ludovic de Gabory - i ci ludzie się znają, miedzy sobą, funkcjonują w pewnej nieformalnej siatce... Ginette jako szkoła jezuicka kształci najlepszych w tym kraju więc jak się jest stamtąd to ci którzy wiedza z czym się to je maja swoje wejścia i układy... i z drugiej strony edukacja publiczna będąca lewicowa albo tez skrajnie lewicowa nie może znieść takich osób jak ja bo jestem ich przeciwieństwem więc niby nie będą częścią ich "corps"... itd... Te zależności społeczne i grup społecznych są niezwykle silne nad Sekwana i kwestia ich zrozumienia decyduje tez o twoim być albo nie być w tym kraju. Powoli to rozumiem i powoli poruszam się w tym świecie czasem wyjątkowo przyjaznym a czasem wyjątkowo wrogim.