piątek, 16 stycznia 2015

Okrutne oblicze komunizmu czyli « Gottland » Mariusza Szczygła

Okrutne oblicze komunizmu czyli « Gottland » Mariusza Szczygła


Słyszałam o tej książce już dawno, ukazała się ona bowiem już kilkakrotnie od 2006 roku. Miałam okazję ją jednak przeczytać dopiero teraz. Mama pożyczyła mi swój egzemplarz.





« To nie książka, to klejnot » napisał o niej dziennik Le Figaro i miał rację!











Świetne jest w tej książce wszystko i forma i treść! Forma reportażu, misternie skonstruowanego eseju (nawet )jest wyjątkowa. Treść to dogłębne studium czeskiej mentalności w XX wieku.





To co mnie, osobiście w tym tekście uderzyło to całkowity, bądź prawie, BRAK kręgosłupa moralnego u Czechów. Są tak elastyczni, tak dostosowujący się do warunków, praw i prawideł, że kilkakrotnie podczas lektury tego tekstu zastanawiałam się Jaka jest tożsamość Czechów? Czy są tylko chorągiewkami poruszającymi się w rytm politycznego wiatru? Czy może jednak coś ich charakteryzuje poza postawą Szwejką czytaj – przeżyciem i językiem?











Sama obserwacja tego faktu napełnia niesmakiem i rodzi  w czytelniku pewien dystans do opisywanych postaci. Efekt ten wzmacnia fakt, ze,książka jest jakby obnażona z emocji. Nawet przy dramatycznych opisach podpaleń młodych ludzi, emocji nie ma… Czy tacy są Czesi? Czy to tylko sposób pisania, wybór autora by przekazać coś głębszego, coś poza emocjami.











Rzeczywistość czeskiego komunizmu, jak i tego naszego z PRL, była absurdalna. Ten absurd krzyczy na każdej stronie “Gottland"u.  I Szczygieł pokazuje dokładnie, merytorycznie, krok po kroku, postać po postaci, jak bardzo absurdalna rzeczywistość odcsika się na losie jednostek. Nikt nie zdoła się przed nią uchronić. Bo ona jest jak choroba zakaźna, która dotyka każdego.





Przyznam, że załuję, że nie znam podobnej książki o naszej polskiej komunistycznej mentalności… a jakże bardzo chciałabym taką właśnie przeczytać, by lepiej zrozumieć naszą obecną mentalność…





Bo czyż jak w przypadku Czech tak i nas nie jest niezwykle celnym sformułowanie:





“Otóz w sytuacji, gdy ktoś powinen powiedzieć: “Bałem się o tym mówić (…), stwierdza:











O tym się nie mówiło





Tego się ine wiedziało





O to się nie pytało











Bezosobową formę słyszę często, gdy trzeba mówić o komunizmie. Jakby ludzie nie mieli na nic wpływu i nie chcieli za nic wziąć osobistej odpowiedzialności. Jakby przypominali, że są tylko częścią większej całości, która też na na sumieniu jakiś grzech zaniechania” (strona 94, wydanie z 2010).





Ksiazke te zamierzam przeczytac jeszcze raz... pobudzila struny, wprawila w ruch pewna refleksje, ale to dopiero poczatek.











Jaki był wasz odbiór tej książki?

2 komentarze:

  1. Czytałam tę książkę dość dawno, pamiętam jednak, że równie duże wrażenie zrobiła na mnie pozycja "Pepiki" - Mariusza Surosza. Hrabal napisał też książkę, której akcja dzieje się w hucie. Pracują w niej niewygodni dla systemu pracownicy naukowi - nieprzyzwyczajeni do ciężkiej pracy fizycznej, czasem zostawali kalekami na całe życie.
    Trudno mi określać Czechów jako naród bez kręgosłupa moralnego. Myślę, że każda nacja ma inną strategię przetrwania, w zależności od historii i dziedzictwa kulturowego. Nie umiem tego ocenić, niezależnie od tego, jakie są konsekwencje tych postaw.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytalam "Pepiki" ale z pewnoscia i po te ksiazke siegne. Szczygiel tez pisze o pracy tych "wykletych" przez system w fabrykach, laniu asfaltu itd... Zgadam sie tez co do tezy, ze kazda nacja ma swoja strategie przetrwania jednakze ocena tych strategi moze byc juz zupelnie rozna przez samych czlonkow narodu - i to wyraznie widac w tej ksiazce jak i w licznych polskich pozycjach dotycczacych tego okresu jak i przez zewnetrznych obserwatorow. Mysle tez, ze chyba powinnismy mowic o strategiach w liczbie mnogiej i moze tylko o tej jednej dominujacej?

    OdpowiedzUsuń