Bylam wczoraj z moim synem w kinie popołudniowa pora. Od kilku tygodni juz chcieliśmy zobaczyc najnowszy obraz Agnieszki Holland poświęcony walijskiemu dziennikarzowi Garteh'owi Jones. Francuski tytuł filmu to "Cien Stalina" w wersji polskiej to "Obywatel Jones".
Od razu zastanawia mnie ta roznica?
Film pokazuje historie ukrainskiego glodu zaplanowanego przez pierwszego sekretarza partii ZSRR czyli Jozef Stalina w latach 1930.
Tytułowy Garteh Jones po swoim pierwszym dziennikarskim sukcesie czyli wywiadzie z Hitlerem liczy na mozliwosc wywiadu ze Stalinem. Dzieki swojej uporczywości i pomimo faktycznego zwolnienia z pracy dostaje sie do Moskwy, do hotelu Metropol.
Wyjściowym pytaniem tego młodego dziennikarza jest:
"Jak to możliwe by w 1933 roku przy światowym kryzysie ekonomicznym Stalin i jego kraj osiągał tak wielkie sukcesy ekonomiczne, takie postepy w rolnictwie i w przemyśle?"
Od razu przyznam, ze to pytanie, ta troska Jones'a o to jak "on to robi"... wydala mi sie dosc niepojęta, abstrakcyjna, dziwna... ale coz my znamy historie XX wieku i pewnie przez ten pryzmat postawe Jones'a oceniamy i postrzegamy.
Po niezbyt przyjemnych moskiewskich dniach, kilku kłamstwach, seksualnej i alkoholowej orgii u amerykańskiego dziennikarza i laureata Pulitzer'a Walter'a Duranty w samym sercu Moskwy, Jones'owi udaje sie wsiasc do pociągu w kierunku Ukrainy... tam uczyła kiedys angielskiego jego matka... - watek osobisty Jones'a dosc niezrozumiale wtłoczony w cala historie...
Ukraina tego okresu jest wielkim cmentarzem. Glod zabija wszystko i wszystkich. Niektóre sceny sa przerażające.
Jones'owi udaje sie wydostać z Ukrainy i zamiast kul czeka go wydalenie ze Związku sowieckiego z poleceniem nie mówienia nigdy i nikomu o tym co widział.
Wysublimowana technika sowieckiej komunikacji ma w tym obrazie swoje miejsce.
Malo kto wierzy Jones'owi... i w Anglii i w Walii i w Rosji... Uczciwy dziennikarz wykonujący swoja prace jest wyśmiewany... nawet przez walijskie dzieci.
W przededniu swoich 30 urodzin, w Mongolii, Jones zostaje uprowadzony przez sowieckich szpiegów i zastrzelony.
I wielka zasługa Agnieszki Holland jest przywołanie go do zycia, przypomnienie czym jest prawdziwe dziennikarstwo, czym jest prawdziwa postawa obywatelska.
Film jest ciezki, to biopik, historyczna biografia... jak dla mnie dobry, bardzo dobry ale dla wiekszosci pewnie zbyt trudny i malo zrozumiały - co zreszta przypominają francuscy krytycy filmowi.
Forma nie zawsze jest adekwatna - moim skromnym zdaniem ale gra aktorów jest znakomita.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz