piątek, 17 października 2025

Gdzie jest błąd???


Wczoraj kilka chwil rozmawiałam z Antkiem. Wnieśliśmy wniosek o dostęp do jego konkursowych prac. Odpisali, ze trzeba czekać od kilku do kilkunastu tygodni by je zobaczyć. Wzięli ponad 300 euro za to. 
Antkowa prépa ta byla i ta obecna jak i większość innych w tym kraju z tego co mi powiedział złożyło skargi do komitetu konkursowego w związku "z nieprawidlosciami podczas konkursu". 
Pewnie po nic ale złożyli. 

Najbardziej zaskoczyło mnie jednak to co mi mój syn opowiadał wczoraj o funkcjonowaniu tych klas. 
I tak klasy te w Wersalu: profesorowie dostępni 18 gdzie na 24 non stop pod mailem i telefonem. 
Tutaj z nikim się nie może umówić a do dyrekcji już od 4 tygodni chodzi by pewna sprawę załatwić i pani sekretarka wciąż przesuwa termin RDV bo jak widać jest administracja najważniejsza, nie studenci. 

W Wersalu egzamin pisemny, grupa 82 osób i po 48 godzinach są z powrotem prace oddane i poprawione. 
Tutaj... 19 dni czekali na poprawienie egzaminu z angielskiego dla 40 osób, 14 dni na poprawienie egzaminu z geopolityki itd... 

W Wersalu dostajesz kiepska notę z pisemnego egzaminu to idziesz to profesora by się umówić w ciagu 3-4 dni na spotkanie 30 minut - 1 godzina i omówić z nim twoja prace... 
Tutaj... 0 minut i 0 umawiania się bo "im za to nie płacą" - taki argument mój syn usłyszał. W Wersalu tez nie płacili tym wykładowcom dodatkowo ale oni byli zaangażowani a tutaj maja wszystko w pompie jak to się ładnie mówi. 

I jeszcze wiele, wiele innych dziwnych rzeczy, których ja nie pojmuje. 

Rozwiazanie:
Antek jeździ do Paryża, wysyła swoje prace do profesorów, których miał tam i oni mu ZA DARMO poprawiaja i się z nim umawiają... 



 

czwartek, 16 października 2025

Pozwoliłam sobie na Pancakes...






Nigdy nie jem deserów z cukrem w tygodniu... Raz w tygodniu pozwalam sobie na deser typu ciasto w sobotę albo w niedziele. Ale ostatnio choruje i chciałam się dziś pocieszyć więc zrobiłam sobie na szybko pancakes pyszne i miękkie jak gąbka... do tego roztopioną czekolada i kilka rozmrożonych malin i nic więcej. Zjadała cale trzy sztuki resztę zostawiłam dla domowników.
Bardzo mi smakowało więc... podaje chwilowy przepis:
Na 15 sztuk
2 jajka
1 jogurt naturalny 125 g
2 jajka
20 g stopionego masła
4 lyzki maki
1/2 lyzeczki proszku
2 lyzki cukru z wanilia
Żółtka utrzeć z cukrem. Dodać jogurt i dalej ucierać, następnie mąkę, proszek i masło. Osobno ubić białka na sztywna pianę. Pomieszać i smażyć na suchej teflonowej patelni na srednim ogniu.

Perturbacje chorobowe... cd.


Wizyta u mojego lekarza rodzinnego wczoraj przebiegła jak zwykle czyli pani doktor przepisała mi paracetamol stawiajac diagnozę: ostre zapalenia oskrzeli i ostre zapalenie zatok i poprosiła mnie bym jak się nie poprawi przez 48 godzin, czyli w piatek wróciła około 12 bo mi wtedy przepisze antybiotyki... 

Dobrze, ze człowiek ma tak fajnych przyjaciół Grażyna Cochet! która zadzwoniła do mnie i mówi, ze nie ma na co czekać tylko wziąć antybiotyki od razu przy takiej diagnozie bowiem może być tylko gorzej...
Antybiotyki miałam bo moja kochana szwagierka znając służbę zdrowia zawsze mnie zabezpiecza na zaś... Ale wracają do Grażyny poleciła mi tez preparat na lepsze oczyszczanie tych oskrzeli i zatok... kupiłam w aptece czyli Fluimucil. 

Moja pani doktor pomyślała tylko o paracetamolu i o 3 dniowym zwolnieniu z pracy. 
Ja ja poprosilam o przepisanie actisoufre we flakonika czyli aktywnej siarki do nosa i gardla by wzmocnić system, następnie poprosiłam ja o ampułki do inhalacji Calypthol oraz o szczepionkę na grypę. 

Czyli idziesz do lekarza - specjalisty i mówisz co ma ci przepisać i ze można by pomyśleć o tym i o tym... bo ona sam lekarz  nie wie. Nie będę tego komentować bo szkoda sobie gardło strzępić. 

Dobrze, ze są Ludzie KOMPETENTNI! 
Popołudniu byłam u mojego fizjoterapeuty i specjalisty od chińskiej medycyny dzięki, któremu już nie boli mnie noga... i ścięgno Achillesa... a wczoraj odblokował mi punkty odpornościowe medycyny chińskiej i wiecie co... EUREKA!!!
5 minut po tym jak skończył przestało mnie BOLEC. Ot tak. Coś niesamowitego!!! Po tygodniach bólów w gardle, zatokach, klatce piersiowej nic... nie boli... 
I tutaj ogromne podziękowania dla Yves ale tez dla mojej przyjaciółki Alicji, która mi tego specjalistę poleciła. 


W aptece tez młoda pani... która wciska mi generyki zamiast normalnie przepisanych leków twierdząc, ze są bardzo dobre... i za każdym razem musiałam znaleźć w sobie dość siły by mois " nie nie chce tego leku chce ten, co na recepcie widnieje i nic innego" albo te, które kupiłam dodatkowo... kocham to wciskanie na sile super specyfików, za które personel otrzymuje %... 

Yves wytłumaczył mi tez skąd się te zakażenia wzięły... i to jest słowo, którego nie używam zbyt często: ZMECZONA... musiałam przyznać i uznać wczoraj, ze jestem zmęczona i ze zmęczony organizm potrzebuje odpoczynku a nie pracy... i ze do zmęczonego organizmu wiele złych rzeczy się przykleja. 

Wszystko zaczęło się od tego cholernego Covid... i 48 godzin zwolnienia i powrotu do pracy w stanie chorym, i ogromnego zmęczenia i teraz są tego skutki. I kto za to płaci? Tez wiadomo... 
Dlatego mam z tym problem... 

 

wtorek, 14 października 2025

Miesiac choruje i chorujemy...


 Dzis rano zdałam sobie sprawę, ze od diagnozy na Covid od 18 września jestem non stop chora... a diagnoza była 48 godzin po już dość znaczących pierwszych symptomach. 

Z covid wyszłam ale zaraziła syna i chyba tez męża choć oni bez lekarzy i testów to nie wiem co mieli... w tym czasie ja tez wciąż kuśtykałam i niedomagałam. 

Jak Antoni byl w Paryżu w ubiegły weekend czyli 10 dni temu wrócił stamtąd kaszląc. I tak kaszle od 10 dni i nic nie pomaga... Ale znowu zaraził mnie bo ja od 48 godzin oddychać nie mogę i zdycham sobie powolutku. 

I tak się zastanawiam kiedy to się skończy bo miesiąc to trochę długo. Chodzę co środę do fizjoterapeuty i specjalisty od medycyny alternatywnej/chińskiej... i trochę mi to pomagało ale teraz znów wszystko się zawaliło. I nie wiem co z tym zrobić... choć biorę polecane suplementy, przestałam pić mleko krowie i jeść produkty mleczne krowie... Może to jeszcze za wcześnie by wyzdrowieć? 

Zwolnienie oczywiście nie przysługuje więc zaraz jadę do pracy... a pracy non stop prowadzę lekcje w maskach choć strasznie mnie to oddechowo meczy. Zasypiam codziennie o 20. Także moje życie jest ograniczone. I tak się kółko zamyka i nie wiadomo co z tym fantem zrobić. 

niedziela, 12 października 2025

Przeczytane w ostatnim miesiącu miedzy innymi...


Ostatnio, jak widać, wieczorami czytałam po polsku. Same fantastyczne pozycje. Bart z jego humorem i precyzja oraz nieskazitelnym językiem polskim! Davies z rozważaniami o naszej i nie tylko historii oraz Zychowicz ze swoją udokumentowana publicystyka o konflikcie jakże aktualnym miedzy Izraelem a jego sąsiadami. 
Wszystkie trzy pozycje gorąco polecam choć trochę czasu na nie potrzeba bo każdy Ama po 500 stron.

 

sobota, 11 października 2025

Kilka dań z ubiegłego tygodnia czyli jak się w moim domu jada:7


Daniem tygodnia z pewnością był ten kurczak pieczony z estragonem i podany z soczewica, grzybami leśnymi i świeżym szpinakiem: zdjęcie 1 i 2.

Następnie linguine z krewetkami, czerwonym winem oraz pancetta. 

Pyszne były również cannelloni z pora i pieczarkami zapieczone pod beszamelem. 

Z ryb dwa dania na ciepło: wczoraj plamiak z ryżem basmati z ratatouille a w ubiegłą niedziele łosoś z pieprzem baskijskim i z kawiorem z cukinii z miętą. 
Na zimno miałam tez sałatkę z wędzonym pstrągiem z awokado do pracy. 

Deser z ubiegłej niedzieli to gofry z jabłkami i słonym karmelem a na dziś zrobiłam coś w rodzaju musu-tiramisu ze świeżymi figami. 

Takže było dość smacznie. 











środa, 8 października 2025

Wiadomość

 


Dzis rano przyszła na dziennik elektorniczny. Jedna uczennica z 1 klasy liceum dostała kolejne wykluczenie za obrzucenie obelgami kolegę, nauczyciela. To drugie wykluczenie od 1 września. Tym razem ma nie przychodzić do liceum cały przyszły tydzień, 5 dni. A ze po tym tygodniu są wakacje jesienne to zamiast 2 tygodni wakacji będzie miała 3!!!

To jest już pierwsza rzecz, która mnie bulwersuje. 

Druga? 
Oto my nauczyciele mamy i tutaj cytuje "zapewnic ciągłość pedagogiczna dla tej uczennicy czyli wysłać jej lekcje do przerobienia i je sprawdzać". 

Jak to przeczytałam to się zagotowałam i odpisałam dyrektorowi i kolegom z klasy, ze "przypuszczam, ze mam halucynacje wzrokowe" i ze oczywiście nic ale to nic nie zamierzam zrobić dla osoby, ktora nie zachowuje się jak uczennica, nie przestrzega regulaminu szkoły, nie ma poziomu intelektulanego by do liceum ogolnoksztalcacego uczęszczać itd... u mnie narazie ma dwa razy 5 na 20... takie dno. 

Na co odpisano mi, ze muszę bo musi być ciągłość. Na co odpisałam, ze po "moim trupie" i poszłam pooglądać dalie i do mojego fizjoterapeuty na zabiegi... 
cdn. 

niedziela, 5 października 2025

Szoku cd... spektakl dla uczniów pierwszych klas liceów.

Bylam... i malo co zrozumialam to po pierwsze. 

Po drugie niedobrze mi było właściwie non stop choć byłam tylko 40 minut a uczniowie prawie 2 godziny, tyle ze po moich 40 minutach pobytu spektakl się skończył. 

Nie bylo o seksualności wcale oprócz ostatniego zdania pana ze zdjęcia: "tak wiem, ze mówią, ze jestem wulgarny, ale mój ku...s małych dziewczynek nie gwałci". 

Nagrałam około 3 minut jego głosu i to co mówił. W tym czasie padło 9 przekleństw od gowna do kurw i zajadania wykładziny... i sporo krzyku. 

Osluchalam z moim mężem i synem i oni dosłownie zbaranieli... 

Mysle, ze powinnam to zmediatyzowac i może to zrobię bo chyba warto. 

Podczas 40 minut usłyszałam wiele o Bogach i ich zbrodniach, o samochodach elektrycznych ale nieekologicznych, o portugalskich statkach, o pięciolatkach z Konga, o tym ile plastiku spożywam rocznie, o kasie,... wszystko ilustrowane slajdami i z jednego tematu na drugi choć nie znalazłam związku pomiędzy? 

Krzyk non stop i przekleństwa... 

Wszystko w wykonaniu aktora ubranego w koszule marki Ralph Lauren i doc Martensy - to pewnie są bardzo ekologiczne ubrania? 

Uczniów zobowiaze do wypelnienia kartki z tym co zapamiętali... i to wykorzystam. 

Jak kos chce nagranie i rozumie po francusku mogę wysłać na WhatsApp. 




https://adnsasso.fr/origines 

W szoku...


Zawodowo... i to niejednokrotnie w ciagu ubiegłego tygodnia jak i podobno jutro... w poniedziałek...
Od początku... 
W nocy z poniedziałku na wtorek kolejna strzelanina w mieście Rennes, w dzielnicy Maurepas, na tle ,handlu narkotykami. Około 22:30 strzały i około 20 osobników ubranych całych na czarno przemieszczających się z bronią w rękach. 
Skutkiem tego jest w tym tygodniu,  kolejne zamknięcie szkoły podstawowej tam - 3ci raz od 1 września. Zamknięcie to odbywa się w ciagu dnia z powodu przemieszczających się uzbrojonych osób wokół szkoły a dzieci w tym te najmłodsze siedzą godzinami zamknięte w salach... W czwartek ponad 4 godziny pod ławkami w salach klasowych.

Następnego dnia dgnięto nożem 13 latka przy wejściu do lokalnego metra... 
Takze dość nieciekawie się robi tutaj, gdy o bezpieczeństwie się choć przez sekundę pomyśli. 

A na moim małym, prywatnym podwórku? 

Tez kilka szokujących sytuacji. 

W ubiegły poniedziałek, wchodzę do sali w liceum, gdzie mam lekcje od 11 i co widzę? 
Rozwalone stoły i krzesła po całej sali, jedne poprzewracane, inne po prostu porozstawiane. Tablica zapisana cala wzorami matematycznymi a na ekranie komputera nie wylogowany kolega z matemy...
I GLUPIA  JA!!!!!!!!!!
Zamiast odmówić pracy w takich warunkach, zrobić zdjęcia i wezwać dyrekcje to ... zaczęłam sprzątać z moimi uczniami! Ustawiać te stoły i krzesła, szorować tablice! No totalna idtioka. 
Wkurzyłem się jednak solidnie i straciłam wiele minut z tej lekcji... postanowiłam więc napisać na dzienniku elektronicznym do tego kolegi (którego nie znam uczy nas ponad 300 osób w tym liceum), ze dobrze by było zostawić sale w porządku na kolejna lekcje... 
I co???
I NIC... nie raczył od tygodnia odpowiedzieć cham. 

Kolejny szok w piątek.
Rozmawiam z wychowawczynią pierwszej klasy licealnej bo w tej klasie oprócz 35 uczniów mamy tez 36 chłopca, ciężko upośledzonego na wózków i z asystentem. Chłopiec nie mówi, nie pisze, nie komunikuje się itd... ale szkoła jest inclusive, więc jest. Ostatnio robili prace w grupach na dokumentach historycznych. Oceniłam prace grup i jego tez do tej oceny liczyłam. Otóż zaprotestowali rodzice, ze "skoro nie zrobil pracy to nie ma mieć oceny bo to niesprawiedliwe". 
Pytam jak ma zrobić? Fizycznie nie może przecież zrobić... 
Poszlam do dyrektora liceum pytam... "niech pani robi jak pani może", usłyszałam. Czyli jak pytam? On nie wie... Pytam wychowawczynie... nie wie. Dobra będę wpisywać bez oceny w dziennik... ale mi mówią, ze ma chłopak mieć oceny. Tylko jak i z czego? Tego nie wiedza... napisze więc do kuratorium i do przyszłego ministra bo wkurza mnie ten badziew. 

Nastepnie wieczorem... zebranie z rodzicami klas drugich liceum... pojechałam i postalam w korkach... po NIC... na każdej z sal było po 4-5 rodziców a klasy licza po 36 uczniów. Wnioski nasuwają się same. Rodzice maja w głębokim poważaniu naukę i kształcenie ich dzieci. 

Jutro z koleji mam iść do jakiegoś dzielnicowego domu młodzieżowego w ramach mojej lekcji, na wychowanie seksualne. Już mnie uprzedzili i uczniowie i koledzy nauczyciele, ze to będzie SZOK!!!!
Sprawe omawia jakiś lokalny aktor w sposób podobno niezwykle wulgarny, przemocowy i szokujący. Sami uczniowie się buntują bo mówią mi "wie pani to naprawdę nam przeszkadza i jest dla nas upokarzające"... Ciekawa jestem co to za kolejny wybryk natury... Milczeć nie będę. 

 

czwartek, 2 października 2025

Kilka dań z ubiegłego tygodnia czyli jak się w moim domu jadą: 6. Początek jesieni...




W tym tygodniu z przełomu września i października było już wyraźnie czuć jesień... Także w środę - mój wolny dzień, nagotowała kilka litrów rosołu drobiowego bo sezon na zupy i inne sosy uważam za otwarty a, ze kostek rosołowych czy galaretek nie uznaje tylko własne buliony więc musiałam to przygotować i pozamrazac: zdjęcie 2 i 3. 

Na zdjeciu 1 jest za to przepyszny pieczony bakłażan z sosem z fety, oliwek, migdałów i miodu. Podany na kaszy bulgur. 

Na zdjeciu 4 NAJPYSZNIE danie z tego tygodnia... pierś z kurczaka marynowane w soku cytrynowym i podana na purée z awokado z posypka z chleba i pancetty. 

I na zdjeciu 5 ragoût z kielbasek wieprzowych z warzywami i pieczone kuleczki z ziemniaków.

Na zdjeciu 6 risotti z grzybami i z chpisami z szalwi.

Poza tym były: linguine carbonara wczoraj na kolacje czy sałatka z awokado, pomidorów i jajek do pracy. 












środa, 1 października 2025

Bulion drobiowy czyli rosół: na zupy i sosy.



Z okazji 1 października i otwarcia sezonu zupowego trzeba było zrobić bulion... dlatego, ze ja kostek rosołowych, galaretek, Vegety i tego typu rzeczy ( czasami tak jak nie mam już bilionów!). Wole zrobić swoje i naturalne na dobrych składnikach. 
Najszybciej mi schodzi bulion drobiowy więc robię go zazwyczaj 1 raz w miesiącu w dwóch sporych garnkach... Przy okazji korzystam przez dwa obiady z rosołu z mięskiem i z warzywami a resztę zamrażam. 





Na prawie 6 litrów bulionu drobiowego

Kurczak ekologiczny około 2 kg pokrojony na kawałki ale bez piersi - te używam do innego dania
2 kawałki indyka typu skrzydła na przykład
sok z cytryny bądź 2 łyżki octu ( by wydobyć kolagen z kości)
6 marchewek
3 duze pory
6 galazek selera naciowego
2 duze cebule
liste laurowe
1 lyzka ziaren czarnego pieprzu
2 lyzki grubej morskiej soli
pęczek zielonej pietruszki
2 duże zabki czosnku

I jak mam świeży lubczyk to daje... ale obecnie nie mam bo u nas nie kupisz... a koleżanki, która ma to kilo w ogrodzie niestety nie widziałam ostatnio. 

Mieso pokrojone wkładam do 2 garnków, każdy mieści po 3,5 litra. Pokrywam woda i gotuje około 15 minut po czym zbieram szum. 

Dodaje pokrojone warzywa i przyprawy u gotuje na małym ogniu przez 3 do 3,5 godzin. Uwaga czosnek dodaje na samym końcu na 10 minut przed końcem gotowania i przeciskam go przez praskę. 

Studze bulion. Przelewam przez sito do dużej miski i następnie porcjuję. 
W pudełkach jest po 750 ml czyli 3 szklanki. Używam te ilość do zupy na 6 osób. 
W foremkach silikonowych jest po 150 Ml - 12 porcji używam ich do sosów, czasami po dwie, bad zoo jednej zależy ile sosu i jakiego... 
Reszte jak wyżej, mam obiad na 2 dni dla siebie... 



sobota, 27 września 2025

Z radością donoszę...

Gdyż sprawa stała się oficjalna... 
Kilkanaście tygodni temu dostałam propozycje wejścia do francuskiego jury, które ocenia kandydatów na przyszłych nauczycieli mojego przedmiotu czyli historii i geografii.
I tak, ja Polka ( jedyna Polka w tym jury), wchodzę do tego jury jako pracownik uniwersytetu od sesji 2026 czyli od marca przyszłego roku. 
Jest to wielkie wyzwanie dla mnie ale tez niezwykłą profesjonalna przygoda... poznać jak to działa od podszewki, wyselekcjonować przyszłych nauczycieli przedmiotu.
To tez oczywiście dodatkowa praca, wyzwanie intelektualne ale tez dodatkowe pieniądze oraz odrobina prestiżu i nowa linijka w CV. 

Takze trochę się uśmiecham jak dostaje wiadomości od niektórych osób, które ani ze mną nie pracowały ani nie były moimi uczniami czy studentami jakim to niewydarzonym belfrem jestem i czy dobrze przemyślałam bo z pewnością się nie nadaje do tego zawodu... eh... Cóż złość i zawiść ludzka nigdy nie spotkają się z moja aprobata ani obojętnością. 

Cieszę się, ze zostałam doceniona! Co w niczym moich kiepskich warunków zawodowych nie zmieni... ale trochę je osłodzi!

 

Kilka dan z ubiegłego tygodnia czyli jak się w moim domu jada: 5


Jak wróciłam powluczac nogami do pracy w poniedziałek i zdrowiejąc z lekka... to rozchorował się Antek, który tak właściwie nigdy nie choruje, ale tym razem dość mocno odczuł skutki wirusa... 

Apetytu mu jednak nie brakowało pomimo choroby. Także w tym tygodniu były:

Zdjęcie 1: cytrynowy sernik z figami
zdjęcie 2: penne ze świeżym łososiem, suszonymi pomidorami i kremowym sosem
zdjęcie 3: przepyszna tarta z cukinia z miętą, kozim twarogiem i tapenada
zdjęcie 4: befsztyki wołowe, marynowana cebula i frytki z piekarnika
zdjęcie 5: wspaniały kurczak w kimchi z ryżowym makaronem

Oprócz tego zrobiłam mu chili con carne ale robię je bardzo często, przynajmniej raz w miesiącu bo Antoni uwielbia. Była tez sałatka z kaszy bulgur z wędzonym pstrągiem, pomidorkami i fasolka szparagowa, na która sezon właśnie się kończy. 





 

piątek, 26 września 2025

I musiałam wyrzucić dziś kolejnego...

A ze zaraz mam zebranie z rodzicami to pewnie ktoś na mnie wsiądzie - jest taka możliwość, nie wykluczam. 
Powiem rodzicom dziś wieczorem jedno zdanie i tylko jedno:
"Prosze wychować swoje dzieci a ja je nauczę historii i geografii".

Po czym wyjde. 
Komentarze są zbędne. 


 

niedziela, 21 września 2025

Denerwuje się...


By nie napisać wściekam czasami... Nie mam już bowiem cierpliwości czekać aż mi się oddychanie normalne na nowo włączy. Od nocy ze środy na czwartek co kilka, kilkanaście minut nie mogę normalnie oddychać bo wciąż się zatyka a to nos, a to zatoka, a to coś w oskrzelach mnie dusi czy innych płucach. Noż szlag by to trafił. 

Inhalacje, wstrzykiwanie wody z sola, olejki eteryczne wewnątrz i na zewnątrz, sterydy, cuda niewidy,  i co chwila zatkane i co chwila się mecze by wziąć normalny wdech i wydech. 
Meczy mnie to tak bardzo, ze jestem wyjątkowo wredna i wyjątkowo nieprzyjemna dla wszystkich wokół mnie i dla siebie samej tez. 
Jutro muszę poradzić sobie z tym plus z dojazdami i z praca i zupełnie, ale zupełnie nie wiem jak to się odbędzie i jak to będzie wyglądało. 
Mam ochotę gdzieś uciec... siąść za kółko samochodu i pojechać gdzieś daleko, sama, nikomu nic nie mówiąc i żeby cały świat o mnie zapomniał i niczego ode mnie nie chciał... to chce, o tym marze. 



 

sobota, 20 września 2025

Kilka dań z ubiegłego tygodnia czyli jak się w moim domu jada : 4 wersja z Covidem

 W tym tygodniu nie wszystko poszło tak jakbym się tego spodziewała... bo Covid ale tez jedno zupełnie nieudane danie, które jest na 3 zdjęciu. A raczej udany farsz ale nieudane ciasto! Zachciało mi się zamiast tłuszczu użyć do ciasta na tarte awokado... gdzieś ktoś polecał. Ale ja nie polecam. Ciasto jest zbyt twarde, zbyt mało kruche a przede wszystkim zupełnie bez tego maślanego smaku, który sobie cenie w tartach na słono i na słodko. To była tarta z bobem i masa jest w porządku ale ciasto hm... 

Na pierwszym zdjęciu jest dzisiejszy curable z jabłek z żurawiną. Ciasto jest ze zmielonych orzechów laskowych.

Na drugim zdjęciu wczorajsza kolacja czyli francuskie croque monsieur... ja robię według przepisu Cyril Lignac: 3 rodzaje serów, szynka, chleb oraz masa kremowa z kwaśnej śmietany, musztardy i startych serów. Mega dobre!

Na trzecim zdjęciu: nieudana tarta z bobem z sałatka i jabłkiem.

Na czwartym zdjęciu: spaghetti z kremowym sosem z kalafiora i posypka chrupiąca z liści kalafiora i chleba.

Na piatym zdjęciu : warzywa tikka masala i smażony ryż Basmati.

Oprocz tego były:
- befsztyki wołowe i frytki z piekarnika oraz lasagne po bolońsku z sałata. 
Takze tak chorobowe, na ile się dało i udało. 






 

środa, 17 września 2025

Francuscy emeryci najbogatsza klasa społeczna we Francji! Artykuł z Financial Times.

Niesamowicie ciekawy artykuł z Financial Times

Pokazujący jak francusku emerycie dostają dużo większe emerytury niż klasa pracująca... We Francji pozycja emerytury to najwieksza część budżetu państwa.

W UK tez ciekawie...

https://www.ft.com/content/d419bd2d-a6ba-44a5-a93a-1276f3e5d2d7


The result is a situation in which over-65s now have higher average incomes than the working age population — unique both internationally and in France’s own history.

wtorek, 16 września 2025

Sankcje...

 


Nie o tych na obrazku ale o tych prozaicznych związanych z praca belfra... 
Choć może powinnam wrócić do tego obrazkowego przypomnienia faktów, które większość moich kolegów nauczycieli i Francuzów neguje... albo przynajmniej niedowierzaniem, unika rozmowy na ten temat, zamiata pod dywan.

Po 7 dniach lekcji ja natomiast wczoraj musiałam przejść do sankcji. Bo pomimo zasad obowiazujacych na moich lekcjach niektórzy niedojrzali i właściwie ci, którzy nie powinni być licealistami uczniowie postanowili przetestować. 
Wczoraj więc pierwsza klasa liceum... pierwsza godzina pracy w grupach czyli w ilots bonifies i dwie grupy postanawiają zbojkotować całość więc krzyczą, przeklinają, rzucają papierami, długopisami... Pytam kto rzucił... bo nie widzę w grupie 36 osobowej... zauważyłam kierunek, skąd ale nie rzucającego. 

Cisza, głupie smichy i oczywiście nie ma odpowiedzialnego. 
W związku z powyższym cale 2 grupy dostały karę dodatkowych 2 godzin pracy w środowe popołudnie. Napisałam raport, zaniosłam do vie scolaire. Miałam oczywiście masę krzyków i protestów, ze to nie ten czy nie ta... ale nie wiadomo kto więc wszyscy z tych dwóch grup i kropka na tym. 
Nie lubie tych sytuacji. Jedna uczennica z tych grup jak się okazuje już ma radę dyscyplinarną w przyszłym tygodniu, z innego powodu - zwyzywania innej uczennicy. Czyli nie pomyliłam się. 
Teraz czekam na skargi rodziców. 

Miłego dnia! 

niedziela, 14 września 2025

Przyjemności...


Nie sama praca człowiek żyje i obawami o los Polski, Europy, rodziny... Gdzieś trzeba znaleźć chwile oddechu od napięć, frustracji i wściekłości czasami tez. 
Mam kilka takich odskoczni w codzienności, które pozwalają na spokój, poczucie wdzięczności czy nawet szczęścia...

Wczoraj był to sobotni rynek - poniżej zdjęcia ze stanowiska sprzedającego ryby i owoce morze, gdzie się zaopatrujemy.... i cotygodniowe kwiaty... moje ulubione! 
Co niedziele rano to joga i kąpiel z maseczka na włosach i na twarzy... Codzienne czytanie książek, zajęcia na Uniwersytecie czy gotowanie, jedna z moich pasji. 

Wczoraj po wizycie na targu poszłam do miasta po raz drugi bo Antonii pilnie potrzebował swetrów. I tak słyszę "czy pani Moniak-Azzopardi". Odwracam głowę a tam dwójka moich byłych uczniów, fajnych chłopaków, którzy mówią mi, ze dostali się na prawo i ze zawsze byłam ich najlepsza nauczycielka. Takie chwile są bezcenne... ze coś dobrego mogłam komuś kiedyś tam dać i ten ktoś to pamięta. 

Dużo przyjemności dziś i na cały kolejny tydzień wam życzę. 







 

sobota, 13 września 2025

Kilka dań z ubiegłego tygodnia czyli jak w moim domu się jada:3


Czyli cotygodniowy cykl dzielenia się pomysłami, smakami i zdjęciami... 

Na zdjeciu 1: to co w Polsce nazywa się fasolka po bretońsku a tutaj w Bretanii fasolka Coco de Paimpol - u mnie zapieczoną z pomidorami i z kiełbaskami wieprzowymi surowymi... 

Na zdjeciu 2: Polędwica wieprzowa zapieczoną w plastrach szynki parmeńskiej z zielonym pesto, do tego kremowe gnocchi z groszkiem i z bobem oraz chipsy z szalwi.

Na zdjeciu 3: polędwica z dorsza z zatorem, na purée z marchewki i z ziemniaków.

Na zdjeciu 4: baklazan à la milanaise ze swieza pasta fettuccine w pomidorach

Na zdjeciu 5: nadziewane naleśniki brick: świeży twarożek i tuńczyk oraz kiełki rzodkiewki

Na zdjeciu 6: piers z kurczaka nadziewana farszem pietruszkwo-cytyrnowym i pieczona w filo. Purée z brokuła i z ziemniaków.

Na zdjeciu 7: oszukany strudel z pozostałego ciasta filo z ricotta i śliwkami wcierkami z cynamonem.