Oczywiście mało co widać bo dzień tak szary i deszczowy... ale wieczorem jak rozświetlę to wszystko to zrobię ładniejsze zdjęcia.
Po wczorajszych zakupach na rynku, pracy, spotkaniu na Polonii... dziś od 6 rano sprzątanie, tak, tak w niedziele bo niestety w tygodniu się nie wyrobiliśmy tym razem przez rady pedagogiczne i zebrania do 20, po sprzątaniu ubieranie choinki i gotowanie jednocześnie. To znaczy najpierw wstawiłam obiad a jak sobie pyrkal to zajęłam się dekoracja.
W międzyczasie zadzwonił nasz przyjaciel z Bordeaux i zapowiedział się z wizyta na popołudnie. Tak więc intensywnie. Choineczka jest piękna, norman i pachnie cudnie. W tym roku wybrałam polskie kolory czyli biały i czerwony. Kupiłam tez nowe lampki takie na baterie w bardzo cieniutkich sznureczkach by kabli nie ciągać.
W domu więc już trochę świątecznie a jednocześnie praca na wszystkich frontach wre. Także dość dziwnie to może z boku wyglada.
Wczoraj na rynku kupiliśmy tez olbrzymia gwiazdę betlejemska czyli poisencje. Wszystko to co lubię!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz