wtorek, 28 stycznia 2025

Powodz

 


Zdjęcia obok domu... Od soboty sytuacja wesoła nie jest. My jesteśmy na 2 pietrze więc mamy jeszcze sucho i ulica obok nas oprócz kałuż i deszczu jest sucha. Ale jak widać niewiele brakuje by długo sucha nie została. Na jutro zapowiadają kolejne nawałnice z ogromem opadów i wiatrem do 100 km na godzinę. Zablokowano specjalnymi barierami nasze garaże podziemne. Życie toczy się dalej ale trochę w strachu. 

W Rennes pobity został rekord opadów deszczu od 1995 roku! a rok 2024 był najbardziej mokry i ciemny od ponad 40 lat... Woda już nie wsiąka... 

W mediach przypominają byle powodzie...
Obrazek jest taki, ze ten region jest zagrożony powodziami od bardzo dawna... zawsze tutaj padało i pada i klimat jest po prostu taki jak jest ciemny, pochmurny, mokry, oceaniczny... Dlatego nie dziwi fakt, ze mieszkańcy stad cieszą się z każdego błysku słońca a już temperatura osiągnie 21°C to im za gorąco... bo są przyzwyczajeni do chłodu, wilgoci i zimna...
eh...
nie moje klimaty jak to się mówi po polsku!



sobota, 25 stycznia 2025

Rzeka znów wylała, garaż znów zalany ale ze studentami wczoraj było fantastycznie!

Po raz drugi w ciagu 15 dni... wylała rzeka w centrum miasta i niecałe 100 metrów od mojego domu. Od ubiegłego roku leje dość często, słońca brak i katastrofy mniejszego czy większego kalibru się mnożą we Francji tez jak i w innych krajach na świecie. 

U nas za każdym razem jak pada mocno mamy zalany garaż, regularnie, kilka razy w roku, ale tez szkody w mieszkaniu. W ubiegłą środę pojawili się tak zwani "eksperci" w sile z dziesięciu chłopa. Pomierzyli, pooglądali... i stwierdzili, ze u nas będzie conajmniej 3 dni prac bo trzeba cala przeszklona część salonu wyizolować - jak budowali ( 5 lat temu sic!) to na izolacji zaoszczędzili. Po prostu jej nie ma. U siasiadow trzeba skuć cala łazienkę bo rur nie dokręcili i cieknie wszędzie, u sąsiadki na 5 pietrze cale mieszkanie do remontu bo są same niedoróbki. Alternatywy 4 dosłownie a sprzedawali po 5 tysięcy euro za metr kwadratowy takie buble! 

Z rzeczy dobrych i fajnych... Wczorajsze 3 godziny ze studentami dały mi moc! Choc trudne rzeczy robiliśmy to jednak ich zainteresowanie i pytania wyraźnie pokazały, ze się podoba, ze są zainteresowani! Jedna studentka podeszła w przerwie i mówi mi "wie pani myśmy rozmawiali ze studentami z 2 roku i powiedzieli nam, ze pani jest fantastyczna i pani zajęcia tez".
Ucieszyłam się ogromnie! Bo na 2 roku niektórzy moi byli studenci z pierwszego zapisali się specjalnie do mojej grupy by ze mną kontynuować tak więc mam NAJLICZNIEJSZE grupy studentów spośród wszystkich wykładowców na historii średniowiecznej i na współczesnej. Fajnie! 

Dzis rano na rynku... mega zakupy świeżego... będzie się jadło i to tygrysy lubią najbardziej! 
A zaraz wrzucę przepis prościzna na świderki z porem i z humusem. Mega! 



 

wtorek, 21 stycznia 2025

Sycylia zima?



W ubiegłą niedziele pomiędzy godzinami pracy stwierdziłam, ze mając ferie lutowe w różnych terminach z Antkiem i wiedząc, ze on zajrzy do domu na górą 3-4 dni... trzeba się urwać na kilka dni na południe. 
I tak NAJTANSZY kierunek nam wyszedł... Sycylia...
Lot z Paryża do Katanii 18 euro, a powrotem z Palermo do Paryża 17 euro... z Rayanairem. 
Wynajem samochodu na miejscu by się pokręcić nieco przez tydzień od 1 do 66 euros! 1 euro za cały tydzień jak bierzesz samochód na lotnisku w Katanii i oddajesz go w Katanii... my niestety w Palermo więc trochę drożej ale i tak bardzo tanio. 

Z grubsza trasa opracowana. teraz rezerwacje noclegów. 
I tak o... zwiedzać się chce... spojrzeć na coś innego po tym co się dzieje we Francji i na świecie - patrz inwestytura D. Trump'a wczoraj... zapomnieć się chce. 



 

Czekoladkowo... po-konferencyjne w liceum.


Wczorajsze wystąpienie zaliczam do bardzo udanych, gdy chodzi o moja performance i o przyjęcie uczniów i kolegów nauczycieli poza dwoma wyjątkami. 7 klas 35-osobowych zgromadziło się w amfiteatrze szkolnym wczoraj i miałam do dyspozycji zaledwie 50 minut. Dobrze to jednak przygotowałam bo zmieściłam się kompletnie w czasie, była cisza... zainteresowanie spore i bardzo dużo pytań na końcu i interwencji. 
Od kolegów z historii-geografii dostałam to cudo-pudelko czekoladek od najlepszego czekoladnika we Francji... Nie opisze smaku bo to po prostu niebo w gębie! 

Cieszę się, ze mogłam sporo przekazać młodemu pokoleniu. 
O rzeczach dziwnych i nieprzyjemnych... pomilcze. 


 

niedziela, 19 stycznia 2025

Komunizm...

Komunizm...

Przed moim jutrzejszym wystąpieniem... postanowiłam obejrzeć, po raz drugi w moim życiu, film "Przesłuchanie" tak szumnie nagrodzny w Cannes w 1990 roku. To nie były łatwe, lekkie i przyjemne 2 godziny.
Wiedziałam o tym...
Ogladajac powtarzałam sobie "zobacz, zobacz jak to było choć to tylko film". Ciężko było wytrzymać, bardzo ciężko. A całkiem niedawno oglądałam film o sprawie Grzegorza Przemyka, czyli "Warszawa 1983 rok" - taki francuski tytuł.

To co jutro przekaże i pokaże tez nie będzie ani zbyt łatwe, ani zbyt przyjemne. I o to mi chodzi właśnie, by francuscy uczniowie, tak bezmyślnie często sympatyzujący i głosujący na skrajna lewice w tym kraju w postaci Melonchon'a i France insoumise obecnie... trochę się zastanowili na kogo i na co głosują?

Brak wolności nie jest drobiazgiem, prześladowania za inne opinie nie są wyjątkiem historii a propaganda, kłamstwa i manipulacje nie dotyczą tylko niektórych... a nas wszystkich.

W takim nastroju... jestem na jutrzejsza konferencje z młodzieżą...




piątek, 17 stycznia 2025

PSYCHOTERAPIA... jest wyrazem głębokiej odpowiedzialności

 



wobec siebie, przede wszystkim ale tez wobec innych...


Przygotowując moje wystąpienie do liceum, na poniedziałek... dużo wspominam, wybieram ślady, zdjęcia, wspomnienia, przedmioty takie jak kartki czy podręczniki do rosyjskiego... 

Jednoczesnie, zupełnie z drugiej beczki, jak to się kiedyś mówiło, wiemy nie od dziś czy to z prac psychiatrów czy psychologów ale tez lekarzy czy specjalistów od biologii totalnej wiemy, ze my Polacy ( nie tylko my ale niestety w ogromnym stopniu my) mamy tyle traum i traumatyzujacych przeżyć z naszego pokolenia, z naszego osobistego życia, ale tez z poprzednich pokoleń tych umęczonych rozbiorami, nazistami, sowietami... ze właściwie każdy Polak z racji swoich korzeni, miejsca urodzenia i przeżyć powinien skorzystać w jakimś momencie swojego życia z psychoterapii. 

Ja korzystam od lat. 

Uwazam ( nie tylko ja), ze podjęcie pracy nad sobą w ramach psychoterapii różnego typu, ustawień systemowych czy biologii totalnej jest wyrazem dojrzałości i wzięciem odpowiedzialnosci za samych siebie ale tez wobec innych a przede wszystkim naszych bliskich. 

Pojscie na terapie to uznanie, ze moje życie, niezależnie do tego co w nim było i co zostało mi zapodane, może być DOBRE. Mogę żyć i być w dobrostanie niezależnie od przeszlosci. 

Zachowanie przeciwne czyli uważanie, ze "ja? ja nie mam żadnych problemów!" wskazuje na ogromna niedojrzałość albo na... lek, na lek przed tym co ktoś inny czyli w tym wypadku terapeuta mógłby zobaczyć. Czasem ten lek bywa totalnie podświadomy. 

W latach PRL mojego dzieciństwa, czyli 1973-1989... zapisano mi w hipokampie, ze:

- brakuje

- następny dzień nie jest pewny

- obecność bliskich wokół nie jest pewna

- nalezy uwazac na to co się mówi, słyszy, rysuje, śpiewa...

- ryby i dzieci głosu nie maja

- co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie

- mezczyzni nie płaczą

- siedź cicho a znajda cię

- nie wychylaj się

- prawda nikogo nie interesuje a to co ty czujesz jeszcze mniej

- niepewność w każdej formie i w każdym czasie

- trzeba sobie zasłużyć na parówkę na przykład czy na rolkę papieru toaletowego: kolejka, wysiłkiem, makulatura, oszustwem, znajomościami... 

I moge tak jeszcze bardzo długo wymieniać. Czytacie to??? Czy widzicie, czy czujecie ILE JEST TU PRZEMOCY? 

Chyba nikomu żyjącemu w PRL nie udało się tego uniknąć... a wielu nie udało się uniknąć o wiele gorszego... 

Jestesmy narodem chorym mentalnie z tego właśnie powodu... dlatego dla nas, każdego z nas psychoterapia zy inna terapia jest zwykła koniecnwoscia. 


czwartek, 16 stycznia 2025

Studniowka!!!

Az sie łezka w oku kręci... moja studniówka to był 1992 rok a w moim liceum do dziś tak pięknie i pani Dembska - aktualnie dyrektorka uczyła mnie wtedy biologii - pierwsza po lewej! Jakie wspaniale wspomnienia mam z tej szkoły!


https://www.facebook.com/poznanmiastodoz/videos/2575952255908645?locale=fr_FR

wtorek, 14 stycznia 2025

FLOW!!!


Kolejny raz... kolejny wieczór... Wczoraj... poczułam to, byłam w tym stanie "przepływu". Oczywiście zdałam sobie sprawę z niego dopiero po fakcie... stwierdziłam, ze minęłam się z powołaniem w jakimś stopniu - po raz kolejny zreszta. 

Pewnie wiecie co to za stan bo zdefiniował go węgierski psycholog o niewymawialnym dla mnie nazwisku

Mihaly Csíkszentmihályi

W zeszłym roku miałam podobnie, czasami w ciagu roku mam podobnie ale jest to na tyle rzadki stan, ze bardzo ucieszyła mnie jego wczorajsza obecność! 

A związany był z zajęciami na Uniwersytecie... Historia współczesna, relacje społeczeństwa, religie i kościoły w XIX wiecznej Europie. 2 godziny cięgiem od 18 do 20h15... spora grupa studentów w różnym wieku i nasz pierwszy temat - analiza części pamiętników Klemensa von Metternich. Jego wizja Rewolucji francuskiej i jej ideologii w tym religijnej. 

Studenci zainteresowani, zaangażowani, uczestniczący, debaty, dyskusje, analizy...
Zapomniałam o czasie - dobrze, ze ktoś z sali przypomniał godzinę, zapomniałam o piciu wody więc wysuszyłam się maksymalnie, zapomniałam o bólu nóg bo od 9 rano byłam w pracy w liceum już, zapomniałam o pójściu do toalety a miałam pójść... generalnie byłam w przepływie czyli we flow.. zapomniałam o reszcie świata! 
Endorfiny na maksa, skupienie maksymalne... 
Uwielbiam ten stan choć może dobrze, ze nie doświadczam go zbyt często bo bardzo ale to bardzo uzależnia! 
Jak możecie zobaczy na wykresie to ten stan zaznaczony na żółto, gdy osiągacie wysoki stopień kompetencji ale tez wysoki stopień wyzwania na was czeka i udaje się wam temu sprostać! 

Genialne! Polecam! 
 

sobota, 11 stycznia 2025

Zimowe obniżki cen...

W tym roku bez szaleństw bo studia Antoniego dużo kosztują a ich dalsza część będzie kosztować jeszcze więcej... 

Kupilam jednak płaszcz na kolejne 10 lat i pasek. Oba granatowe. 

Reszte rzeczy mam. 

Musze teraz wyrzucić płaszcze dwa, które noszą od ponad 20 lat czyli kupiłam je przed byciem w ciąży z Antkiem. Jeden brązowy od Gérald Darel a drugi pomarańczowy od Un jour ailleurs. 

Nosze wciąż czarne, sznurowane buty od Manfield'a kupione w 2003 roku! sic! One nawet w Rosji ze mną były... tak patrzę na te szafy i same starocie... ale z klasa! 

Jak czytam statystyki, ze Francuz i Francuzka kupują tyle a tyle odzieży rocznie to się za głowę łapie bo to nie o mnie, nie o nas. 39 sztuk odzieży - SREDNIO rocznie, na głowę... U mnie z 10. 

a u was? 




https://fr.claudiepierlot.com/fr/p/manteau-laine-esprit-trench-coat/124gamadark/CFPOU00671_D002.html


 

piątek, 10 stycznia 2025

Gwiazdorze...


To sie porobilo...
Kilka dni przed wakacjami świątecznymi byliśmy z ekipa nauczycieli historii-geografii w restauracji. Tam, jak to zwykle przy takich okazjach, rozmowy i właściwie zacieśnianie więzi, bliższe poznawanie siebie nawzajem. 
I tak od słowa do słowa wyszło, ze urodziłam się w PRL? ze pracowałam w Rosji i nad Rosja. 
Jeden kolega rzucił: 
"Sluchaj a moze ty być naszym uczniom opowiedziała o reżimie komunistycznym, o twoim dzieciństwo i o twojej pracy".

Ja na to niesmialo, no dlaczego nie... jak to zorganizujemy... w twojej klasie itd...
I teraz sie okazalo, ze to nie w klasie, tylko w amfiteatrze szkoły, ze będzie cały zapełniony bo to nie jeden kolega a większość kolegów i generalnie czeka mnie wykład przed sala 200 osoba, tyle ile jest miejsc wszystkie za wzięte a jeszcze inni są zainteresowani ale już miejsc wolnych nie ma...

Jedni się cieszą inni mówią mi na korytarzu licealnym, ze "gwiazdorze". 

Wystąpienie za tydzień, w poniedziałek 20 stycznia. 
Co będzie to się okaże... 
A ja sobie tymczasem pogwiazdorze. 

 

środa, 8 stycznia 2025

Boy Zelenski w RENNES i w NANTES... FATALNE!!! sic!!!



Jakie bylo moje zdziwienie, gdy czytając biografie Żeleńskiego, która się delektuje powoli - tak znakomicie jest napisana- dotarłam do strony 244 i 245.
A tam czytamy "Smutno tu zreszta, brzydko dosyć i nieusposabiajaco, toteż bardzo chętnie poszlem (?) wieczór do gości"
Z tekstu dowiadujemy się, ze po Rennes oprowadza go pani profesor muzyki z lokalnego konserwatorium Helena Krzyżanowska... itd...
Dowiadujemy się tez z tekstu, ze wrażenia Boya z tych miejsc są "fatalne".

Jak mnie te słowa poruszyły... postanowiłam napisać do autorki bo potrzebuje źródeł...
Jak widać nie tylko ja uważam Rennes za okropnie brzydkie miasto... był Kundera, teraz Boy Żeleńskiego i pani Krzyżanowska... i wielu innych mych przyjaciół realnych i literackich.

Miłego dnia!
U mnie, w Rennes deszcze, słońca nie widziałam od 23 grudnia... sprawdzam statystyki pogodowe i 6 stycznia były 4 godziny słońca... ale akurat byliśmy odwieźć Antka w Wersalu więc nas ominęło... dla nas było ostatnio 23 grudnia 2024... i tak się to kręci.

czwartek, 2 stycznia 2025

Po miesiacu w... supermarkecie i z Nowym rokiem

 Pojechałam bo musiałam... Kupić trochę rzeczy Antkowi i odnowić zapasy. Ostatnio byłam tam 2 grudnia i przez ten miesiąc zapomniałam, ze to miejsce istnieje! 

Ale jak mus to mus! 

Jak ja nie lubie supermarketow!!! Powinnam może jakieś wiersze czy inne formy pisać na temat tego mojego nielubienia czy wręcz nienawiści do tego typu sklepów. 


Nowy rok się zaczął ale NIC się nie zmieniło u nas narazie. Zakupy musiałam zrobić, obiad ugotować, kaszle dokładnie tak samo i mam tak samo zatkane zatoki jak w 2024, 2023 czy 2002 - a tyle życzeń zdrowia co człowiek dostał?????????? Jak widać nie sprawdzają się. 

W Sylwestra rano słuchałam w polskiej TV wypowiedzi pana Szczygła, który wyraźnie mówił, ze te wszystkie "życzenia" można o kant d... zazwyczaj się nie sprawdzają dlatego noszą nazwę życzeń. 

Pracuje dokładnie tak samo. Antek zasuwa ze swojej strony. Pralki się kręcą przed jego wyjazdem i ten sam kurz leży mi pod kanapa! 

Aha zakupiłam nowy kalendarz rodzinny i dość szybko już się zapelnil wszelkimi menus i innymi rendez-vous. 

Narazie tak samo. 

A u was?