Wczoraj odwieźliśmy Antosią na kolejny okres studiów. 3,5 godziny w jedna stronę, tyleż w druga i z godzina na miejscu by pomoc mu się zainstalować. Cały dzień męczący i jak zwykle emocjonalnie trudny bo kolejna rozłąka!
Rok studencki Antoni kończy 4 lipca, w czwartek. Do tego czasu mamy nadzieje zobaczyć się raz podczas długiego weekendu na Wniebowstąpienie czyli 9 maja.
Od 15 czerwca Antek rozpocznie swoje egzaminy : tydzen pisemnych egzaminów 4 godziny rano i 4 popołudniu oraz tydzień ustnych egzaminów zaraz po pisemnych.
4 lipca popołudniu będziemy go odbierać ale tylko na weekend bo od 7 lipca ma 2 tygodniowy staż obowiązkowy do 19 lipca. Potem 3 tygodnie wakacji i od 11 sierpnia znów do pracy i do studiowania.
W tym roku więc lato zapowiada się zupełnie inaczej niż w poprzednich latach. Cóż... taki okres studiowania nastał, gdy czasu jest bardzo mało na cokolwiek innego.
Tymczasem tuż przed odjazdem zdolalismy go namówić na kolekcję u dziadków w sobotę wieczorem. także chociaż 2 godziny widział swoich dziadków przez sierpniem. A na te kolacje ja zrobiłam ten deser... który zniknął szybko... podaje przepis na dole oraz na moim blogu kulinarnym.
teraz wakacje zaczęły się w naszym regionie. Potrwają do 6 maja. Chcemy wyjechać ale nie wiemy czy nam to wyjdzie z powodu zapowiadanych strajków.
Pyszna bo dość wilgotna, mocno cytrynowa i uniwersalna bo można podać z czym się chce: nasączyć syropem, kremem przełożyć, podać z owocami. U mnie wersja z sobotniej kolacji u teściów ze śmietaną i truskawkami. Zniknęła w jeden wieczór a było nas 5 osób przy stole. Każdy po 2 porcje i nie ma!
90 g masla
150 g cukru
2 duże bądź 3 mniejsze jajka
250 g mascarpone
skorka z całej cytryny i sok z polowe cytryny
220 g maki pszennej
1 lyzka maki ziemniaczanej
Łyżeczka proszku do pieczenia
Maslo ucieramy z cukrem. Następnie dodajemy po jednym jajku i dalej ucieramy. Na koniec wrzucamy maki i proszek. Powstanie dość gęsta masa. Nieco ja rozrzedzamy dodatkiem soku z cytryny, dajemy skórke drobno starta tez.
Teraz etap GLOWNY - od niego zależy czy będzie zakalec czy nie!!!!!!!
Dodajemy po jednej łyżce mascarpone i miksujemy by dobrze wszystko połączyć.
Ciasto przekładamy do formy na babkę z kominem. Formę uprzednio smarujemy masłem i wysypujemy bułka tarta. Całość pieczemy w 170°C w nagrzanym piekarniku około 45 minut.
Uwaga by uniknąć zakalca: wszystkie składniki są w pokojowej temperaturze czyli należy je wyjąć 30 minut przed robieniem ciasta. Mascarpone łączymy na samym końcu i bardzo powoli.
Podajemy z czym chcemy. U mnie gęstą, wiejska śmietaną lekko tylko ubita ale jeszcze z kwaskowatym posmakiem... i odrobina cukru pudru do tego słodkie truskawki i listki mięty. WIOSNA!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz