Witam, przeczytałam wywiad i absolutnie zgadzam się z tym poukładaniem i przewidywalnością u Francuzów. Zainteresowała mnie Pani książka (przypadkowo trafiłam na bloga), z tego prostego powodu, że sama miałam okazję dwukrotnie być au-pair we Francji. Jednak nie oceniam tego doświadczenia negatywnie. /a takie odniosłam wrażenie czytając recenzje pani książki, której jeszcze niestety nie miałam okazji przeczytać/. Poza trudnymi momentami (których nikt, dopóki nie zostanie au-pair, nie zrozumie), bardzo cenię sobie możliwość poznania życia codziennego Francuzów od podszewki. Miałam chyba również te szczęście, że trafiłam na dobre rodziny. Z jedną mamą nawet bardzo się zaprzyjaźniłam, miałam okazję odwiedzić moje szkraby, i nadal jesteśmy w kontakcie.
No nic, w każdym razie bardzo chętnie sięgnę po lekturę i gratuluje wydania :) pozdrawiam Iza http://isubisou.blogspot.com/
Witaj, dziekuje za tak obszerny komentarz... Wiem i ciesze sie, ze sporo dziewczyn mialo szczescie trafic do dobrych rodzin. Bohaterka mojej ksiazki niestety tego szczescia nie miala jak i wiele innych osob, ktore dane mi bylo spotkac w Paryzu i w innych francuskich miastach. I ma pani racje tego doswiaczenia nie mozna ocenic jednoznacznie i negatywnie bo nawet z dramatycznych sytuacji plynie cos pozytywnego, jakas prawda na przyszlosc. Pozdrawiam.
Witam,
OdpowiedzUsuńprzeczytałam wywiad i absolutnie zgadzam się z tym poukładaniem i przewidywalnością u Francuzów. Zainteresowała mnie Pani książka (przypadkowo trafiłam na bloga), z tego prostego powodu, że sama miałam okazję dwukrotnie być au-pair we Francji. Jednak nie oceniam tego doświadczenia negatywnie. /a takie odniosłam wrażenie czytając recenzje pani książki, której jeszcze niestety nie miałam okazji przeczytać/. Poza trudnymi momentami (których nikt, dopóki nie zostanie au-pair, nie zrozumie), bardzo cenię sobie możliwość poznania życia codziennego Francuzów od podszewki. Miałam chyba również te szczęście, że trafiłam na dobre rodziny. Z jedną mamą nawet bardzo się zaprzyjaźniłam, miałam okazję odwiedzić moje szkraby, i nadal jesteśmy w kontakcie.
No nic, w każdym razie bardzo chętnie sięgnę po lekturę i gratuluje wydania :)
pozdrawiam
Iza
http://isubisou.blogspot.com/
Witaj,
OdpowiedzUsuńdziekuje za tak obszerny komentarz... Wiem i ciesze sie, ze sporo dziewczyn mialo szczescie trafic do dobrych rodzin. Bohaterka mojej ksiazki niestety tego szczescia nie miala jak i wiele innych osob, ktore dane mi bylo spotkac w Paryzu i w innych francuskich miastach. I ma pani racje tego doswiaczenia nie mozna ocenic jednoznacznie i negatywnie bo nawet z dramatycznych sytuacji plynie cos pozytywnego, jakas prawda na przyszlosc.
Pozdrawiam.