W moim, w
naszym życiu trwają przygotowania do 1-szej Komunii Antka. Odbędzie się 31 maja…
Antoś będzie ją miał w kaplicy szkolnej swojej szkoły wraz z pozostałymi
uczniami swojej i równoległej klasy. Przygotowania duchowe trwały cały rok.
Jedną środę w miesiącu katechetki i dzieci poświęcały na zgłębianie naszej,
katolickiej wiary i praktyki. Dodatkowo był week-end w klasztorze w Wielkim
Poście. Tuż przed komunią, w piątek dzieci pojadą jeszcze raz do
zaprzyjaźnionego klasztoru na dzień spowiedzi i skupienia.
W maju, z
tego powodu, odwołaliśmy wszystkie treningi i mecze Antka z niedziel rano by
chociaż przez ten miesiąc mój syn mógł co niedziela uczestniczyć we mszy
świętej. Myślę, że duchowo Antoś jest dość dobrze przygotowany. Teraz będzie
nieco intesywniej, ale wyjdzie mu to na dobre, te chwile modlitwy i skupienia.
Msza święta
komunijna jest o 10h30 rano czyli jak każda, normalna, niedzielna msza we
Francji. Po niej pojedziemy do restauracji na
rodzinny obiad: my, teściowie, chrzestny i chrzestna z rodzinami. Będzie nas 13
osób czyli niezbyt wiele. Muszę w tym tygodniu sfinalizować jeszcze z
restauracją menu z winami i wpłacić zaliczkę.
Z materialnej strony jesteśmy przygotowani:
ubraniowo, kulinarnie… I organizacyjnie. Goście zjadą wszyscy w sobotę do Bordeaux . Wieczorem
pojawią się w naszym domu na rodzinnej kolacji. A w niedzielę uroczyste
przyjęcie sakramentu przez Antosia. I mó syn oczekuje z niecierpliwością na ten
moment – widziałam to wyraźnie dzisiaj na mszy świętej. Cieszę się razem z nim,
że nadchodzi…
A prezenty? Wiem, że dziadkowie ofiarowują mu
nowy rower – niezbyt religijny prezent, ale Antek akurattaki chciał. Chrzestna
mówi o eleganckim zegarku a chrzestny – brak nowin, ale cóż to brat mojego męża
wię okaże się w sobotę 30 maja, znając go…
To co mi się najbardziej podoba w postawie
Antka to ta jego radość i samo czekanie… nie na prezenty bo on nic nie wie o
nich, słyszał i mówił tylko o rowerze, ale to jego przejęcie, że za miesiąc
będzie mógł już przez całe swoje życie przystępować do komunii – o tym
rozmawialiśmy z nim dziś rano I to dla niego jest bardzo ważne.
O zbliża się wielki dzień! :) Dzieci to bardzo przezywają, chociaż rodzice też, pamiętam sama jak mój Kubas był w wieku Antka... Kiedy to było!... :)
OdpowiedzUsuń