Poszłam sobie wczoraj popołudniu sama do kina bo od dawna chciałam zobaczyć ten film.
Znakomita Kate Winslet, mało znana historia kobiety-fotografa, świadka 2 wojny światowej i przede wszystkim pierwszych zdjęć wyzwalanych obozów. Osoba nieco szalona, pełne kolorów, tragedii... prawdziwa artystka ale tez kobieta z krwi i kością z doza cierpienia zarezerwowana naszej płci od wieków.
Ciekawy obraz, ciekawie sfilmowany choć ze znana nam czy mi treścią.
Jedna z wielu myśli w mojej głowie - kobiety zawsze maja i miały "pod górkę", dużo z własnej winy ale nie tylko.
Wracając kilka grupek handlarzy narkotyków w centrum miasta, jak zwykle... tyle, ze w poprzednia noc postrzelono w tym handlu 5 letniego chłopczyka a wczoraj znowu strzelanina w mieście, w tej samej dzielnicy, na tym samym tle.
Nie mogę już na to patrzeć nawet. Nieustannie mnie mdli...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz