Ponieważ te
Święta spędzamy w domu, w naszym ściśle osobistym, rodzinnym gronie to
postanowiłam zakupić choinkę później niż zwykle czyli wczoraj.
Mąż mój
stwierdził już w czwartek, że on po drzewko pojedzie bo może zabraknąć. I
rzeczywiście w czwartek pojechał, jak co roku ,do Ikei. A tam sprzedaż choinek
zakończona, ani jednej choinki… Pocieszyliśmy się, że tam pewnie wyprzedane bo
są dość tanie, i świerki srebrzyste więc… gdzie indziej znajdziemy.
I tak
wczoraj popołudniu moi panowie jeździli całe popołudnie, po Antka turnieju
golfowym. Nigdzie nie było już w Bordeaux
choinek!!! Moze sa jeszcze na Marché de Noël, ale tam nie pojechali.
W końcu pod
Bordeaux , w
Taillan, znaleźli w jednym punkcie. Sprzedawcom zostało dosłownie 8 choinek i Steph
dzwonił do mnie spanikowany, że wszystkie są brzydkie, felerne i w ogóle.
Powiedziałam
mu, że pozostaje nam wybranie najładniejszej z tego co jest…
I w ten oto
sposób staliśmy się posiadaczami SZCZESLIWYMI choinki pachnącej czyli z
francuska épicéa… która co prawda będzie się sypać ale jak pachnie! I idealna
nie jest, krzywa lekko ale nasza i ją od wczoraj podziwiamy. Ozdobiliśmy ją
śnieżynkami i gwiazdami mojej mamy oraz jej aniołkami na szczycie. Do tego
białe lampki i to jest ta odrobina elegancji, którą sobie cenię.
Wieniec
adwentowy też jest w bieli a ozodoby w Antkowym pokoju i na schodach w
czerwieni.
Święta tuż
tuż! W środowy wieczór byliśmy na przecudnym koncercie kolęd antkowego chóru.
Kościół Sainte Croix w Bordeaux
był nabity ludziskami… Zdjęcia znajdziecie na moim Facebooku. Za tydzień Antoś
ze swoim chórem rusza do Rzymu na festiwal Pueri Cantores i specjalne
zaproszenie papieża Franciszka. Aż mu zazdrościmy.
A w domu
przygotowania: kolędy gramy na pianinie i na płytach, ciasteczka adwentowe
znikają, dziś zrobiłam MENUS na Święta i listy zakupów na jutro… Prezenty
kupione, muszę dokończyć pakowanie… Pichcenie się zacznie i jakoś tak miło i fajnie
się robi choć ja pomimo zaczętych w piątkowych wieczór wakacji już o 5h50 się
budzę – jak do pracy i schodzę na dół czytać… bo chłopy śpią. A lektur na te wakacje
przewidziałam kilka, i filmów i krótki wyjazd, i kina, i opera…
Święta
zupełnie inaczej, bez teściowego stresu… jakoś trudno mi się przyzwyczaić he,
he, he nie Ho, Ho, Hooooo!
Kupowanie choinki na ostatnią chwilę, żeby dłużej pożyła i nas kiedyś zgubiło. Bodaj trzy lata temu chcieliśmy kupić zieloną tuż przed Wigilią... i choinki nie było.
OdpowiedzUsuńRozchodzą się jak ciepłe bułeczki!
Ale fajnie że macie święta bezteściowe ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się że spędzasz święta bez teściów.
OdpowiedzUsuńWesolych Swiat!
OdpowiedzUsuńWesolych Swiat!
OdpowiedzUsuńZdrowych i spokojnych Świąt.
OdpowiedzUsuń