Dużo się
dzieje w naszym życiu ale nie ma czasu o tym pisać. Gdyby nie te dojazdy to
czasu byłoby więcej a tak? Niestety muszę zadowolić się 2,5 –dniowym week-endem.
Wszyscy
chyba nauczyciele wiedzą jak bardzo frustrująca jest nauczycielska praca:
-
powtarzanie
w kółko tego samego
-
udawanie
żandarma
-
niczym
nie powstrzymywany zachwyt nad wypocinami większości uczniów
Najgorsze
jest to PIERWSZE! NUDA, NUDA i jeszcze raz NUDA, z ciekawymi przerywnikami! Bywają
takie! Ale niestety przez większość czasu opowiadanie po raz któryś tam
Republiki rzymskiej i Rewolucji francuskiej może przyprawić o młdłości!
Trzeba się
więc ratować! No bo w końcu nie po to człek kończył studia i sczytywał opasłe
tomy historyczne by teraz zadowloić się przekazem kilku informacji
ograniczonych szkolnym programme i pojemnością umysłową milusińskich;
sprawdzaniem sprawdzianów, odpytywaniem, słuchaniem dukania I rozmowami
narzekających kolegów z pokoju nauczycielkiego!
Dlatego
centrum mojego życia choć może nie w wymiarze godzinowym, to jednak znajduje
się zupełnie gdzie indziej!
Pozdrawiam
was sobotnio!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz