I to już ostatnia część polskich wakacyjnych wspomnień… ale
szczególna bo związana z moim wczesnym dzieciństwem, z naszym mieszkaniem w
Koszalinie…
Bo choć urodziłam się w Kołobrzegu to do 13 roku życia
mieszkałam w Koszalinie. Najpierw w kawalerce z rodzicami i z bratem na ulicy
Armii Czerwonej a później w « dostanym » mieszkaniu, również w bloku
przy ulicy Niepodległości. Osiedle nazywało się Morskie czy Morska. Dzisiaj ta
ulica to Franciszkańska i nawet numery pozmieniali bo my mieszkaliśmy pod 144A
a teraz jest 116…
Za naszym
blokiem był kolejny a dalej to już tylko pola i las i szosa na Mielno. Po tej drodze 13 grundia 1981 roku sunely czolgi, jeden za drugim... ten straszny obraz mam jeszcze przed oczami. Teraz
wszystko tam jest zabudowane.
I mój blok
nie wyglądał tak kolorowo jak na zdjęciu a był szarym, betonowym budynkiem.
Mieszkaliśmy
na ostatnim, czwartym piętrze po lewej stronie. A jak się spojrzy na tylnie
zdjęcie bloku to naszym był piąty balkon, zaraz nad tym jedynym ukwieconym,
widocznym na zdjęciu. Hulał tutaj wiatr i szczególnie zimą mój ojciec często
wychodził na dach by łapać klapę zbyt słabo przymocowaną tuż nad naszymi
drzwiami. Huczało aż czasem było strasznie.
Raz tak
silnie wiało, że wchodząc do klatki,
wtedy były to ciężkie metalowe drzwi dostałam nimi porządnie w głowę, miałam
rozcięte czoło i bliznę mam do dziś. Innego dnia z koleji szłam do bloku obok a
wiatr tak mną szarpał, że wylądowałam na płocie budowlanym ileś metrów dalej i podarłam
ubranie.
Na naszym
osiedlu był sklep Zodiak przemysłowy, dziś zastąpiony spożywczakiem, obok niego
był bar Bosmański – istnieje do dzisiaj, dalej spożywczy i apteka. Na przeciwko
tego mini centrum handlowego znajdowała się moja szkoła podstawowa numer 5,
imienia bojowników PPR. Jest odnowiona dzisiaj i zmieniła numer i patronów ale
to wciąż ten sam budynek i drzwi do niego prowadzące. W szkole znajdowała się świetlica poświęcona
pamięci bojowników PPR z portretami Róży Luksemburg, Marksa, Lenina i innego
Nowotki czy Bieruta… dziwne to było miejsce…
Fajnie było
znów te miejsca odwiedzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz