Wczoraj cieszyłam się jak dziecko, ze w końcu rozpoczęłam zajęcia ze studentami. W tym roku mam 5 godzin zajęć w tygodniu: 3 godziny z historii średniowiecznej i 2 z historii współczesnej. Na tych pierwszych robię ze studentami analizy tekstów od V do XII wieku. Co nie jest dla nich łatwe, szczególnie teksty prawne są skomplikowane jak i teksty dyplomatyczne.
Na historii współczesnej analizuje relacje miesza różnymi państwami europejskimi, ich społeczeństwami i kościołami. Tutaj mamy podwójna analizę typu wykład oraz typu ćwiczenia na tekstach. Dziś zaczynam od analizy tekstu Metternicha z jego pierwszego tomu wspomnień.
Pracuje w związku z tym dużo, bardzo dużo, teraz mając etat w liceum do lutego do około 60 godzin tygodniowo ale kocham to! To dociekanie, to szukanie, ten kontakt z młodymi ludźmi, którzy wciąż pytają dlaczego... uwielbiam ich ciekawość... ja zreszta tez często pytam dlaczego!
Szkoda, ze nie mogę tego robić na pełen etat tylko wciąż muszę się bić z administracja i fatalnym zarządzaniem. Na przykład od 9 lutego znów nie wiem gdzie i z kim pracuje w liceum... Gdy tymczasem media zajmują się od kilku dni polemiką nad jednym zdaniem wypowiedzianym przez minister edukacji. Zakrawa to na kpinę... cóż...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz