niedziela, 21 września 2025

Denerwuje się...


By nie napisać wściekam czasami... Nie mam już bowiem cierpliwości czekać aż mi się oddychanie normalne na nowo włączy. Od nocy ze środy na czwartek co kilka, kilkanaście minut nie mogę normalnie oddychać bo wciąż się zatyka a to nos, a to zatoka, a to coś w oskrzelach mnie dusi czy innych płucach. Noż szlag by to trafił. 

Inhalacje, wstrzykiwanie wody z sola, olejki eteryczne wewnątrz i na zewnątrz, sterydy, cuda niewidy,  i co chwila zatkane i co chwila się mecze by wziąć normalny wdech i wydech. 
Meczy mnie to tak bardzo, ze jestem wyjątkowo wredna i wyjątkowo nieprzyjemna dla wszystkich wokół mnie i dla siebie samej tez. 
Jutro muszę poradzić sobie z tym plus z dojazdami i z praca i zupełnie, ale zupełnie nie wiem jak to się odbędzie i jak to będzie wyglądało. 
Mam ochotę gdzieś uciec... siąść za kółko samochodu i pojechać gdzieś daleko, sama, nikomu nic nie mówiąc i żeby cały świat o mnie zapomniał i niczego ode mnie nie chciał... to chce, o tym marze. 



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz