Dni płyną szybko. Dziś już wtorek a ja chciałam opowiedzieć wam o niedzieli…
zanim inne mniej bądź bardziej pilne sprawy nie przykryją jej poezji.
Niedzielę rozpoczęliśmy od wspólnego śniadania. Mam tylko soboty i niedziele by zjeść śniadanie z moim synkiem i z moim mężem więc muszę przyznać, że staje się ono, powoli, celebrowanym świętem. Tak też było dwa dni temu.
Około 10 wyruszyliśmy samochodem do Antka szkoły na mszę świętą rozpoczynającą rok szkolny. Przed szkolną, dużą kaplicą tłum dzieci, młodzieży, rodziców, dziadków. Z wnętrza dochodził już głos chóru mieszanego tzw : Maîtrise de Bordeaux pod dyrekcją pana Duffaure, czyli dyrygenta antkowego chóru. Nowy wybrańcy do chóralnego śpiewania zostali uroczyście powitani i zasiedli w pierwszej ławce. Pośród nich mój syn.
Msza była przepiękna choć dość hałaśliwa z taka ilością dzieci, bobasów… był to dość radosny rozgardiasz i przepiękne śpiewy.
Dyrektor szkoły wystąpił ze specjalnym orędziem podkreślając w nim znaczenie edukacji, w tym edukacji duchowej. Dyrektor szkoły podstawowej rozdawał komunię wiernym a dyrektor gimnazjum po mszy serwował wszystkim z pomocą nauczycieli wspólny aperitif.
W ogrodzie przed domem François Mauriac
Poznaliśmy wielu fajnych rodziców z Antka klasy, wymieniliśmy wizytówki, padły pierwsze zaproszenie na kolacje… my narazie musimy poczekać na przeprowadzkę by móc zapraszać…
I tak rozochoceni popołudniową pora, zaraz po obiedzie postanowiliśmy wrócić do Malagar… domu a właściwie siedziby znakomitego francuskiego pisarza François Mauriac, literackiego Nobla z 1952 roku.
Malagar – zdjęcia w galerii, znajduje się około 50 km od Bordeaux, w regionie Entre Deux Mers. To miejsce niezwykłe. Przyjeżdżam tutaj czasami by … poszukać inspiracji, odetchnąć, przypomnieć sobie o tym co ważne.
To miejsce poezji i prozy… stąpając po śladach Mauriac i jego rodziny – wielu w niej pisarzy i poetów, po śladach jego gości takich jak André Gide medytuję nad jego słowami, nad moimi własnymi słowami i myślami.
W ubiegłą niedzielę zabraliśmy do Malagar, po raz pierwszy Antka. Był zachwycony i bardzo przejęty bo jak każdy uczeń szkoły Sainte Marie Grand Lebrun wie, że François Mauriac na początku XX wieku był jej uczniem. Antek z wielką uwagą wpatrywał się w stare, szkolne fotografie pisarza, w telegarmy jego szkolnych przyjaciół gratulujących mu nagrody Nobla czy innych literackich nagród.
Zdziwił się wielce mój syn, gdy dowiedział się, że tak słńnny pisarz nie zdał matury za pierwszym razem w jego obecenj szkole i dopiero za drugim podejściem mu się to udało… Tak, matura nie jest dla geniuszy, konkursy nie są dla geniuszy… raczej dla zwykłych śmiertelników… ale czasami i geniusze sobie z nimi radzą.
Malagar… miejsce niezwykłe, natchnione…
I chyba i Antka natchnęło bo wrócił do swojego pisania… zeszyt z podróży po USA i Kanadzie zmienia się w zeszyt do … zapisywania tego co ważne.
Dziś rano Antoni pofrunął do szkoły według mojego męża. Jest szczęśliwy, dumny, zaangażowany i bardzo przejęty. Spędza bowiem w tej swojej nowej szkole całe dnie. Dziś rozpoczął o 8 :30 a zabierzemy go stamtąd dopiero o 19 h i tak co wtorek, gdyż zaraz po lekcjach od 17h Antek śpiewa w najstarszym męsko-chłopięcym chórze w naszym mieście i uwielbia to.
Ja dziś też będę śpiewać. Weszłam do nowego chóru Opus 33… będę śpiewać mszę Mozarta dzisiaj… koncerty się szykują.
Niedzielę rozpoczęliśmy od wspólnego śniadania. Mam tylko soboty i niedziele by zjeść śniadanie z moim synkiem i z moim mężem więc muszę przyznać, że staje się ono, powoli, celebrowanym świętem. Tak też było dwa dni temu.
Około 10 wyruszyliśmy samochodem do Antka szkoły na mszę świętą rozpoczynającą rok szkolny. Przed szkolną, dużą kaplicą tłum dzieci, młodzieży, rodziców, dziadków. Z wnętrza dochodził już głos chóru mieszanego tzw : Maîtrise de Bordeaux pod dyrekcją pana Duffaure, czyli dyrygenta antkowego chóru. Nowy wybrańcy do chóralnego śpiewania zostali uroczyście powitani i zasiedli w pierwszej ławce. Pośród nich mój syn.
Msza była przepiękna choć dość hałaśliwa z taka ilością dzieci, bobasów… był to dość radosny rozgardiasz i przepiękne śpiewy.
Dyrektor szkoły wystąpił ze specjalnym orędziem podkreślając w nim znaczenie edukacji, w tym edukacji duchowej. Dyrektor szkoły podstawowej rozdawał komunię wiernym a dyrektor gimnazjum po mszy serwował wszystkim z pomocą nauczycieli wspólny aperitif.
W ogrodzie przed domem François Mauriac
Poznaliśmy wielu fajnych rodziców z Antka klasy, wymieniliśmy wizytówki, padły pierwsze zaproszenie na kolacje… my narazie musimy poczekać na przeprowadzkę by móc zapraszać…
I tak rozochoceni popołudniową pora, zaraz po obiedzie postanowiliśmy wrócić do Malagar… domu a właściwie siedziby znakomitego francuskiego pisarza François Mauriac, literackiego Nobla z 1952 roku.
Malagar – zdjęcia w galerii, znajduje się około 50 km od Bordeaux, w regionie Entre Deux Mers. To miejsce niezwykłe. Przyjeżdżam tutaj czasami by … poszukać inspiracji, odetchnąć, przypomnieć sobie o tym co ważne.
To miejsce poezji i prozy… stąpając po śladach Mauriac i jego rodziny – wielu w niej pisarzy i poetów, po śladach jego gości takich jak André Gide medytuję nad jego słowami, nad moimi własnymi słowami i myślami.
W ubiegłą niedzielę zabraliśmy do Malagar, po raz pierwszy Antka. Był zachwycony i bardzo przejęty bo jak każdy uczeń szkoły Sainte Marie Grand Lebrun wie, że François Mauriac na początku XX wieku był jej uczniem. Antek z wielką uwagą wpatrywał się w stare, szkolne fotografie pisarza, w telegarmy jego szkolnych przyjaciół gratulujących mu nagrody Nobla czy innych literackich nagród.
Zdziwił się wielce mój syn, gdy dowiedział się, że tak słńnny pisarz nie zdał matury za pierwszym razem w jego obecenj szkole i dopiero za drugim podejściem mu się to udało… Tak, matura nie jest dla geniuszy, konkursy nie są dla geniuszy… raczej dla zwykłych śmiertelników… ale czasami i geniusze sobie z nimi radzą.
Malagar… miejsce niezwykłe, natchnione…
I chyba i Antka natchnęło bo wrócił do swojego pisania… zeszyt z podróży po USA i Kanadzie zmienia się w zeszyt do … zapisywania tego co ważne.
Dziś rano Antoni pofrunął do szkoły według mojego męża. Jest szczęśliwy, dumny, zaangażowany i bardzo przejęty. Spędza bowiem w tej swojej nowej szkole całe dnie. Dziś rozpoczął o 8 :30 a zabierzemy go stamtąd dopiero o 19 h i tak co wtorek, gdyż zaraz po lekcjach od 17h Antek śpiewa w najstarszym męsko-chłopięcym chórze w naszym mieście i uwielbia to.
Ja dziś też będę śpiewać. Weszłam do nowego chóru Opus 33… będę śpiewać mszę Mozarta dzisiaj… koncerty się szykują.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz