Nie pisałam przez ostatnie dni bo sporo się działo a czasu nie było. Dziś
rano uczyniłam kolejny, milowy krok w mojej nauczycielskiej karierze i … tak mi
dobrze z tym. Mam spore i całkiem niezłe perspektywy na najbliższe lata.
Dzisiejsza wizyta przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Jestem zmęczona ale też
usatysfakcjonowana i zadowolona.
Zbieram teraz kwiaty i gratulacje. Od soboty będę odpoczywać kilka dni, jak
co roku w Hiszpani, w naszym ośrodku.
W drugim tygodniu wakacji pewnie trochę popracuję ale teraz do końca roku
szkolnego ma tzw : luz. Będzie się robić samo. Koniec stresu, starań i wyzwań,
gdy o tę dziedzinę chodzi spocznę chwilę na laurach i nabiorę sił na dalszą
drogę. I oczywiście poczekam też na większe pieniądze a te przyjdą już we
wrześniu.
Mąż mi pęka z dumy, synek też… i dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz