niedziela, 9 czerwca 2019

Coz to byl za film! "Parasite". Ostatnia Palma z Cannes.







Czyli "Pasozyt" koreanskiego realizatora Bong Joon-ho. Kilka dni temu film ten nagrodzono Palma w Cannes. 
Nie przypominam sobie bym widziala cos podobnego go tego filmu w calej mej egzystencji. To bylo prawdziwie i bardzo wzbogacajace odkrycie. 

Pasozyt, w liczbie pojedynczej, odwoluje sie tutaj do pewnej calosci, pewnego konceptu. I jest niezwykle trudnym okreslenie kto tak naprawde w owym filmie jest tym pasozytem? Czy ta biedna rodzina zyjaca w suterenie z karaluchami, czy ci bogacze zamieszukjacy wille slynnego architekta? czy moze caly uklad spoleczno-polityczny Korei Poludniowej, ktory nie dostrzega? 

Ta walka moze byc odczytana w sposob horyzontalny jak i wertykalny... suterena - wlasciwie to dwie sutereny, willa, pietra... jak i obcowanie na tej samej horyzontalnej plaszczyznie. 

To niezwykla i troche "szalona" jak na moj europejski gust socjalna krytyka naszej epoki.

Biede rozpoznaja sie po... zapachu i ten zapach jest w filmie wszechobecny - moze w tym tkwi geniusz jego realizatora? 

Koncowka filmu jest zupelnie nie-narracyjna... zaskakuje, wciska w fotel... 
Pozostaje uczucie smutku zwiazane z pewna lektura determinizmu spolecznego... obecnego w naszych egzystencjach niezaleznie od kraju zamieszkania. Zupelnie banalne: "biedny nigdy nie zrozumie bogatego ani bogaty biednego i ich wspolzycie jest po prostu spolecznie, kulturowo niemozliwe"... Nawet wokol mnie przykladow nie brakuje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz