środa, 12 lutego 2020

W Bordeaux kwitna MAGNOLIE... i o mojej super organizacji slow kilka. Francuska codziennosc: czesc 276


Bylam dzisiaj rano, jak co srode, po zakupy na caly tydzien. Objechalam sklep eko czyli So bio, Grand Frais, Picard i jeszcze Intermarché ale drive. I co nie zatrzymałam sie na czerwonym świetle to  widze kwitnące magnolie! Drzewa gestym kwieciem zapelnione, rozowoscia swa na tle błękitnego nieba zasiane... 
Poczułam sie cudnie! Wiosna, ah wiosna! troche zbyt szybko bo dopiero luty, ale wiosna. 
Popatrzyłam przez okno w domu, z mojego biura na trawnik sąsiada... i widze, ze tam masa stokrotek w rozkwicie, a na figowcu paki juz nabrzmiałe tuz za moimi szybami. Choc białe cyklameny kwitną mi na oknach od pazdziernika juz i dalej kwitną to wiosenne kwiaty sa rowniez w rozkwicie. 

Wstalam dzisiaj kilka minut po 6... Pomedytowalam, poprzeciągałam sie jogowo. Zjadalam z Antkiem sniadanie o 7 i jak on pojechali do szkoly  o 7h45 to: wysprzątałam caly dom czyli 92 metry powierzchni, pojechałam po zakupy, zrobilam jedno pranie, zlozylam jedno tez... i stwierdziłam, ze jest 11h20... wiec zadzwoniłam do mamy na pogaduchy... zrobilam obiad itd...
Nie ma jak to dobra, efektywna organizacja. Czlowiek ma na wszystko co chce czas. 
Pozdrawiam wiosennie. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz