piątek, 20 maja 2016

Francuska codzienność – Gra aktorska Antka i innych. Część 17.

katedra spektakl





 


Znowu się będę chwalić pewnie, ale mam czym… Wczoraj w naszej katedrze Świętego Andrzeja z okazji jej 1000-lecia oraz z okazji roku Miłosierdzia ogłoszonego przez papieża Franciszka odbył się wielki spektakl – taki “fresque historique”, w 7-mu odsłonach.


 


Mój Antek był jednym z aktorów. Grał wraz z innymi chłopcami i dziewczynkami z ich szkoły małych kominiarzy, dzieci ulicy z XIX-wiecznego Bordeaux, którymi zaopiekował się błogosławiony ojciec Chaminade, założyciel ich szkoły zresztą.


Spektakl opowiadał historię 3 wielkich postaci naszego miasta z lat rewolucji francuskiej i krótko po niej. Dwóch kapłanów i jedna zakonnica założyli zakony i towarzystwa duchowe, które działają do dzisiaj. Ich nazwiska znajdują się na tytułowej stronie programu – zdjęcie n°1.


 


Prace nad tym ogromnym przedsięwzięciem – zaangażowano 3 chóry (w tym ten antkowy też), pół diecezji, trzy róane szkoły od podstawówek po licea, profesjonalnych tańcerzy… trwaly od poczatku roku szkolnego.


Katedra pękała w szwach, wszystkie miejsca były zajęte. Oczywiście cały przód przed zaimprowizowaną sceną był zarezerwowany dla oficjali, jak zwykle, dla radia i telewizji. Siedzieliśmy trochę daleko by mieć dobrej jakości zdjęci, ale trochę ich mamy, w tym filmic kilkusekundowy.


 


Antoni jak zwykle rozbawiony z Maxence – to ten z którym grają “zawodowo” w tenisa, i równie “zawodowo” grają razem w lokalnych teatrach. Bardzo podobała mi się jego scena i jego głos. Wiadomo jak wszyscy rodzice jesteśmy starsznie dumni z jego osiągnięć.


 


Spędziliśmy super wieczór… dotarliśmy do domu przed 23 h a nazajutrz szkoła na 8h30… więc znowu mój Antek wykończony ale szczęśliwy!


Nicole  i Pascal dali z siebie wszystko – ich nauczyciele teatralni i muzyczni w szkole .


A na końcu spotkaliśmy jeszcze wielu przyjaciół w tym dawno niewidzianego księdza Didier Monget!!! Antoni był niezwykle wzruszony, że ksiądz, który go chrzcił był na jego spektaklu.


W rezultacie zaprosiliśmy ojca Didier na kolację…


 


Pozdrawiam już week-endowo.






4 komentarze:

  1. Jak sie ma czym, to pewnie ze trzeba sie chwalic :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej Aga, czasem jest czym... A czasem mozna tylko plakac...

      Usuń
  2. Taki teatr to fajna sprawa :) Żałuję, że u nas w mieście nie ma czegoś podobnego, bo chętnie bym swojego zapisała.
    A odnośnie tego co napisałaś - to zawsze mi się wydawało, że w czasach Rewolucji Francuskiej księża i zakonnicy mieli raczej utrudnione życie. Czy się mylę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teatr Antek ma w szkole, raz w tygodniu 1 godziny jest dla wszystkich dzieci w planie Lekcji. Ale nie We wszystkich szkolach. Poza tym We wtorki w przerwie obiadowej Antek ma 1,5 h teatru rowniez w szkole, alé tylko dla chetnych, zapisanych. Tak zycie duchownych bylo dramatyczne w latach rewolucji a szczegolnie w latach terroru 1792-1794.

      Usuń