Zacznę od
tego tego ostatniego bo to się też do rubryki zdrowie wpisuje. Coroczna wizyta
odbębniona! Zdrowa jestem jak ryba. Pani Mélodie pogratulowała mi utraty kilku
kilogramów – od razu zauważyła skubana! I przepisała mi kontrolną mamografię.
Umówiłam się na po wakacjach czyli na 30 sierpnia bo lipcowe terminy mnie nie
interesowały ze względu na nieobecności moje. Od 35 roku życia, regularnie co 2
lata robię mamografię kontrolną bo jestem w tzw: grupie ryzka, dwoje moich
dziadków chorowało na raki hormone-zależne, a moja ukochana babcia na takiego
zmarła. Od 45 roku życia ta mamografia będzie już coroczna. Wyniki mam idealne i
hormonalne i cholesterolowe. Biorę codziennie małą dawkę estrogenów, ale to mi
bardzo służy.
Było dość strasznie
dzisiaj bo tuż przede mną była młoda
dziewczyna w ciąży, dosłownie dziewczyna, jak zrozumiałam z Mołdawi. Była z
tłumaczką i conajmniej w 5 miesiącu ciąży a że rozmawiały po rosyjsku… to
wszystko zrozumiałam ja…Dziewczyna przyjechała miesiąc temu do Francji, nie
jest w stanie określić od kiegy jest w ciąży… moja lekarka załamywała ręce nad
jej niedojrzałością… jak przechodziły z gabinetu na USG… i odczekałam 25 minut
spóźnienia było bo panienka zielona jak trawa w polu. Cóż…
Wczoraj za to obejrzałam w naszej publicznej
TV znakomity program doktora Michel’a Cymes’a “Les aventures de médecine”. Program
poświęcony był otyłości nad Sekwaną a w nim mnóstwo historycznych reportaży,
kilka anliz otyłości i jej leczenia w tym też ta chirurgiczna i kilka nowych
odkryć naukowych w tej dziedzinie… Najbardziej zaciekawiła mnie ta historyczna
część. Otóż ludzie zczęli tyć od neolityku. Były to na początku dwie grupy
ludzi: szefów duchownych czy religijnych i szefów politycznych. Oni jako
pierwsi przestali polować, pracować, uprawiać… a nie zmienili swoich
jadłospisów i w muezeum pod Wieżą Eiffel’a są na to archeologiczne dowody.
Jednakże
pierwszą dietę ułożył swojemy pacjentowi laryngolog… pacjentem był William
Banting, który wykonywał trumny dla rodziny królewskiej i który po udanej
diecie napisał książkę “Lettre sur la corpulence” a było to w latach 1855-1862.
Prowadzący go lekarz odkrył, że nadmierne spożycie cukru w tym również w
postaci węglowodanów złożonych organizm zamienia na tłuszcz. Jego dietę
zastosowali z powodzeniem Emile Zola czy Napoléon III.
Dopiero
bowiem w połowie XIX wieku ludzie zaczęli na szerszą skalę troszczyć się o
swoje zdrowie i o swoją linię. XX wiek to wiek diet najróżniejszych i najcudowniejszych,
ale też chorób z nimi związanych takich jak anoreksja i jak bulimia. Ale też
nigdy wcześniej % otyłych nie rósł w takim tempie w naszych społeczeństwach. Pozostaje
więc zachowanie umiaru, zdrowy rozsądek, sporo wiedzy i samodyscypliny by nie
popłynąć z tym szkodliwym trendem, nie stać się jego częścią. Bo pokus niestety
coraz więcej…
Menu na dziś:
8 godzina
szklanka wody i trening na czczo ale tylko 25 minut z Mel B.
Śniadanie 8h35: woda z cytryną, owsianka z jabłkiem i z
cynamonem, zielona herbata.
Godzina 10:30: Ricoré i 2 morele
Obiad 13h15: ćwiartka melona, Pipperade z kraju Basków
czyli to co w szklankach ( duszone długie papryki z pomidorami i z cebulami
plus pieprz baskijski, na tym ułożone, rozbełtane ze śmietaną i podsmażone lekko jajka – muszą mieć bardzo
kremową konsystencję, na wierzchu kawałeczki szynki z Bayonne ); jogurt naturalny, kawa i kostka
gorzkiej czekolady.
Godzina 16: Smoothie… mamy 36°C w cieniu więc zmiksowałam
zamrożone kawałeczki owoców ( 50% mango, kilka winogron, kilka owoców 3
miechunki czyli Physalis, sok z marakui i wodę: 125 ml wody/ 125 g owoców)
Kolacja 20 h: ogórek, rzodkiewki, pomidor i pół pizzy…
kupiłam gotową w sklepie z mrożonkami Picard… 380 kcal ta połowa ma więc
uszczerbku nie ma.
Aktywność fizyczna:
25 minut
Mel B
1h15 marszu
– w tym upale… wróciłam mokra i pod prysznic!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz