Zadne wakacje nie moga obyc sie bez kulinarnych odkryc! Tak tez bylo i tym razem. A okazja byla wielka podczas pobytu w Ardèche, gdyz Antek obchodzil 27 lipca swoje 13-ste urodziny! W tym dniu chcial pojechac na wycieczke az do Mostu Gard czyli Pont du Gard i po drodze zatrzymalismy sie w malutkiej miejscowosci Monateren-Saint- Médiers, gdzie przy glownej ulicy znajduje sie restauracja Table 2 Julien, odznaczona przez slynny przewodnik kulinarny Michelin. Wybor okazal sie znakomity bo w tej restauracji... menu zmienia sie co tydzien. Do wyboru sa 3 przystawki, 3 dania glowne i 3 desery i to wszystko, w porze obiadowej, za 28 euros.
Kuchnia tej restauracji to czysta i najpiekniejsza POEZJA... to typowa kuchnia poludnia z lokalnych produktow, z wielka iloscia ziol, warzyw i owocow a bardzo skromnymi porcjami miesa czy ryb. Ale to jest to co ja osobiscie cenie sobie najbardziej!
Na kilku zdjeciach widoki z tej miejscowosci - zaledwie 2 tysiace mieszkancow czyli malenstwo... ale...
Spedzilismy tam za stolem 2,5 godziny i byly to cudowne chwile, odkrywcze. Gdy kelner dowiedzial sie o Antka urodzinach, zapytal dyskretnie jaki jest jego ulubiony deser i przygotowal mu go wraz ze swieczka i napisem na talerzu "Wesolych urodzin". Syn zachwycony...
A jedlismy... accra z morue na amuse-guele, na przystawke tartar z kilku gatunkow pomidorow z bialym sosem z tych bialych, cieniutkich grzybkow, ziolami i serami; na danie glowne filet z kaczki na warzywach i purée z fioletowych ziemniakow a na deser... carpaccio z brzoskiwn z beza, crumble z czerwonych owocow! uf...
Wczoraj ja tez wrocilam do mojej kuchni... w koncu! I zapachnialo, zawrzalo... calkiem poetycznie i calkiem letnio: Letnie pistou wedlug przepisu Perli Servan Schreiber... przepis wrzucam na moj blog kulinarny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz