Wczoraj Jama Internal Medicine Journal opublikowal wyniki prowadzonych od 2009 roku badan naukowych na grupie prawie 69 000 osob. I zagotowalo sie we francuskich choc nie tylko mediach... dzisiaj pisza o tych wynikach wszystkie tytuly prasowe wlacznie z najpowazniejszymi jak Le Monde czy Le Figaro.
Jak twierdza nasi naukowcy z INSERM potrzebne beda dalsze studia i badania jednak juz dzisiaj mozna powiedziec, ze regularne spozywanie zywnosci ekologicznej zmniejsza zachorowalnosc na raka srednio o 25%.
Dokladny opis badan i wyniki pod tym linkiem:
https://jamanetwork.com/journals/jamainternalmedicine/fullarticle/2707948?fbclid=IwAR2rzWsBAPvk5jFBZsh7BqLXy31N8lYGupLC69j7Eh1NkYxp7-rHp-uY6gk
Sa jednak typy rakow, ktore sa mniej agresywne przy zdrowym, ekologicznym odzywianiu. Chodzi tutaj np o raka piersi 34% mniej zachorowan czy o lymphoma ( typ raka krwi) az 76% mniej zachorowan.
Jak glowne hipotezy wysuwa sie stezenie skladnikow odzywczych w produkatch eko - znacznie wieksze niz w tych pochodzacych z rolnictwa konwencjonalnego jak tez mniejsze stezenie pestycydow czy antybiotykow.
Ciekawe jak ten nasz stosunek do zywnosci ewoluuje. Kiedys wszystko bylo eko ale ludzie umierali bo nie bylo szczepien, medycyna byla mniej rozwinieta a srednia dlugosc zycia w dobrym zdrowiu ograniczala sie do lat 40... Po 2 wojnie swiatowej ruszylo rolnictwo i przemysl z nim zwiazany na wielka skale dzieki uzywaniu pestycydow, genetycznie dobrych ziaren czy ras bydla, sztucznych pasz i wielu innych czynnikow. Wiekszosc znas wpadla w pulapke taniej, kolorowej zywnosci, dostepnej masowo w tym rowniez poza sezonami.
Od lat 1990 nastepuje powolny zwrot ku ekologicznej zywnosci a w tym samym czasie zachorowalnosc na raka zwieksza sie o 20 % co dekade. Swiadomosc spoleczna jednak rosnie i coraz wiecej osob odrzuca juz jajka z drobiowej hali czy chleb na ulepszczach.
Trzeba, wedlug podanych badan, spozywac przynajmniej 50% zywnosci eko i wiecej by moc korzystac z dobroczynnosci tego typu zywnosci. te 50% musi glownie dotyczyc warzyw, owocow, produktow mlecznych i jajek, gdyz tutaj najwiecej jest pestycydow i antybiotykow. Mniej ich w ziarnach, kaszach czy rybach ale uwaga rybach nie hodowlanych tylko z polowu.
Ja od lat jestem przekonana do zywnosci eko choc wielu probuje mi wmawiac, ze producenci eko to oszusci, ze przeciez ich pole jest obok pola nie-bio albo, ze skoro trzeba wiecej zaplacic to nie. Absolutnie sie z tym nie zgadzam choc uznaje prawo kazdego do odzywiania sie jak mu sie podoba - do pewnego stopnia bo za leczenie tych osob musimy wszyscy kolektywnie placic.
Od lat kupujemy zywnosc eko. Czy zmniejszy to nam ryzyko zachorowania? Nie wiem ale w przypadku niepewnosci wole jednak wybrac i jesc bio.
Place? Tak place slono za moj wybor. Jak juz tutaj kiedys pisalam od 800 do 900 euros miesiecznie na moja rodzine. Oczywiscie moge isc do Auchan czy innego Lidla i kupic piersi z kurczaka za 5 euros kilogram i sporo ich konsumowac ale wole kupic 3 porcje tego miesa za 25 euros kilogram i zjesc tylko raz na jakis czas. To swiadomy wybor, ktory mnie i moja rodzine jak narazie satysfakcjonuje i trwa to juz dobrych nascie lat. Czesc produktow bio nie jest drozsza od konwencjonalnych albo niewiele to znaczna czesc warzyw i owocow jak np: jablka za 2,4 euros/kg czy banany za 1,6 euro/kg. Wiekszosc jest jednak nieco drozsza a sery, miesa czy wedliny za drozsze wielokrotnie. Spozywamy ich po prostu mniej. Wedlin nie jemy prawie wcale ( 4-5 razy w roku) a mieso 3 razy w tygodniu tylko. 2-3 razy w tygodniu jemy ryby w tym sporo tych tanszych typu: makrele, sledzie czy pstragi.
I bedziemy poki zycia starczy kontynuowac.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz