wtorek, 15 marca 2022

Antek radzi sobie na praktykach... w Paryżu.


Miałam wczoraj przyjemność pogadać z moim synem wieczorem. Był po pierwszym dniu stażu czy praktyk w Paryżu. Pracował od 9 do trochę ponad 19 godziny. Paryski rytm, który on zreszta kocha, ja trochę mniej ha, ha! 

Wczorajszy dzień spędził z dyrektorem odpowiedzialnym za dział inwestycji finansowych. Młody człowiek pokazał mu dokumenty jak się inwestuje, jak się wybiera firmy do inwestowania, według jakich kryteriów. Razem tez zjedli obiad - Antek dostał bony obiadowe na cały tydzień od tej firmy. Ma tez dostęp do napojów i przekąsek firmowych za darmo. Dostał tez podstawowe wyposażenie papiernicze i komputer na ten tydzień. 

Popołudniu pan dyrektor wręczył mu 40 stron dokumentów i dal mu 3 godziny na napisanie syntezy z tych dokumentów. Antek przejęty misja podobno bardzo dobrze wywiązał się z zadania choć musiał nieźle się spieszyć by coś zaproponować w 3 godziny. Dostał pochwale. 

Dziś jest w innym dziale i tak w każdy inny dzień tygodnia. 

Ale przy rozmowie z moim tata, dziś rano, dowiedziałam się, ze w Polsce rzadko, który dorosły przejmuje się praktyka młodego człowieka a już tym bardziej ucznia liceum jeszcze. Zazwyczaj każą im pójść po piwo, według mojego taty. Słyszałam tez o takim traktowaniu w niektórych miejscach we Francji, gdzie stażysta stoi przy kserokopiarce cały dzień albo parzy kawę. 

Cieszę się, ze Antek ma super praktyki i zawsze swietnie trafia jak do tej pory. 


A u mnie praca wrze... eh... 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz