Rodzinka moja wypięta w sensie bardzo zajęta. Pan młody ma tyle pracy, ze nie może się ruszyć z domu, plus turniej meczów w nocy, w sobotę więc nie może wyjeżdżać. Pan starszy stwierdził, ze taki duży pan młodszy sam zostać nie może więc on musi z nim.
Państwo rodzice z Covidem... swoją droga szaleje bestia... u mnie w liceum masakra jest... więc człowiek jak na szpilkach. Wczoraj jadłam na przeciwko kolegi, nauczyciela z angielskiego a on dziś pozytywny. Więc może mnie zaraził a może nie? Tak sobie gdybamy od 2 lat i testujemy się masowo.
Tymczasem jadę nad ocean sama... w sumie dobrze bo chce odpocząć. Jeszcze tylko ostatnia lekcja od 16 do 17 i potem w drogę. W korkach pewnie bo takich chętnych nad ocean są tysiące dziś... mamy słońce i 19°C.
Dobrego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz