Dlugo nie mogliśmy wczoraj zasnąć... mieszkamy blisko centrum miasta i wczoraj non stop słychać było wycie syren, krzyki a na niebie łuny od pożarów - 26 w mieście było wczoraj i burzyło spokój mieszkańców.
Od stycznia już czyli od pierwszych manifestacji sprzeciwiających się reformie emerytur, centrum miasta jest systematycznie czyli przynajmniej raz w tygodniu wandalizowanie przez radykalne grupy opozycjonistów. Mamy więc regularnie manifestacje ale tez pożary, spalone samochody, zniszczone witryny - obecnie większość jest po prostu zabita deskami i dykta, blokady na obwodnicy miasta i na rondach, blokady liceów i oczywiście blokada uniwersytetu, gdzie wykładam, która trwa już od wielu tygodni. Zajęcia się nie odbywają. Część lokali i mienia publicznego została zniszczona.
Ja osobiście czuje się niezbyt komfortowo w tej sytuacji. Uczucie presji, oblężenia, problemy ze snem, codzienne pytania czy dojadę do pracy i jak dojadę... na dłuższa metę jest to bardzo stresujące.
Teraz dochodzi kwestia najbliższego poniedziałku i wtorku czyli MATUR. Związki zawodowe nauczycielskie zaapelowały o zablokowanie matur. Wszystkie inne zaapelowały dziś o całkowitą i totalna blokadę miasta na poniedziałek.
Czy odbędę się matury? Kiedy i w jakich okolicznościach? Mój syn jest wśród uczniów, którzy maja je zdawać za dwa dni...
Burmistrz miasta, której zdemolowano urząd miasta ubiegłej nocy zwróciła się do rzadu o przysłanie specjalnej grupy CRS wytrenowanej i operacyjnej do opanowywania bójek miejskich. Podobno grupa ta dziś przybyła na miejsce.
Co nas czeka dalej? Co czeka miasto Rennes?
Zdjecia z lokalnego dziennika "Ouest France" i z "Telegramme".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz