W ostatni week-end obejrzeliśmy z mężem film, nakręcony w
2009 roku z Isabelle Adjani w roli głównej, poświęcony pracy nauczycieli w tzw :
trudnych szkołach czyli ZEP – Zonach edukacji priorytetowej.
Adjani gra w nim panią Sonię Bergerac, nauczycielkę
francuskiego, nauczycielkę ze stażem.
Ten film jest SZOKIEM… doza agresji i przemocy płynąca z
ekranu nie pozwoliła mi spokojnie spać.
Sonia Bergerac przychodzi do szkoły w spódnicy, za kolana…
choć dyrektor szkoły jej to odradza.
Sonia Bergerac nie chce by uczniowie nazywali ją « ku… »
Sonia Bergerac chciałaby tylko móc normalnie, spokojnie
przeprowadzić lekcje.
Sonia Bergerac się boi… bierze antydepresanty jak się
okazało 80% Francuskich NAUCZYCIELI je bierze !!!! sic !
Sonia Bergerac przez przypadek znajduje broń w plecaku
jednego ucznia… i
Decyduje się potraktować swoich uczniów jak zakładników…
W tych warunkach, z pistoletem na skroni udaje jej się po
raz pierwszy ich uciszyć i przeprowadzić « normalną » lekcję. Sytuacja
jednak, dramatyczna, będzie kosztowała i ją i jednego ucznia życie.
To oczywiście niezwykle drastyczny obraz tego co się dzieje
w niektórych francuskich szkołach… Takie niestety istnieją.
Nauczycieli się ośmiesza, potrąca, traktuje jak śmieci.
System kar czy sankcji jest tak ograniczony, że nauczyciel
nie może NIC zrobić wobec ucznia, który np : rzuca swoim plecakiem czy
przyborami, nie pracuje i krzyczy na lekcji… bo nie można go prawnie wyrzucić z
klasy, stosowanie kar typu « daje ci dodatkową pracę » nie działa bo
uczeń odmawia jej wykonania, zmuszenie go do przyjścia na dodtakowe godziny w
szkole musi być zaakceptowane przez rodziców… a ci zazwyczaj nie akceptują albo
milczą.
Nauczyciel ma związane ręce… żadnej możliwości… może
pomilczeć, nie przeprowadzać lekcji… co też większość moich kolegów pracujących
w takich szkołach czyni, bądź przebywać na zwolnieniu lekarskim miesiącami.
Dyrektor szkoły nie ma władzy w szkole, nie jest
zwierzchnikiem nauczycieli… jego rola w stosunku do dyrektora polskiej szkoły
jest niezwykle ograniczona.
Wracając do filmu, obraz ten porusza wiele różnych kwestii
związanych z francuskim szkolnictwem jak
na przykład zupełnie niejasną zasadę laickości szkoły… która w dość
sztuczny sposób zamiast rozwiązywać problem tej natury jeszcze bardziej i
silniej je krystalizuje… rodząc konflikty.
Dramatyczny wydźwięk mają pokazane w tym filmie sceny
gwałtów gimnazjalistek, nakręcone przez ich gwałcicieli = kolegów z klasy i z
bloku a przekazywane dalej na telefonach komórkowych…
Pomimo napięcia, łez i sporej dozy agresji warto zobaczyć
ten film, gdyż pokazuje on rzeczywistość francuskich szkół w tzw :
trudnych peryferiach, w gettach, które stworzyli sami Francuzi, a których
problemy co jakiś czas dotykają całego społeczeństwa.
niestety podobnie jest i w Polsce:/ Nauczyciel nie ma jak wpłynąć na ucznia tzw. ciężkiego. Kary nic nie dają, obniżone zachowanie czy negatywne oceny też nie, a rodzice również i w Polsce uważają, że to nauczyciel się uwziął na ich "spokojne, grzeczne, kulturalne" dziecko. Pocieszające jest to, że są też sytuacje radosne, miłe, że są uczniowie grzeczni, mądrzy, z którymi można normalnie prowadzić lekcje. Ta dychotomia to już chyba taki urok tego zawodu ;)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że to cos jak nasze "Galerianki". Film,którego nie chciałabym drugi raz oglądać. Okrucieństwo i głupota młodzieży sa porażające.
OdpowiedzUsuńKeth mysle, ze może to i urok, ale przeżywać to na codzień to chyba jakaś pomyłka, kara? Sama nie wiem.... Jedyne co wiem, ze nie chciałabym bardzo, bardzo i nie wiem co bym zrobiła gdyby wysłano mnie do takiej szkoły?
OdpowiedzUsuńRuda nie znam dobrze zjawiska " Galerianek". Słyszałam tylko o nim. We Francji ten proceder spania za pieniądze dotyczy raczej studentek.... Tutaj chodzi o gwałty, liczne w gettach blokowisk u nas. I mnie to osobiście przeraża tez.
OdpowiedzUsuńSwietny blog.
OdpowiedzUsuń