Antos przed jednym z wejsc do szkoly, na bialo-czerwono!
Taką średnią uzyskał mój syn na zakończenie 4 klasy szkoły
podstawowej. Do opisowego świadectwa liczącego 6 stron A4, załączono gratulacje
i brawa nauczycieli oraz dyrektora szkoły. I czego rodzic może chcieć więcej ???
Antek nie tylko ma przecież taką średnią…
-
gra w lidze francuskiej tenisa
-
gra
w szkole dla elit golfa
-
gra
dość dobrze na saksofonie w konserwatorium
-
gra
znakomicie w teatrze
-
śpiewa
w chórze na poziomie koncertowym
I jest,
przede wszystkim jest cudownym chłopcem z uśmiechniętą buzią, blond czupryną,
błękitnymi oczami. Uwielbia się przytulać i… modlić… taki dziwny jest jak na
dzisiejszy świat! Uwielbia czytać i uwielbia historię za to prawie nigdy nie
ogląda TV a z gier komputerowych zna jedną Clash of clan, w którą gra może raz
na tydzień albo raz na dwa tygodnie… Takie niedzisiejsze dziecko, z ambicjami,
z darami, które staramy się rozwijać codzienną, ciężką i rzetelną pracą.
Szkolny dziedziniec przed kolacja... stoly, w tle budynek liceum
Wczoraj Antek zakończył rok szkolny choć trwa on u nas jeszcze cały przyszły tydzień. Mój syn wyjeżdża jednak na tournée, na całe 2 tygodnie ze swoim chórem Petits chanteurs de Bordeaux , będzie można za nimi śledzić na Facebook’u. Pierwszy raz jedzie na tak długo, tak daleko sam… bez mamy i taty. Stresuję się nieco, ale staram się mu tego nie okazywać zachowując cały czas pozytywny dyskurs.
Czekajac w kolecje do strzelnicy
Bieg z namoczonymi gabkami
Dyrektor na scenie, zbiorka do spiewania
Poczatek kolacji... obok Antka Artur jego przyjaciel i mama Artura - Florence, obok niej Sylvie, przyjaciolki moje.
Wczoraj wieczorem, w antkowej szkole odbył się wieńczący rok szkolny wieczór zwany tutaj Kermesse – to taka forma zabawy,stanwisk z grami, konkursami, nagrodami połączona z kolacją na szkolnym dziedzińcu, występami, śpiewami.
Wieczór rozpoczął się o 16h a zakończył dobrze po 22h…
Na szkolnym dziedzińcu ustawiono długaśne stoły przykryte papierowymi obrusami. Tutaj od 19h rozpoczęła się kolacja złożona z przystawki: sałtaka z melona i arbuza; dania głównego: frytki i kiełbaski z rusztu oraz deseru: sałatka owocowa albo tarta normandzka z jabłkami. Były też wina, napoje, kawy…
Moj maz ze swoja kolacja, Florence i "kawaleczek" Hervé, meza Sylvie...
Jak zawsze usmiechnieta Sylvie, bardzo ja lubie! mama Marka-Antoniego, przyjaciela mojego Antka.
Zanim jednak rozpoczęliśmy jedzenie… włączyliśmy się w stoiska gier. Mój mąż przez godzinę sterował ruchem przy nadmuchiwanym zamku – do skakania dla najmłodszych, ja sprzedawałam ciasta. Antek z kolegami szalał! Od stanowiska do stanowiska… za kuponikami po 0,50 euro zaliczył: strzelinicę, rzuty do puszek, bieganie z gąbką przez przeszkody, wyławianie plastikowych kaczek, rymowanki, kręgle drewniane itd, itd…
Przed 19h wszyscy zebrali się przed sceną i śpiewali dla 2 odchodzących na emeryturę pań nauczycielek… było też sporo łez! Szkoła liczy prawie 800 uczniów i wczoraj było nas na szkolnych dziedzińcach pawie 2000 osób!
Podczas kolacji śpiewał i tańczył zespół Basków – stąd też nasze, prawie u wszystkich biało-czerwone stroje! Później tańcerze z zespołu tańczyli przed sceną z wszystkimi chętnymi…
Pomimo wczorajszego, smutnego dnia we Francji, staraliśmy się bawić, nie pokazywać dzieciom, że barbarzyńcy dopuścili się zbrodni w kilku miejscach na świecie w tym samym dniu, w którym oni tak bardzo cieszyli się z nadchodzącego lata. Bo normalność, życie normalne i radosne musi trwać, jest miarą naszego człowieczeństwa.
Super, przeczytałam z prawdziwą ciekawością. Gratuluje syna!
OdpowiedzUsuńDziękuje za gratulacje. I pozdrawiam znoszeni upalnego miasta!
OdpowiedzUsuń