czwartek, 16 listopada 2017

Ja i kosmetyki. Wpis dedykowany Katarzynie Hordyniec. Francuska codziennosc: czesc 119.


Kasiu droga, nie jestem taka fanka ani taka znawczynia kosmetykow i makijazow jak ty, ale postanowilam pojsc w twoje slady i powolutku, krok za kroczkiem podazyc twoja droga!

Jakaz byla wiec moja radosc wczoraj, gdy wieczorem dostarczono mi zamowiona w Marionnaud paczke z nowymi kosmetykami do makijazu... na kolejny rok bo ja je bede rok uzywac. Nie wiem czy az taka oszczedna jestem czy wynika to z malego ziaciecia makijazowego? W kazdym razie jak do tej pory jeden podklad, jedna maskara, jeden roz, jedna szminka wystarczaly mi na rok. 
Moze teraz sie to zmieni? 

Oczy mi sie zaswiecily jak te plomyki swiec na starodawnej choince na tyle dobra! Estée Lauder bo uwielbiam te marke, bo kusi mnie ona swoja elegancja, swoimi kolorami i efektywnoscia swoich produktow. 
Mam wiec nowy podklad, ten, ktory nie zsotawia sladow na odziezy czyli Double Wear, jasniutki jak moja prawie przezroczysta cera. 
Mam nowa maskare z dwoma prezentami: demakijaz i krem pod oczy. Mam sliczny Blush rozowiasty jak policzki rosyjskiej, porcelanowej lalki i do tego intesywna czerwien pomadki. To lubie. Malo oryginalnie? Wiem... ale to cala ja...

Zostaly mi cienie od Lancôme w kolorach fioletowo-rozowych- bezowych, sypki puder do Avène i to na tyle. Wczoraj zaczelam sie juz pacykowac, malowac, kolorowac. Maz zachwycony! 
Dzis ide na koncert do filharmonii wieczorem wiec makijaz piekny wymaluje i bede jasniec. 

Kasiu pozdrawiam Cie serdecznie... zarazasz mnie miloscia do makijazu!


1 komentarz:

  1. Estee Lauder to moja ulubiona firma! Jestem wierna im od lat, zwłaszcza jeśli chodzi o tusze do rzęs :-)

    OdpowiedzUsuń