Ponad 3 godziny przesiedziałam z Antonim w kinie... ale warto było!
Historia Roberta Oppenheimer'a nie była nam w detalach znana. Christopher Nolan pokazał w filmie życie tego znakomitego fizyka w sposób subtelny i bardzo, bardzo złożony.
Oppenheimer uważany za ojca bomby atomowej wiedzie typowe życie naukowca uniwersyteckiego: badania, publikacje, studenci, wyjazdy zagraniczne. Jest pochłonięty swoją praca. Z technicznego więc punktu widzenia jest znakomitym fizykiem, odkrywca, wynalazca.
Jakim jest jednak człowiekiem?
I na to pytanie stara sie dac odpowiedz ten biopic. A człowiekiem jest niezbyt sympatycznym, nie mającym zbyt wielu kompetencji społeczno-psychologicznych, jest ojcem oddającym swoje dzieci pod opiekę innym i jest niewiernym mężem tez.
Wokół niego masa innych naukowców zaangażowanych w program Manhattan, kilku zdrajców ale tez wielu polityków amerykańskich przedstawionych w niezbyt pozytywnym świetle.
Niesamowita postać Einsteina i jego perfekcyjny umysł i opinie.
I to przewijające się od początku do końca pytanie w jakim stopniu naukowcy są odpowiedzialni za swoje wynalazki i za ich wykorzystanie przez... polityków?
Film, który nie tylko warto ale trzeba zobaczyc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz