środa, 15 listopada 2023

Zawiłości francuskiej socjologii...


W związku z kolejnymi alertami na bomby... zadzwonił do mnie przestraszony mój syn z pytaniem czy żyje? Dowiedział się podczas przerwy obiadowej, ze w Rennes kolejne alerty i ewakuacje. 

I tak przy okazji mogłam z nim chociaż kilka chwil porozmawiać. Co jest dla mnie sporym świętem. 
U Antka , w szkole, pierwszy rok dostał pierwsza wstępna klasyfikacje uczniów po egzaminach, które odbyły się przed jesiennym wakacjami. 
I tutaj kilka ciekawostek... w pierwszej 10 i nawet pierwszej 20 najlepszych studentów są wyłącznie studenci po najlepszych paryskich liceach. W drugiej połowie tablicy są studenci z liceów z prowincji, zazwyczaj tez dobrych ale na prowincji czy tak zwanych "najlepszych" ale w prowincjonalnym mieście. 

Antek mówi do mnie, ze nie wie czy ja zdaje sobie sprawę z przepaści, która dzieli licea paryskie i te prowincjonalne oraz z przepaści miedzy ich uczniami? Niby sobie trochę zdaje ale pewnie nie do końca i uwagi Antka są tutaj dla mnie bardzo cenne bo on widzi to na codzień i od wewnątrz. 
Paryzanie nie tylko są lepsi intelektualnie ale tez mentalnie. Antek mi mówi, ze maja dużo więcej pewności siebie i przede wszystkim maja to obycie i te znajomość świata, której często innym brakuje. Nie oznacza to, ze ci z regionów nie dostaną się do najlepszych szkół ale oznacza to, ze maja tylko 25 albo 30% szans nawet w takiej Prépa jak Ginette by się tam dostać, gdy Paryżanie po najlepszych liceach maja 75% szans. 

Dlatego wielkie uznanie dla Ginette, ze udostępnia w 40% miejsca dla uczniów z prowincji w swoich kursusach. 
Nie od dziś wiadomo, ze dewiza republikańska Wolność, równość, braterstwo... wygrawerowana na wszystkich prawie budynkach publicznych jest wielkim i cennym hasłem ale z jego realizacja bywa różnie. W dziedzinie edukacji ta równość nie istnieje - patrz raporty OCDE czy PISA... 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz