Potrzebuje POKOJU... potrzebuje SPOKOJU... potrzebuje normalnej pracy, regularnej, stabilnej, radosnej i pasjonującej.
Nie chce alertów bombowych, nie chce ewakuacji, nie chce popsutego i zamkniętego metra, nie chce przemocy, nie chce chorób...
Jestem wdzięczna, za dzisiejsze gwiazdy betlejemskie, za ciepły dom, za kochającego męża i syna, za fajnych przyjaciół, za ciekawe rozmowy, za kawę poranna, za uśmiechy uczniów i ich zainteresowanie i nawet wczorajsze ich zaproszenie na obiad! Tak, tak mam... wczoraj po niecałych 3 tygodniach nauki grupa uczniów z jednej z klas zaprosiła mnie na obiad do restauracji... takie cuda... na tym świecie.
Jestem wdzięczna za "bonjour" tego bezdomnego pana, który siedzi co rano przed piekarnia... na mojej drodze do liceum i co rano kupuje mu rogalika i kawę...
Jestem wdzięczna za spotkania... moja uczennica z Sankt Petersburga i jej mama... nasze rozmowy po rosyjsku, za ucznia z Ukrainy, nowego, kolejnego... za tyle dobra i życzliwości.
Nie chce bomb fikcyjnych czy prawdziwych, nie chce alarmów, przemocy bo to jest przemoc...
Ludzie i świat są zbyt PIEKNI by redukować wszystko do brzydoty kilku osobników...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz