czwartek, 14 lutego 2013

W teatrze jak w domu moich teściów !

 photo DSC06337_zpscf3ec260.jpg
 
 
 
Brzmi niewiarygodnie? Wiem.
Wczoraj wieczorem Antoś ze swoim ojcem poszli do teatru, na sztukę dziecięcą zatytułowaną “ W kraju Nic” – “Au Pays de rien”. Jakież byIo moje zdziwienie, gdy wracając dobrze po 21h do domu już od progu wykrzyknęli:
-          To była sztuka o domu babci i dziadka! Czyli z francuska Mamie i Papie !
-          To znaczy ? – spytałam szykując im gorącą czekoladę.
-          Wszystko w kraju nic działo się tak jak w domu u dziadków – odrzekł stanowczo i poważnie mój syn. – Nuda i nuda – kontynuował – uważaj, żeby nie przeszkadzać, nie śmiej się za głośno, niczego nie chciej, no sama wiesz mamo !
Antek ryczał ze śmiechu. Poprosiłam męża o wyjaśnienie… a on uderza w te same tony, że sztuka opowiadała o królu i jego córce, którzy żyją w państwie NIC, a które jest dokładną kopią domu jego rodziców.
 
Aż mi ciarki przeszły po plecach… uhm… Wziełam program i czytam w nim : «  Król robi wszystko by zniszczyć jakąkolwiek wolę i chęć życia. W tym króletwie nie ma miejsca na emocje, na pragnienia, na pomysły. Ma być zimno, pusto, NIC ma się nie zmieniać, ma być tak jak jest »….
 
Rzeczywiście to znakomity portret i moich teściów i ich domu… Tyle, że w sztuce pojawia się pewnien perturbujący misterną całość element. I w domu teściów my też od czasu do czasu ich święty spokój zaburzamy… bo jak pisze autorka książki ( Nathalie Papin) na podstawie, której zrobiono sztukę: Nie można całkowicie uniknąć spotkania z drugim człowiekiem, relacji z nim… a jakość tego spotkania określa nasz stosunek do świata… Dzieciom przynależy w tym tekście inteligencja sensu i wrażliwości.
Cóż w życiu realny, w tej naszej szarej rzeczywistości myślę, że też!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz