to jak jestem w formie, gramy z Antkiem w paddel.
Wolałabym zebyście mnie dzisiaj nie oglądali ani wy
czytelnicy tego bloga ( z całym szacunkiem) ani nawet mój syn czy mój mąż. To
jeden z tych dni, który należy tylko… przeczekać. O 9h rano wyrwałam prawą,
górną ósemkę, musiałam. Na policzku mam więc przyczepione woreczki z zimnym
azotem, które co godzinę zmieniam ! Buuu… Co 2 h biore 60 g kodeiny na zmianę z
ibuprofenem i tak do jutrzejszego wieczora. Prawy kącik ust mam lekko naderwany
bo trudno było wyciągnąć te ohydne i całkiem hakowate korzenie.
Obraz nędzy i rozpaczy… a zeby było mało od dwóch tygodni
mam problemy z zaśnięciem, niedosypiam notorycznie co przy dużej ilości pracy
daje wątpliwe efekty.
Odwiedziłam więc wczoraj moją lekarkę a ta przepisała mi na
kilka dni tabletki nasenne Stillnox… mam brać połowę przez tydzień i przede
wszystkim ODPOCZAC ! Bo ta wieczorna bezsenność wynika ze zmęczenia
materiału, mózg mój się nie uspokaja, nie zasypiam i tak tkwię w tym zamkniętym
kręgu ! Miałam wczoraj przedstawić lekarzowi jak wygląda mój dzień,
tydzień. Przystąpiłam do zadania ochoczo ale im więcej mówiłam tym bardziej
twarz mojej doktorki ulegała zmianom.
Odbyłyśmy poważną rozmowę. Uprzedziła mnie, że jak nie będę
regularnie wypoczywać to mogę się pożegnać z konkursem już teraz a może i z
pisaniem bo nastąpi to co nazywa się burn out, wysiadka, choroba… brak
kreatywności, pomysłów, kłopoty z pamięcią. Tak więc nie mam wyjścia…
Ale szczęście w nieszczęściu… zaproponowała mi dołączenie do
grupy sportowców, w marcu, na grupowy trening Mindfulness, zarządzanie stresem
itd… zaciekawiła mnie. Sprawa w toku.
Aha o papieżu miałam jeszcze wspomnieć… kupiłam « Elle »
wydanie francuskie wracając od dentysty dziś rano bo z pracy jak wiadomo nici…
czytam słowo wstępne redakcji a tam !nie spodziewałam się !!! w takim
feministycznym piśmie : « Papież jest ojcem kościoła, czy możecie
sobie wyobrazić ojca, który wraca wieczorem do domu, i mówi do swych dzieci i
do swojej żony – dymisjonuję bo zmęczony jestem, poszukajcie sobie kogoś innego… ? »
No comment… jak dla mnie dość trafne…
I na koniec zdanie, które usłyszałam wczoraj od współczesnego
amerykańskiego pisarza Richard’a Ford’a « Il n’y a pas de vie privée qui ne soit préfigurée par une vie publique »…
myślę o tym od wczoraj, non stop choć nie potrafię jeszcze dobrze przetłumaczyć…
z grubsza chodzi o to, że nie istnieje żadne życie prywatne, które nie miało by
jakiejś uprzedniej formy publicznej… intrygujące !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz