Właśnie wróciliśmy z porannego koncertu, z nowej Sali Filharmonii,
wybudowanej w Bordeaux. Zjedliśmy obiad i już zaliczyliśmy też kilkanaście
minut gry tzw : domowej orkiestry, w której Antek jest dyrygentem, ja
pianistką albo gitaristką a Stéphane flecistą.
Dzisiejszy koncert dla rodzin był przecudowny, gdyż dotyczył
Mozarta… Koncertowa symfonia w Mi Bemol Majeur i Koncert na pianino n°20, w Re
Mineur. Wszystko solidnie przypruszone zabiegami pedagogicznymi konferansjera,
który wyjaśniał, tłumaczył, uczył.
To sa nasze co miesięczne koncerty albo w operze albo teraz w
nowej Sali, otwartej 3 tygodnie temu w samym centrum miasta. Jest to najtańsza
i najszybciej wybudowana sala koncertowa w Europie, ze znakomitą akustyką, na
1400 widzów a raczej słuchaczy. Zupełnie nowoczesna co może traci na wystroju
wnętrza ale nie na jakości dźwięku, komforcie i tym, że z każdego miejsca,
nawet drugiego balkonu wszystko widać doskonale, nie ma kolumn, balkoników i
innych przeszkód.
Solistką dzisiaj była moja przyjaciółka Cécile Berry,
alcistka a oboistą kolega Olivier… Zresztą większa część muzyków jest nam znana
z różnych kolacji i imprez ale też poprzez Antka, który od września stawia
swoje pierwsze kroki w konserwatorium regionalnym z sukcesem albo i sukcesami.
I tutaj rodzą się moje dylematy… Mam syna zdolnego w wielu
dziedzinach. Jest znakomitym uczniem w szkole, ma talent muzyczny ale też
sportowy. W tej ostatniej dziedzinie
jest znakomity w tenisie – ma już medale, w golfie, w szermierce oraz w
pływaniu. Jest szybki i sprawny. Jego pedagodzy z różnych stron mówią nam coraz
częściej, że trzeba się decydować, zadecydować w co zamierzamy się ( o ile w
ogóle zamierzamy ?) zaangażować na 100%. Czy będzie to tenis ? Czy
golf ? A może muzyka ? Na wszystko nie starczy czasu i szkoda
marnować jego talent rozmieniając się na drobne i inwestując we wszystko po
trochu a w nic na 100% ? Jeśli będzie to tenis to już od września sportowa
szkoła i treningi po kilka godzin dziennie, wiedząc, że tak właściwie to
wszystko leży na szali... bo około 35 pierwszych tenisistów na świecie żyje z
tenisa ! To ogromne poświęcenie i fizyczne i psychiczne i finansowe (
wystarczy pocztać biografię naszych Radwańskich czy Nadal’a).
Jeśli będzie to golf to około 100 osób, pierwszych na
świecie z niego żyje… ale tutaj też zaangażowanie jest pełne. Z muzyką
podobnie. Antek nie jest w wieku by o tym sam zadecydować… Myślimy więc i boimy
się nietrafnego wyboru.
No nic włączę sobie Mozarta, Antek idzie na trening, na tenisa…
jak co niedzielę, środę i sobotę…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz