piątek, 20 września 2013

Niezwykła wygrana…



 

Spałam sobie wczoraj spokojnie… gdy nagle obudził mnie radosny krzyk mojej drugiej połówki. Spojrzałam na budzik, była 23h33. Przed oczami zamigotała mi niebieska torba z białym napisem, po czym usłyszałam hałas odkorkowywanej butelki.

Powoli budziłam się i przyciągając do siebie poduszki usiadłam.

Mój mąż w wyciągniętej dłoni trzymał nasz kryształowy kieliszek wypełniony szampanem.

-          Wygrałem – rzucił krótko szeroko się uśmiechając.

-          Co wygrałeeeeś ? – rzekłam ziewając i chwytając za elegancką nóżkę naczynia.

-          Wakacje dla całej rodziny ! W Club Med !!!

-          Jakie wakacje, przecież ledwo co wróciliśmy I o co chodzi tak w ogóle kochanie?

I tutaj zaczęła się opowieść. Mój mąż jako reprezentant firmy sponsorującej Villa Primrose, klub tenisowy, w którym gramy i w którym trenuje Antek, miał któryś z koleji koktajl w tej zacnej instytucji. Wiedziałam o nim bo wczoraj po biurze, wpadł około 19h do domu, wziął prysznic, przebrał się i pojechał tam na przyjemny wieczór.

 

Jak się okazało, Firma Club Med, jeden z większych sponsorów rozlosowywał wyjazd, tygodniowy na narty, dla rodziny, pośród zebranych gości… Gości było ponad 100 osób. Dyrektor klubu wylosował nasze nazwisko.

Męża mojego obfotografowali, jako zwycięzcę, dziś widniał w regionalnej praise…

 

My za to pół nocy z wrażenia nie spaliśmy… wertowaliśmy katalogi i wybieraliśmy nasze miejsce na narty: Chamonix a może La Plagne a może Alpe d’Huez??? Nie wiemy… myślimy, radośnie myślimy.

Nigdy niczego nie wygrałam on zresztą też nie ale ten fart z wczorajszego dnia jest po prostu niesamowity. Dziś kazałam mu kupon na Totolotka wypełnić bo… może to jakaś dobra passa?

 

Wakacje zapowiadają się więc “bosko” bo oprócz podróży wszystko jest pokryte przez Club Med, zakwaterowanie – rezydencje 4 i 5*, wyżywienie i bary i alkohole też… lekcje jazdy na nartach dla wszystkich członków rodziny, wypożyczenie sprzętu, wyciągi, zjazdy, wjazdy,  inne atrakcje, klub dla Antka…

 

Nie wiem tylko kiedy pojedziemy? W tygodniu między świętami a Sylwestrem? Podczas wakacji Lutowych?  A może wiosną, śnieg w Alpach jest i w kwietniu…

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz