Ani innym “chuderlaczkiem”
ale o tym później. To urocze
miasteczko, malutkie położone nad samym morzem, raczej atlantyckim oceanem. Jego
stara, zabytkowa część to małe zazwyczaj białawe uliczki , po których spaceruje
się pieszo. Na jednej z nich znalałam dom Mircea Eliade co było dla mnie
niezwykłą niespodzianką. Można tutaj wypocząć bo tłumu nie ma. Jest za spokój,
cisza i taka typowa portugalska atmosfera.
Na głównych
placach i placykach jest już więcej ludzi. Przewija się tutaj sporo turystów,
tym bardziej, że na przykład palc przez miejskim ratuszem wychodzi prosto na
miejską plażę. Większość domów i budynków publicznych jest ozdobiona
tradycyjnymi płytkami azulejos w kolorach niebieskim, białym i brązowym. Nawet
miejski rynek pokazuje dumnie przedstawione na azulejos scenki z życia
okolicznych rolników i handlarzy.
W
miasteczku jest kilka plaż, zazwyczaj, małych otoczonych skałkami miejsc. Jest
też większa miejska plaża w samym centrum miasta, obok niej uroczy port z
kolorowymi statkami i stateczkami. Na tych plażach można się kąpać. Większe
plaże są zazwyczaj okupowane przez wind-surfingowców jest na nich dość zimno bo
wieje codziennie silny wiatr, zimne prądy morskie sprawiają, że woda ma
zaledwie 17-18°C
( brr za zimno jak dla nas)…
Wybrzeże
wokół Cascais jest skaliste, poucinane, malowniczo piękne…
Zdjęcia w
galerii.
A teraz o
Antku słów kilka. Byłam z nim wczoraj na kontroli medycznej. Z zatroskaną miną
mówiliśmy pani doctor, że w Polsce nazywają go “kurczaczkiem” bo jest rzekomo
taki malutki i szczuplutki a francuska babcia wręcz pozwoliła sobie nazwać go “chuderlaczkiem”
w lipcu…
Pani doctor
go zmierzyła, zważyła, zmierzyła jego poziom masy mięśniowej itd, osłuchała i stwierdziła,
że Antek jest w pełni zdrowia i sił. Według niej jest po prostu “idealny” ( co
mnie mamę dumą napełnia bo dla mnie oznacza to, że dobrze się nim opiekuję,
karmię dbam itd – może to głupie ale dla mnie ważne).
8 lat i 1
miesiąc Antoś waży 24,5 kg ,
mierzy 127 centymetrów… według francuskich norm znajduje się idealnie pośrodku
krzywych. Od zeszłego roku urósł 6 centymetrów i przybrał 3 kg co jest podobno bardzo
prawidłowe bo 2 cm
odpowiadają 1 kg
masy ciała w tym wieku.
Antek nie
dawał jednak za wygraną i wypytwał panią doktor… bo jego jeden kuzyn w kraju,
lat 2 i 11 miesięcy waży 21 kilogramów a dwa lata starsza kuzynka lat 10 i 45
kilogramów. Te różnice są tak wielkie i znaczące, że trudno to pojąć…
Dawno temu
zauważyłam już I pisałam o tym, że dzieci w Polsce są dużo dużo większe niż te
u nas w tym samym wieku, teraz to się jeszcze mocniej potwierdza…
Nie
potrafię sobie jednak wytłumaczyć skąd tak ogromne różnice?
Wybrzeże cudne, a co do Antka i jego wymiarów- moi ośmiolatkowie w liczbie ok 40 raczej przypominają Antka niż jego kuzynowstwo (zaledwie kilkoro dzieci odbiega od normy)
OdpowiedzUsuńRuda moze u mnie jakies wyjatki sa? nie wiem... ale Portugalie polecam jako miejsce na wakacje nadal!
OdpowiedzUsuń