To dwa
nadmorskie miasteczka, urokliwe i bardzo charakterystyczne, gdy o baskijską
architekurę chodzi. Znajdują się pomiędzy Biarritz
i Saint Jean de Luz, które pokażę następnym razem. Co mnie urzeka w tych
miejsach najbardziej to, to przedziwne połączenie gór bo Pireneje chowają swe
szczyty w Atlantyku i surowość oceanu.
To właśnie
przedstawia moje tytułowe zdjęcie robione spod kapliczki Śwętej Magdaleny w
Bidart. Taki widok mogłabym mieć z mojego okna… I są wille, które je mają, na
zdjęciach w galerii.
Baskowie
mają swoją narodową grę, nazwyaną po francusku Pelotte basque. Gra się w nią
używają drewnaniych palet-rakiet i skórzanej piłki. Wśród moich uczniów, są
tacy, którzy trenują pelotte i popularyzują ten sport nawet w Ameryce
południowej. Boiska do gry znajdują się w centrum baskijskich miasteczek – to na
przeciwko merostwa w Bidart – na zdjęciu i na przeciwko kościoła… Nie jest to
bez znaczenia oczywiście. Władza kościelna, publiczna i sport w jednym…
Tymczasem radość w moim domu bo bilety do Kanady i do USA na
lato zakupione… wylatujemy na cały miesiąc wakacji za Ocean ! I bardzo się
cieszymy !
Teren do Pelotte basque
Kosciol w Bidart: zegar na wiezy chroniony jest od strony Oceanu sama wieza a wnetrze w drewnie z balkonami ubogacaja miniatury statkow jak vota.
Piment d'Espelette czyli papryczki baskijskie susza sie na murach domow - to bardzo charakterystyczny widok!
Wille baskijskie z widokiem na Pireneje i Ocean...
Kapliczka Swietej Magdaleny w Bidart - skalne urwisko i widoki
Góry wpadające w morze... marzenie. Myślę, że to zauroczyło mnie na Bornholmie.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. USA zazdroszczę i kibicuję w udanej podróży. :)
OdpowiedzUsuń