Oj zmian
sporo… przede wszystkim w końcu przydzielili mi pracę tyle, że wylądowałam w
gimnazjum nad Oceanem Atlantyckim i spędzam ponad 2,5 h w samochodzie, 4 razy w
tygodniu! Ktoś chyba nade mną czuwał, gdyż nie pracuję w poniedziałek! Uffff!!!
Przy takich dojazdach to bardzo, bardzo ważne. Gimnazjum jest fajne, dzieciaki
w większości bardzo grzeczne i sympatyczne.
Mam 1 h
nadliczbową czyli 19 h zamiast 18 h tam, plus 2 h dodatkowe z uchodźcami pod
Bordeaux, akurat w poniedziałki. Dostaję też dodatkowe pieniądze za dojazdy co
miesięcznie daje sumę ponad 500 euro. Więc chociaż tyle dobrze. Ale boję się
jeździć codziennie po autostradzie, pośród ciężarówek, w ciemnościach – rano… eh…
samochód zamierzam sobie kupić w najbliższych tygodniach czy dniach.
Tymczasem w
ubiegłą niedzielę odbyły się urodziny antkowe z kolegami. Też się działo. Jeden
kolega nie zdołał przyjechać. Chodzili po drzewach jak widać od 14 do prawie 19…
uf… podwieczorek pod drzewami z nieśmiertelnym ciastem urodzinowym czyli
Różowym Poematem.
Zmieniła
się tylko dekoracja… Antoś zażyczył sobie GOLF. Pobawiłam się masą cukrową.
Podobało się chłopakom i ciasto znikło!
Jutro Antek
gra turniej golfowy regionalny… szykuje się trenuje…
Zawsze miło czytać co u Ciebie. Powodzenia w nowej pracy i spóźnione Bon anniversaire dla Antka.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Cape Town'u.
Krystyna
Dziekujemy i rowniez pozdrawiamy!
UsuńCenne chwile pamietam urodziny moich synów - mam dużo zdjeć i kart urodzinowych - obecnie już tylko młodszy syn trochę ma w domu ale starszy całkiem poza domem miał urodziny wiek 14 i 18 lat - i gdzien tem czas się podział gratulacje dla Antoniego 😎
OdpowiedzUsuń