![](https://scontent-cdg2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xat1/v/t1.0-9/12108887_1430498390422095_7684432609721133897_n.jpg?oh=8a86e62ae91909bad9855877b66f703a&oe=56C8990E)
Chory chlopiece przed ratuszem (merostwem) w Bordeaux - wczoraj mieli uroczyste przyjecie.
-
więcej
zdjęć w linkach, na mojej stronie Facebook
Program
znakomity i mali
śpiewacy spisali się na medal.
Wczoraj
zjazd chórów zakończył się uroczystą mszą, celebrowaną w katedrze przez
kardynała Ricard. Było podniośle. Śpiew wyjątkowo wzruszający. Tylko mieliśmy
pewien problem… Otóż wychodząc przez nawę centralną z katedry Antek dobiegł do
nas i poprosił o przyjście do sakrystii. Przebiliśmy się przez ponad 250
śpiewaków, dostojników kościelnych, dyrygentów i… Antek w ryk. Płakał, cały się
trząsł bo jego najlepszy kolega wracał już wczoraj do domu a my odbieramy go
dziś o 14h. Więc on też chciał wracać. Był rozżalony ba nawet wściekły. My w
stresie. Ja go uspokajam. Mąż mój rozmawia z dyrygentem, z dorosłymi panama,
którzy też się chłopaczkami zajmują. Wszyscy mówią, że Antek wcią się chichra,
bawi… ba został nawet ukarany za pewien wybryk śmiechowy. A przed sobą mieliśmy
syna w pełnej rozpaczy. Komu wierzyć?
Dyrygent
spokojnie porozmawiał z Antosiem. I postawił go przed wyborem: albo jedzie do
domu albo kontynuuje z chórem. Każda z decyzji oczywiście wiązała się z
konsekwencjami. Antek zaczął się powoli uśmiechać. Ale trwało to krótko.
Stwierdziliśmy z mężem, że ma jechać dalej z chórem, że skoro się zobowiązał to
do końca, że ciamcianie nie ma sensu. On znowu w ryk…
Ale Gérard,
pan śpiewak z chóru, wziął go pod swoje skrzydła i wyprowadził do autobusu…
Serce mi
się krajało… czułam się z jednej strony jak niegodziwa matka z drugiej jak
silna i odpowiedzialna matka, która stawia na samodzielność i odpowiedzialność
dziecka. Byłam rozdarta. Ale co tam ja?! Najważniejszy jest przecież Antek!
Nie wiem w
jakim stanie go dzisiaj odbiorę? Nie wiem czy za kilka godzin, dni lat, nie
powie mi mój syn, że go skrzywidziłam bo kazałam dokończyć staż z chórem? Nie
wiem… a jednak czuję, że postąpiliśmy słusznie choć nie jest to ani
najłatwiejsze ani najprostsze rozwiązanie…
Uff….
![](https://scontent-cdg2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xpt1/v/t1.0-9/12108844_1430318157106785_4590267336239433181_n.jpg?oh=7c373fd0fbeda6c8dc6c6280e3c169aa&oe=568CE2C7)
W katedrze Swietego Andrzeja
![](https://scontent-cdg2-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xat1/v/t1.0-9/12141711_1430318020440132_7620924622585367562_n.jpg?oh=c9fb637b285cc7644cba096e59ff3dc4&oe=56C54906)
Antek w pelnej akcji, poniedzialkowy koncert.
Wczoraj spędziłam 3 h u fryzjera… miło było a z okazji moich urodzin w sobotę mam darmowe czesanie… hi, hi, hi. Potem wizyta u terapeutki od medytacji, szybki obiad, zakupy na dłuższy okres, praca nad lekcjami i ta msza…
A dziś zaczęlam dzień o 7h rano… śniadanie, Gimnastyka z Ewą Chodakowską Skalpel 2, porządki z firnakami w tle i teraz praca przed obiadem i odebraniem Antosia…
Trudna decyzja, ale myślę że dobrze zrobiliście. Zapewne występ kosztował go sporo emocji no i się chłopak rozsypał. W tym wszystkim najważniejsze wydaje mi się to, że byliście przy nim i udało Wam się dostać do tej zakrystii i z nim chwilę porozmawiać. Myślę, że wróci zadowolony i po kilku dniach w domu dojdzie do siebie.
OdpowiedzUsuńTak, juz mamy dowod na to, ze dobrze zrobilismy. Jest dobrze.
UsuńSukces w wychowaniu dziecka opiera się na... konsekwencji. Podjął decyzję, więc wie, jakie są jej konsekwencje. Ty już wiesz, że choć serce krwawiło, to podjęliście słuszną decyzję.
OdpowiedzUsuń