piątek, 21 października 2016

Lazurowe wybrzeże – Nasze miejsce na wakacje. Dzień 1. Francuska codzienność. Część 38.

Restanques







 W środowe popołudnie rozpoczęliśmy z Antkiem nasze dwutygodniowe, jesienne wakacje. Zawsze we Francji są one związane z Dniem Wszystkich Świętych, ale rozpoczynają się z dobre dziesięć dni przed tym świętem.


W tym roku, nasz wybór padł na Lazurowe Wybrzeże, które uzupełnimy czterema dniami wakacyjnymi z rodziną w podparsykiej wiosce Gresset.


 


Wczoraj, czyli w czwartkowy poranek wyruszyliśmy, po zapakowaniu a raczej po nabiciu na maksa wypożyczonego samochodu, w stronę Saint Tropez. Od Bordeaux do Grimaud, wioski pod Saint Tropez dzieliło nas ponad 700 km. Wyruszyliśmy kilka minut po 9 rano by około 18, z zakupami na pokładzie jeszcze, dotrzeć do rezydencji sieci Pierre et vacances o wdzięcznej nazwie « Les Restanques du Golf de Saint-Tropez ».


Fajnie się jechało i podśpiewywało po drodze « Do you, do you Saint Tropez » i inne piosenki ze słynnego Żandarma !


 


Samochód na tę wyprawę wynajęliśmy bo stara Meganka nasz 10-letnia na takie jazdy już się nie nadaje a Fiacik 500 jest za mały. Wynajeliśmy nowe clio, krwisto-czerwone break… za 12 euro dziennie, na całe 2 tygodnie. Ceny wynajmu samochodu są we Francji równie niskie jak tego lata były w Wielkiej Brytanii. Chyba nie warto już nawet inwestować we własny samochód i płacić ubezpieczenia… oraz tracić codziennie po troszeczku jego wartość ?


Dla nas jest to dobre rozwizanie, jak narazie.


 


Wjazdu do Restanques pilnuje pan żandarm i dwa szlabany. Ale gdy tylko się przedstawiliśmy, pan urzejmie nas powitał i dźwignął bariery. Szybka rejestracja w recepcji i już po wyboistej drodze, z zachodzącym za plecami słońcem, taszczyliśmy do naszego wakacyjnego mieszkania dobre doczesne, niezbędne na nadchodzący tydzień. Trzeba było kilka razy obrócić.


Mieszkanie dano nam większe niż to zarezerwowane o jeden malutki pokoik. Mamy więc dwie sypialnie, salon z kuchnia, dwie łazienki i spory taras. Wszystko ma jakies 50 metrów kwadratowych i jest już lekko podniszczone bo rezydencja ma 20 lat…
Restanques 2
Jest tutaj jednak pełen komfort, czyściutko, sosny-parasole za oknem i śpiew ptaków. A w dali pobłyskuje Morze Środziemne.


 Restanques 3


Rezydencja jest w znacznym stopniu wypełniona wakacjuszami – 80% aż… w końcu są wakacje. Tygodniowy pobyt tutaj kosztował nas 311 euro. Cena w porównaniu do tej sierpniowej (2200 euro za tydzien, za to samo mieszkanie) jest więc bardzo interesująca. Baseny są podgrzewane, woda ma 26°C a powietrze w cieniu równo 20°C. Większość wakacjuszy kąpie się więc i opala. Tyle, że noc zapada szybciej o 18h30 zaczyna być ciemno. 
Wszystkie spektakle, kluby dziecięce i zajęcia sportowe są nadal w pełnym reżimie… ale mało będziemy z nich korzystać bo jesteśmy tutaj po to by zwiedzać!  Rezydencja w Restanques jest ogromna: mieszkania, wille, 4 różne baseny, dwie restauracje I nawet sklep spożywczy, korty tenisowe, boiska, kluby…
I tak dzisiaj byliśmy w Saint Tropez, w Gassin i w Ramatuelle, cały dzień prawie… ale o tym będzie następna opowieść.

1 komentarz:

  1. Te różnice w cenach są obłędne, naprawdę nie warto wyjeżdżać w sezonie! Uwielbiam zapach rozgrzanego lasu piniowego!

    OdpowiedzUsuń