czwartek, 26 października 2017

Antek na pierwszym stazu - AIRBUS A 320. Francuska codziennosc: czesc 114


No to sie doczekal...
Na koncu ubieglego roku szkolnego obiecalismy malemu staz dla poczatkujujacych w prawdziwej kabinie Airbusa A 320. Obietnicy trzeba bylo dotrzymac. Tym bardziej, ze byl to prezent za znakomite wyniki w nauce w roku ubieglym. Po kilku miesiacach oczekiwania... przyszedl dzisiaj ten dzien.
Dziecko moje zasiadlo w symulatorze lotow, ja z a nim, po prawej prawdziwy, profesjonalny mlody pilot! Do tego przystojny... eh...

Antek zapoznal sie z urzadzeniami pokladowymi i sprobowal krotkiego lotu: Dubai-Dubai: startowanie i ladowanie, po czym na koniec zazyczyl sobie ladowania w Nicei bo lotnisko jest nad samym morzem. Wszystko zrozumial, rozkazy wypelnial, ale sprawa nie jest taka prosta jakby sie moglo wydawac. Najdrobniejszy ruch w prawo albo w lewo i lecisz... wyrownac to to, to trzeba sie nameczyc... znac sie na tym po prostu. Ladowanie w Dubaiu przyprawilo mnie o calkiem prawdziwe a nie symulowane mdlosci... tak trzasl...

Antek zachwycony. O stazu na brevet z pilotazu mowi od dosc dawna. W bazie wojskowej 106 proponuja u nas, ale od 16 roku zycia wiec jeszcze musi troche poczekac. Tymczasem dostal w prezencie 30 minut lotu w kabinie pilotow ale na lotnisku paryskim CDG... trzeba bedzie pojechac tam by mogl maly z tej sposobnosci skorzystac.

1 komentarz: