Pieknie bylo, dobrze bylo... slonecznie, spokojnie, radosnie, refleksyjnie... to wszystko naraz.
Spedzilismy caly ubiegly tydzien w Bonavista de Bonmont czyli w naszym miejscu w Katalonii, rezydencja wakacyjna grupy Pierre et vacances, 3*. Szosty raz juz tam bylismy i za kazdym razem sa to bardzo dobre wakacje. Tak tez bylo i tym razem choc mielismy 1 deszczowy dzien, ubiegly poniedzialek co zdarzylo nam sie w Katalonii po raz pierwszy.
Antek szalal dzien w dzien w klubie dla nastolatkow, ktorego byl najmlodszym czlonkiem, bo ten klub grupuje mlodziez od 12 do 18 lat. Ma znowu wielu nowych przyjaciol, duzo starszych od siebie ale wykonanie tanca z musikalu Grase laczy... jak widac.
Ja spedzilam 2 dni w klasztorze cystersow w Poblet. Reszte czasu razem ze Stéphanem ukladalismy nasze zycie od nowa. Wrocilismy pogodzeni i mam nadzieje, ze ta zgoda bedzie trwac.
Poznalismy tez przesympatyczna pare: Catherine i jej maz Mirek, ktory jest Polakiem, oraz corek Ewe. Oboje sa dentystami i mieszkaja niedaleko od Bordeaux, w Dax...
Warunki
Mieszkanie 2 pokojowe z kuchnia i lazienka oraz tarasem. Rezydencja, ktora tak kochamy lezy nieopodal miejscowosci Mont Roig del Camp i Miami Platja. Z jednej strony jest spory i piekny Golf de Bonmont. Na terenie rezydencji sa tereny sportowe, basen ogrzewany, restauracja, bar, maly sklepik spozywczy, sporo zielonych terenow. Uwielbiamy to miejsce bo ma normalny, ludzki rozmiar, bardzo heterogeniczna publike odwiedzajacych od rodzin z podmiejskich dzielnic po lekarzy i prawnikow.
Koszty
Za tydzien wynajmu zaplacilismy 321 euro.
Za jedzenie 180 euro
Restauracja - 1 wyjscie 46,5 euro
dojazd i autostrady 102 euro
Razem okolo 550 euro.
A taki widok mam z sypialni domowej po powrocie... Glicyna cala w kwiatach, pachnie miodowo, kwieciscie... begonie sobie rosna... cudnie jest!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz